Śmierć zamiatana pod dywan

Egipt skazał kibiców na karę śmierci, ale wątpliwości pozostają. Europa swoje stadionowe tragedie też lubi tuszować.

Aktualizacja: 28.01.2013 16:43 Publikacja: 28.01.2013 16:24

Kibice Al-Ahly przed bilboardem upamiętniającym 72 ofiary masakry na stadionie

Kibice Al-Ahly przed bilboardem upamiętniającym 72 ofiary masakry na stadionie

Foto: AFP

Dwa lata temu tłum wtargnął na stadion w Port Saidzie, przerywając mecz Al-Ahly z Al-Masra i powodując wybuch paniki. Zginęło 79 osób, około 1000 zostało rannych. To był jeszcze jeden paroksyzm rewolucji przeciwko Hosniemu Mubarakowi. Kibice Al-Ahly, którzy ponieśli w tej tragedii największe straty, byli jego nieprzejednanymi wrogami.

Winą za tę tragedię obciążono kibiców Al-Masry, a trzy dni temu sędzia Sobhi Abdel-Maguid odczytał wyroki śmierci dla 21 osób. W areszcie siedzi kolejnych 52 oskarżonych. Wyrok usłyszą 9 marca.

Po ogłoszeniu kar rodziny ofiar zaczęły tańczyć z radości na sali sądowej, kibice Al-Ahly świętowali na ulicach, fani Al Masry starli się z policją. Bilans ich ostatnich walk to co najmniej 39 osób zabitych.

Obrońcy oskarżonych mówią, że wyrok ma podłoże polityczne. - Nie ma o czym mówić. Ci ludzie są niewinni. Nasza sytuacja w Port Said jest bardzo poważna. Kibice Al Masry byli aresztowani tylko dlatego, że mieli na sobie klubowe koszulki - powiedział agencji AP Mohammed al-Dawd, jeden z obrońców w procesie.

Dodał też, że dziewięciu urzędników, aresztowanych w związku z masakrą, zostało uniewinnionych, a wszyscy skazani to kibice Al Masry. Nawet fani Al Ahly domagają się skazania policjantów, ich zdaniem odpowiedzialnych za masakrę. Odgrażają się, że poczekają do 9 marca i wtedy zobaczą, co dalej.

Świadkowie mówią, że policja zachowywała się co najmniej dziwnie. Gdy doszło do zamieszek, nie reagowała, nie odblokowała wyjść ze stadionu, powodując jeszcze większe zamieszanie. Kibice podejrzewają, że w tłumie znajdowali się prowokatorzy. Piłkarze Al Masry Karim Zekri i jego brat Mohammed wprost mówią, że to policja sprowokowała zajścia. Wtedy w siłach porządkowych pracowało jeszcze wielu ludzi dawnego reżimu i mieli dążyć, według nich, do destabilizacji kraju. Mogli mieć też osobiste porachunki z kibicami, którzy walczyli aktywnie z reżimem. Wyrok całą winą obarcza kibiców, policja na razie jest niewinna.

Ale w Europie, praworządnej i demokratycznej, policja też przy takich okazjach wybielała się kosztem kibiców. Dopiero niedawno kibice Liverpoolu i rodziny ofiar usłyszeli od władz Wielkiej Brytanii to, co od dawna sami mówili: to nie wy byliście odpowiedzialni za masakrę na stadionie Hillsborough, tylko policja i organizatorzy. Wcześniej, według oficjalnej wersji, pijana hołota wdarła się na trybuny, gniotąc swoich towarzyszy stojących przy barierkach. Potem mieli sikać na zwłoki i przeszkadzać w akcji ratunkowej.

Łatwo było kibiców Liverpoolu oskarżać po masakrze na Heysel, w której zginęło 39 kibiców Juventusu Turyn. A przecież w procesie, który odbył się po tej tragedii zostali też skazani: sekretarz generalny belgijskiej federacji Albert Roosens i szef policji odpowiedzialnej za zabezpieczenie spotkania Johan Mahieu. Pierwszy odpowiadał za zaniedbania, które doprowadziły do tragedii, a drugi za brak reakcji na to, co działo się na stadionie.

Kara śmierci dla kibiców

Dwa lata temu tłum wtargnął na stadion w Port Saidzie, przerywając mecz Al-Ahly z Al-Masra i powodując wybuch paniki. Zginęło 79 osób, około 1000 zostało rannych. To był jeszcze jeden paroksyzm rewolucji przeciwko Hosniemu Mubarakowi. Kibice Al-Ahly, którzy ponieśli w tej tragedii największe straty, byli jego nieprzejednanymi wrogami.

Winą za tę tragedię obciążono kibiców Al-Masry, a trzy dni temu sędzia Sobhi Abdel-Maguid odczytał wyroki śmierci dla 21 osób. W areszcie siedzi kolejnych 52 oskarżonych. Wyrok usłyszą 9 marca.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Piłka nożna
Manchester City na kolanach w Paryżu. Mistrzowie Anglii bez awansu?
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Piłka nożna
PSG – Manchester City. Bogaci, ale jak na razie przegrani
Piłka nożna
Gole Roberta Lewandowskiego, błędy Wojciecha Szczęsnego i zwycięstwo Barcelony
Piłka nożna
Wraca Liga Mistrzów. Robert Lewandowski szuka kolejnych bramek, Barcelona walczy o awans
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Piłka nożna
Florentino Perez: Sił i pomysłów wciąż mu nie brakuje
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej