Ze zgrupowania reprezentacji przed wyjazdowymi meczami z San Marino i Czarnogórą w eliminacjach mistrzostw świata 2014 (Anglia jest grupowym rywalem Polski) Ferdinand zwolnił się po niedzielnej rozmowie z trenerem Royem Hodgsonem. Przeprosił: bardzo chciałby zagrać, ale za późno dostał informację o powołaniu i nie był już w stanie dostosować swojego programu przygotowania fizycznego i medycznego. 34-letni Ferdinand jest bardzo wyczulony na punkcie dbania o siebie między meczami. Poprosił Hodgsona o osobiste spotkanie i wszystko mu wyjaśnił.

Mimo wszystko sytuacja wygląda dość kuriozalnie, choć nie bardziej niż wcześniejsza rezygnacja Hodgsona z powoływania Rio. Ferdinand nie grał w kadrze od czerwca 2011 roku, nie pojechał na Euro 2012. Spekulowano, że chodzi nie o sprawy sportowe, ale o konflikt z Johnem Terrym. Obrońca Chelsea i kapitan tego klubu, były kapitan kadry, wywołał skandal, obrażając rasistowsko podczas meczu brata Rio, Antona Ferdinanda, piłkarza Queens Park Rangers. Rio skłócił się przy tej okazji również z Ashleyem Cole'em, obrońcą Chelsea i kadry, który przed sądem i podczas dochodzenia prowadzonego przez angielską federację wziął stronę Terry'ego. We wrześniu 2012 roku Terry ogłosił rezygnację z gry w kadrze, bo pogniewał się na federację: mimo iż sąd nie uznał go za winnego, FA nie zrezygnowała z prowadzenia postępowania i ukarania go dyskwalifikacją za rasizm.

Przed meczami eliminacyjnymi z San Marino w piątek i Czarnogórą we wtorek Hodgson ma duże problemy z obrońcami i bardzo zależało mu na powrocie Ferdinanda. Piłkarz wahał się, czy przyjąć zaproszenie, trener Manchesteru Alex Ferguson najpierw radził mu, żeby nie jechał, potem żeby jednak się zgodził. Hodgson obiecał Fergusonowi i sztabowi medycznemu Manchesteru, że postara się podczas zgrupowania nie rozbić planu treningowego przygotowanego dla Rio. Ale piłkarz ostatecznie jednak nie chciał ryzykować. Powiedział, że liczy na powołania w przyszłości, Hodgson też ich nie wykluczył.