Bartosz Salamon między gwiazdami

Za zupełnie nieznanego w Polsce piłkarza wielki Milan zapłacił 3,5 miliona euro. To nie może być przypadek

Publikacja: 04.02.2013 00:27

Bartosz Salamon i dyrektor sportowy Milanu Adriano Galliani chwilę po podpisaniu umowy

Bartosz Salamon i dyrektor sportowy Milanu Adriano Galliani chwilę po podpisaniu umowy

Foto: EAST NEWS

Arkadiusz Milik trafił z Górnika do Bayeru Leverkusen za 2,5 miliona euro, Rafał Wolski z Legii do Fiorentiny za ponad 2 miliony. To miały być rekordowe transfery polskich zawodników tej zimy. O Salamonie wiadomo było, że gra w drugoligowej Brescii i że zbiera dobre recenzje, ale w akcji nie widział go nawet nikt ze sztabu reprezentacji Polski. Trener Waldemar Fornalik, który ma problem ze środkiem obrony, stwierdził, że Salamonowi brakuje doświadczenia.

– Salamon w momencie wysyłania powołań na mecz z Irlandią akurat nie grał, liga miała przerwę. Ale nie ukrywam, że chcę zobaczyć go na żywo. Często są duże rozbieżności między tym, co się widzi, a tym, co się czyta w gazetach. Po dwóch meczach towarzyskich ruszam w trasę po Europie i odwiedzę Salamona – mówi „Rz" Fornalik.

Nowy piłkarz Milanu jest wychowankiem Concordu Murowana Goślina, z Polski wyjechał jako 16-latek. Brescia, klub za słaby na pierwszą i za mocny na drugą ligę, wypatrzyła go w meczu młodzieżowej reprezentacji Polski. Włosi skorzystali z tego, że Salamonowi kończył się kontrakt z Lechem Poznań i nie musieli za niego płacić. Na debiut w nowym zespole nie czekał długo, zagrał w meczu Serie B dwa dni po siedemnastych urodzinach.

W Polsce nikt nie traktował go poważnie, nastoletnich talentów w zagranicznych ligach mieliśmy wiele, najczęściej wracały z podkulonym ogonem, zanim skończyły 20 lat. Salamon nie dawał jednak o sobie zapomnieć, w każdym okienku transferowym pojawiała się informacja, że już za chwilę trafi do naprawdę wielkiego klubu. Obserwuje go Real, Pep Guardiola widzi w nim nowego Sergio Busquetsa, Napoli porównuje go do Marka Hamsika, a West Ham do Michaela Carricka. Każda kolejna plotka transferowa wydawała się coraz mniej poważna. Wyglądało na to, że zawodnik ma sprawnego menedżera, który potrafi podkręcić zainteresowanie mediów.

W Brescii grał jako defensywny pomocnik, radził sobie różnie. Niby pisano o nim, że to „cudowny dzieciak", że ciągle rośnie (teraz ma 194 centymetry) i że na pewno będzie wielkim piłkarzem, jednak kiedy Brescia awansowała do Serie A, dla Salamona nie było miejsca nawet na ławce rezerwowych. Zgodził się na wypożyczenie do Foggii, to trzecia liga, ale trenerem był słynny Zdenek Zeman.

To właśnie wtedy dostał powołanie na amerykańskie tournée reprezentacji Polski od Franciszka Smudy. Niczym się nie wyróżnił, nie dostał szansy debiutu, wysokich not nie miał także u Stefana Majewskiego w kadrze młodzieżowej.

W Foggii zebrał doświadczenie i kiedy Brescia wróciła do drugiej ligi, znowu miał miejsce w pierwszym składzie. Grał coraz bliżej własnej bramki, aż w końcu został przesunięty na środek obrony. Świetnie radzi sobie w powietrzu, przy rzutach rożnych i wolnych trudno skoczyć wyżej niż on. W tym sezonie był liderem obrony, gra we wszystkich meczach od pierwszej do ostatniej minuty.

Prezes Brescii Luigi Corioni chwali Salamona na każdym kroku, kiedy potwierdziło się, że Milan jest nim zainteresowany, powiedział: – Bierzcie go, to nowy Franco Baresi. Widać, że w Mediolanie znają się na futbolu. Nie będę robił zawodnikowi przeszkód w odejściu.

Od września interesy Polaka prowadzi Mino Raiola, menedżer rekin, który ma w swoim portfolio takich piłkarzy jak Mario Balotelli czy Zlatan Ibrahimović. Raiola jest bardzo skuteczny, nad transferem Salamona do Milanu pracował trzy miesiące. Transakcja została zrealizowana w ostatnim dniu okienka transferowego. 3,5 miliona euro to jedna z najwyższych kwot zapłaconych za polskiego piłkarza. Kiedy Robert Lewandowski przechodził z Lecha Poznań do Borussii Dortmund kosztował raptem milion więcej.

W Milanie wybrał numer „14", twierdzi, że będzie walczył o miejsce w składzie zaraz po wyleczeniu drobnej kontuzji kostki. Wiosną w Lidze Mistrzów nie zagra na pewno, na liście nowych zawodników zgłoszonych do rozgrywek znaleźli się Sulley Muntari, M'Baye Niang i Bakaye Traore.

– Śniłem o tym, aby zostać piłkarzem takiego klubu jak Milan. Nie mogę się doczekać  chwili, kiedy spotkam El Shaarawy'ego, Balotellego i innych zawodników z San Siro – mówił Salamon po podpisaniu kontraktu. Przyznał, że w ostatniej chwili z poważną ofertą zgłosił się do niego także Zenit Sankt Peteresburg, który chciał zapłacić Brescii aż 6 milionów euro. Polak wolał jednak Milan.

Trenuje w Milanello od soboty, w niedzielnym spotkaniu z Udinese oczywiście nie zmieścił się jeszcze w kadrze. – Mogę grać jako defensywny pomocnik albo na środku obrony. To będzie zależało od trenera Massimiliano Allegriego – mówi.

W Milanie na środku obrony jest dziura po transferze Thiago Silvy do PSG. Jeśli Polakowi udałoby się go zastąpić, Fornalik na pewno powoła go do reprezentacji Polski. Następców Marcina Wasilewskiego szukał w polskiej lidze, ratunek może znaleźć w Milanie.

Piłka nożna
Liga Konferencji. Solidna zaliczka Jagiellonii Białystok
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Harry Kane poszedł w ślady Roberta Lewandowskiego
Piłka nożna
Manchester City - Real Madryt. Widowisko w Lidze Mistrzów, Vinicius Junior ukradł wieczór
Piłka nożna
Manchester City – Real Madryt. Mecz dwóch poranionych drużyn
Piłka nożna
Barcelona skorzystała z prezentu. Pomogła bramka Roberta Lewandowskiego