Legii strzał w stopę

Remis w Gliwicach komplikuje drogę do mistrzostwa. Blamaż Śląska.

Publikacja: 29.04.2013 01:15

?Polonia Warszawa w finansowym potrzasku. Piłkarze bez pieniędzy w ostatnich sześciu meczach wywalcz

?Polonia Warszawa w finansowym potrzasku. Piłkarze bez pieniędzy w ostatnich sześciu meczach wywalczyli jeden punkt

Foto: PAP

18 maja o godz. 13.30 rozpocznie się mecz decydujący o mistrzostwie Polski. Legia podejmować będzie Lecha. Jej sobotni remis z Piastem Gliwice spowodował, że – jeśli obie drużyny nadal będą wygrywać – Lech w Warszawie nie będzie walczył o zbliżenie się do Legii w tabeli, ale o pierwsze miejsce.

Po sześciu zwycięstwach z rzędu Legia zatrzymała się w Gliwicach. Znowu grała bez pomysłu, piłkarze z Warszawy nie potrafili wykorzystać przewagi, a Jan Urban na ławce rezerwowych zdawał się drzemać. Legia była lepsza, ale wyglądała na zdziwioną, że Piast postanowił wyszarpać chociaż jeden punkt.

Urban mówił o kiepskim początku, tyle że jego piłkarze są mistrzami tracenia czasu nie od dziś. Rzadko udaje im się strzelić gola i kontrolować przebieg gry, wolą nerwy i czekanie na słaby moment rywala. A tego dnia zawodnicy Piasta byli wyjątkowo skoncentrowani.

Oczywiście – sytuacje były. Miroslav Radović trafił w poprzeczkę, a Danijel Ljuboja wybił piłkę, kiedy bramkarz Daniel Trela odbijał ją o ziemię, szykując się do wybicia, i strzelił gola. Napastnik Legii  bardzo się denerwował, że sędzia Hubert Siejewicz bramki nie uznał, ale przepisy stoją po stronie arbitra. To podobno częsta sytuacja na testach sędziowskich – bramkarzowi nie można przeszkadzać podczas wprowadzania piłki do gry, nie ma tu znaczenia, że Ljuboja nawet Treli nie dotknął.

Urban czekał ze zmianami do ostatnich dziesięciu minut, chociaż był chyba jedyną osobą na stadionie, która wierzyła, że Legia w takim składzie jest w stanie zmienić losy meczu. Niewidoczny był Władimir Dwaliszwili, a Ljuboja – ponownie w pierwszym składzie – po raz kolejny udowodnił, że niepewna przyszłość wpływa na jego postawę na boisku.

Piast w tabeli jest już piąty, co raczej nie świadczy o jego sile, ale o nieobliczalności wszystkich drużyn poza Legią i Lechem. Na czwartym miejscu jest przecież Śląsk Wrocław, który dzięki awansowi do finału Pucharu Polski może przygotowywać się do europejskiej przygody w przyszłym sezonie.

Może to raczej być przygoda pełna wstydu, bo aktualny mistrz Polski gra żenująco. Wczoraj przegrał w derbach Dolnego Śląska z Zagłębiem Lubin 0:4. To najwyższe zwycięstwo Zagłębia w tym sezonie i najwyższa porażka mistrzów Polski. We wszystkich akcjach, które kończyły się bramkami, miał udział Maciej Małkowski, który strzelił dwa pierwsze gole i asystował przy dwóch następnych. Patrząc na finanse obu klubów – niepewność Śląska i pełną kasę Zagłębia, można żałować, że drużyna Pavla Hapala obudziła się, gdy tramwaj z napisem „Europa" już odjechał.

W ostatnich sześciu meczach tylko jeden punkt wywalczyła Polonia Warszawa. Po kolejnym przegranym meczu (0:1 z Bełchatowem), trener Piotr Stokowiec na smutno stwierdził, że ewentualne zwycięstwo Polonii w którymś z meczów pozostających do końca sezonu trzeba będzie traktować jak niespodziankę. Piłkarze Polonii walczą już tylko o swoją przyszłość, bo przyszłości w klubie z Konwiktorskiej nie ma żadnej.

Bełchatów, mimo zwycięstwa, raczej się nie utrzyma. Dużo lepiej wyglądają szanse Podbeskidzia Bielsko-Biała, które tym razem przywiozło trzy punkty z meczu z Lechią w Gdańsku (2:1). Czesław Michniewicz jeszcze w ubiegłym roku odrzucił propozycję z Bielska, nie widząc nadziei na uratowanie miejsca w ekstraklasie, tej wiosny, przygnieciony bezrobociem, przyjął ofertę i nie przegrał w pięciu kolejnych spotkaniach. Gdyby stworzyć tabelę tylko z meczów rozegranych w rundzie rewanżowej, Podbeskidzie byłoby na trzecim miejscu.

Jak przewrotne mogą być losy drużyny w trakcie jednego sezonu, pokazuje przykład Widzewa Łódź. Po pięciu kolejkach był pierwszy w tabeli, wygrał cztery kolejne spotkania dzięki młodości. Teraz od strefy spadkowej dzieli go tylko sześć punktów – w piątek nie wygrał z Wisłą w Krakowie, mimo że ponad pół godziny grał w przewadze po czerwonej kartce dla Osmana Chaveza.

Dzisiejszy mecz Jagiellonii z Lechem dla obu drużyn może być kluczowy. Wygrywając, Lech przejmuje sprawę mistrzostwa w swoje ręce, zwycięstwo Jagiellonii pozwoli jej realnie myśleć o europejskich pucharach.

24. kolejka

Pogoń Szczecin – Korona Kielce 2:1 (2:1).

Bramki: dla Pogoni – Hernani (28 i 44); dla Korony – P. Malarczyk (4).

Żółte kartki: A. Frączczak, B. Ława, A. Budka, D. Djousse, E. Andradina (Pogoń); M. Janota, P. Sobolewski, K. Kuzera, B. Kwiecień, M. Stąporski (Korona). Czerwona kartka: K. Kuzera (87, Korona). Sędziował Paweł Pskit (Łódź). Widzów 4 000.

Wisła Kraków – Widzew Łódź 1:0 (0:0).

Bramka: P. Małecki (50). Żółte kartki: M. Chrapek, A. Uryga, R. Sobolewski, Ł. Garguła, M. Miśkiewicz (Wisła); S. Dudek, H. Abbes (Widzew). Czerwona kartka: O. Chavez (55, Wisła). Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Widzów 9 750.

Górnik Zabrze – Ruch Chorzów 2:0 (1:0)

Bramki: B. Kopacz (18), I. Jeleń (82). Żółte kartki: P. Stawarczyk, M. Szyndrowski (Ruch). Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 3 000.

Piast Gliwice – Legia Warszawa 0:0

Żółte kartki: M. Matras, R. Murawski (Piast); W. Dwaliszwili, D. Łukasik (Legia). Sędziował Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów 9 000.

Lechia Gdańsk – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2 (0:0)

Bramki: dla Lechii – P. Frankowski (77); dla Podbeskidzia – T. Górkiewicz (63), D. Chmiel (74). Żółte kartki: M. Pietrowski (Lechia); M. Piter-Bucko (Podbeskidzie). Sędziował Szymon Marciniak (Płock). Widzów 10 000.

Polonia Warszawa – PGE GKS Bełchatów 0:1 (0:0)

Bramka: K. Wacławczyk (57). Żółte kartki: M. Baran, A. Pazio, J. Tosik, Ł. Piątek, T. Hołota (Polonia). Czerwona kartka: A. Pazio (57). Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 3 000.

KGHM Zagłębie Lubin – Śląsk Wrocław 4:0 (1:0).

Bramki: M. Małkowski (35 i 58), M. Papadopulos (77), R. Jeż (84).

Żółte kartki: C. Nhamoinesu, S. Pawłowski (Zagłębie); A. Kokoszka, M. Kowalczyk (Śląsk). Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 12 400.

Mecz poniedziałkowy:

Jagiellonia Białystok – Lech Poznań (18.30, Canal+ Family, Eurosport2)

Tabela ekstraklasa

1. Legia Warszawa    24    53    48-21    16    5    3

2. Lech Poznań    23    48    37-18    15    3    5

3. Górnik Zabrze    24    37    31-22    10    7    7

4. Śląsk Wrocław    24    37    34-33    10    7    7

5. Piast Gliwice    24    35    30-32    10    5    9

6. Polonia Warszawa    24    33    36-28    9    6    9

7. Jagiellonia Białystok    23    33    29-29    7    12    4

8. Zagłębie Lubin    24    32    33-28    10    5    9

9. Wisła Kraków    24    31    23-29    8    7    9

10. Lechia Gdańsk    24    30    32-34    8    6    10

11. Korona Kielce    24    30    25-30    8    6    10

12. Ruch Chorzów    24    28    27-37    8    4    12

13. Widzew Łódź    24    28    24-32    7    7    10

14. Pogoń Szczecin    24    26    21-32    7    5    12

15. Podbeskidzie Bielsko-Biała    24    22    30-36    5    7    12

16. GKS Bełchatów    24    17    13-32    3    8    13

Kolejno: mecze rozegrane, punkty, bramki zdobyte i stracone, zwycięstwa, remisy, porażki. W przypadku równej liczby punktów o kolejności decydują bezpośrednie mecze.

Strzelcy

12 goli –

Danijel Ljuboja (Legia),

11

– Robert Demjan (Podbeskidzie), Władimir Dwaliszwili (Polonia 7, Legia 4),

10

– Bartosz Ślusarski (Lech),

9 –

Abdou Razack Traoré (Lechia),

8 –

Maciej Korzym (Korona), Jakub Kosecki (Legia), Michal Papadopulos (Zagłębie), Szymon Pawłowski (Zagłębie),

7 –

Arkadiusz Milik (Górnik)

PIERWSZA LIGA – Słonie bliżej ekstraklasy

W meczu kandydatów do awansu Termalica Bruk-Bet Nieciecza pokonała na swoim boisku Dolcan Ząbki 3:1. W dalszym ciągu zajmuje pierwsze miejsce, o dwa punkty przed Cracovią (wyjazdowe zwycięstwo nad Bogdanką Łęczna 2:0) i sześć przed Dolcanem. W dodatku ma jeszcze jeden zaległy mecz (z Miedzią w Legnicy). Termalica, (nazywana Słoniami) to trenerzy z Wisły (Kazimierz Moskal, Andrzej Bahr), zawodnicy m.in. z Wisły i Cracovii. Dolcan zakończył serię dziewięciu wiosennych zwycięstw, ale wciąż zachowuje szansę na awans. Fatalnie gra Flota, która była liderem po rundzie jesiennej, a dziś zajmuje czwarte miejsce. W sobotę przegrała w Świnoujściu ze Stomilem Olsztyn. Inny do niedawna poważny kandydat do awansu Zawisza Bydgoszcz zmienił trenera. Po trzech porażkach z rzędu do dymisji podał się Jurij Szatałow. Jego miejsce zajął Ryszard Tarasiewicz.—s.t.s.

18 maja o godz. 13.30 rozpocznie się mecz decydujący o mistrzostwie Polski. Legia podejmować będzie Lecha. Jej sobotni remis z Piastem Gliwice spowodował, że – jeśli obie drużyny nadal będą wygrywać – Lech w Warszawie nie będzie walczył o zbliżenie się do Legii w tabeli, ale o pierwsze miejsce.

Po sześciu zwycięstwach z rzędu Legia zatrzymała się w Gliwicach. Znowu grała bez pomysłu, piłkarze z Warszawy nie potrafili wykorzystać przewagi, a Jan Urban na ławce rezerwowych zdawał się drzemać. Legia była lepsza, ale wyglądała na zdziwioną, że Piast postanowił wyszarpać chociaż jeden punkt.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Legia zdobyła Puchar Polski i uratowała sezon
Piłka nożna
Puchar Polski. Legia śrubuje rekord i ratuje sezon, Pogoń znów bez trofeum
Piłka nożna
W Liverpoolu zatrzęsła się ziemia, bo Alexis Mac Allister strzelił gola
Piłka nożna
Finał Pucharu Polski na PGE Narodowym. Kamil Grosicki chce wygrać dla córki
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Wieczór efektownych bramek w Barcelonie
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne