Tuż przed Euro 2012 piłkarze reprezentacji Polski odpowiadali na serię pytań w ankiecie. Pana największa zaleta? Lewandowski zastanowił się kilka sekund: – Spokój – odpowiedział. 25-letni napastnik po czterech golach strzelonych Realowi Madryt w półfinale Ligi Mistrzów przeszedł do historii nie tylko polskiej piłki. Żeby znaleźć się w tym miejscu, wiele razy musiał jednak schować dumę do kieszeni, zaciskać zęby i walczyć.
Kiedy schodził z boiska w Madrycie po półfinałowym rewanżu, za grę pierwszy podziękował mu nie trener Borussii Juergen Klopp, ale Jose Mourinho. Dziennik „Bild" twierdzi, że kilka godzin później polski napastnik otrzymał od Mourinho SMS: „Chcę pracować z Tobą w nowym klubie" – miał mu napisać trener Realu Madryt, który od nowego sezonu ma znowu pracować w Chelsea. Roman Abramowicz jest w stanie zapłacić za Lewandowskiego 30 milionów euro. W piątek hiszpańska prasa na pierwszych stronach informowała, że do walki o Polaka włączy się jednak także Real, nawet bez Mourinho u sterów.
Mourinho ponoć napisał do Roberta sms: „Chcę pracować z Tobą w nowym klubie"
Robert wszedł na poziom od dawna nieosiągalny dla polskich piłkarzy. Jeśli któryś z nich ostatnio przebijał się w silnym europejskim klubie, najczęściej był bramkarzem. W Liverpoolu i Realu występował Jerzy Dudek, w Manchesterze United Tomasz Kuszczak, Artur Boruc był królem Arturem w Celticu Glasgow, a Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański rywalizują o miejsce w bramce Arsenalu. Teraz mamy jednak wreszcie kogoś, kto strzela gole, rozpala wyobraźnię. Lewandowski w Lidze Mistrzów ma już 10 goli, w Bundeslidze trafił 23 razy, w tym w 12 kolejnych spotkaniach, goniąc rekord samego Gerda Muellera.
Z myślą o Europie
Zrobił karierę w amerykańskim stylu, wbrew tym, którzy mu powtarzali, że nie nadaje się do wielkiej piłki, bo jest za chudy i ma za cienkie nogi. Jako ośmiolatek zaczynał treningi w Varsovii, na boisku, na którym trawa pojawiała się tylko we wrześniu, kiedy drużyna wyjeżdżała na obóz. Latem kurzyło się tak bardzo, że w trakcie gry nie było widać bramki.