Busto Arsizio to 80-tysięczne miasto 30 kilometrów od Mediolanu i ważny ośrodek przemysłowy. Pamięta czasy cesarstwa rzymskiego. Miało się tam odbyć wielkie piłkarskie święto. Na towarzyski mecz z czwartoligową drużyną Pro Patria przyjechał sam wielki Milan. Na stadion pofatygowało się 2 tysiące widzów, a więc dwa razy więcej niż zwykle. Niestety, kilkudziesięciu miejscowych fanów wyło, gdy tylko przy piłce byli syn Ghańczyka Kevin-Prince Boateng, wielka nadzieja włoskiej piłki Stephan „Faraon" Al Shaarawy (syn Egipcjanina), czarnoskóry Francuz Niang i reprezentant Ghany Sulley Muntari.
Kolorowi gracze Milanu kilkakrotnie interweniowali u sędziego, ale ten nie reagował. Wreszcie Boateng, który w dodatku musiał wysłuchać, że jego narzeczona, znana włoska modelka Melissa Satta (brązowy pas karate) jest prostytutką, w 29 minucie wziął piłkę w ręce, kopnął w stronę rasistów, zdjął koszulkę i poszedł do szatni. Za nim pod wodzą kapitana Ambrosiniego poszła cała drużyna, żegnana brawami solidaryzującej się z piłkarzami reszty publiczności. I pojechali do domu. Tego jeszcze w historii włoskiego futbolu nie było.
Italia to kraj futbolocentryczny: 132 zawodowe kluby (rekord świata), a jak wynika z badań, aż 72 proc. populacji nie wyobraża sobie życia bez piłki. Futbol jest bardziej istotnym zjawiskiem socjologicznym i przemysłem obracającym miliardami euro niż sportem. Piłka, jak w Anglii pogoda, to sposób na nawiązanie konwersacji czy znajomości. Nic więc dziwnego, że filmowy zapis kompromitujących scen ze stadionu w Busto Arsizio trafił do głównych wydań wieczornych wiadomości telewizyjnych.
O skandalu pisała na wielu stronach cała włoska prasa nie szczędząc rasistom soczystych epitetów: imbecyle, idioci, jaskiniowcy, żywy dowód na to, że człowiek pochodzi od zwierząt. „La Stampa" skomentowała: „Boateng kopnął piłkę w stronę rasistów, ale trafił w ogrodzenie. Wielka szkoda", by dodać z rezygnacją: „We Włoszech matka idiotów jest zawsze w ciąży". „Corriere della Sera" sięgnęła po pióro swego komentatora politycznego Pierluigiego Battisty, który w artykule redakcyjnym napisał: „Dziękujemy ci Boateng. Nareszcie. Mamy nadzieję, że to tylko dobry początek. Teraz na pierwszy rasistowski okrzyk z trybun wszyscy razem zawsze schodzą z boiska".