Enklawa mobilizuje

Legia i Lech wysoko wygrywają. W sobotę w Warszawie mecz wiosny.

Publikacja: 13.05.2013 01:26

Miroslav Radović pojawił się na boisku w drugiej połowie meczu w Białymstoku. Za nocne imprezy dosta

Miroslav Radović pojawił się na boisku w drugiej połowie meczu w Białymstoku. Za nocne imprezy dostał tylko karę finansową PAP/Artur Reszko

Foto: PAP, Artur Reszko Artur Reszko

Prezes Legii Bogusław Leśnodorski zagrał va banque. Na pięć kolejek przed końcem zdecydował się odsunąć od drużyny Danijela Ljuboję – najlepszego strzelca i ligową gwiazdę. Ljuboja razem z Miroslavem Radoviciem do czwartej rano świętowali zdobycie Pucharu Polski w klubie „Enklawa", gdzie akurat często bywa także Leśnodorski. Tyle, że prezes nie musiał po dwóch dniach grać z Jagiellonią Białystok.

Ljuboi z Legią nie po drodze było już od dłuższego czasu. Chciał odchodzić z zespołu po tym, jak zwolniono trenera Macieja Skorżę, u którego był nietykalny. Nie podobała mu się także obniżka pensji – do 300 tysięcy euro za sezon.

Do treningów nie przykładał się nigdy, ale i tak na boisku udowadniał swoją klasę, dlatego na codzienne lenistwo oko przymykał także Jan Urban. Wiosną Ljuboja był już jednak bez formy i co chwila wymyślał nowe zdrowotne dolegliwości. W finale Pucharu Polski nie wystąpił, bo narzekał na serce, mimo że dokładne badania niczego nie wykazały.

Leśnodorski nie potraktował jednakowo dwóch imprezowiczów, o co niektórzy mają do niego pretensje. Nowemu prezesowi Legii od początku nie podobał się status, jaki Ljuboja ma w klubie. Rozmowy dotyczące pozostania Serba w klubie utknęły w martwym punkcie, bo kolejna obniżka wynagrodzenia – do 200 tysięcy euro za rok, piłkarzowi podobała się jeszcze mniej niż poprzednia. Teraz przesunięty został do Młodej Ekstraklasy, niewykluczone że jeszcze w tym tygodniu rozwiąże kontrakt z Legią za porozumieniem stron.

Radović zapłaci wysoką karę finansową, ale pojawił się na boisku już w drugiej połowie sobotniego meczu z Jagiellonią.

Lech na wysokich obrotach

Ljuboja z Radoviciem trzymali się razem na boisku i poza nim. W zeszłym sezonie doskonale współpracowali, chociaż denerwowali kolegów tym, że w trakcie gry widzą tylko siebie. Ljuboja irytował też ciągłymi pretensjami za niecelne podania, a kiedy 6 kwietnia został zmieniony w przerwie meczu z Zagłębiem Lubin, zrobił w szatni awanturę. Rzucał butami i krzyczał, że Legia nie docenia tego, ile dla niej zrobił. To był początek jego końca.

Leśnodorski w piątek po południu spotkał się z radą drużyny, która widocznie specjalnie Ljuboi nie broniła. Radović usiadł w Białymstoku na ławce rezerwowych, ale on w Warszawie gra już siedem lat i w zespole jest lubiany.

W sobotę Legia grała tak, jakby chciała coś udowodnić. Mecz ułożył jej się doskonale, bo po dziesięciu minutach prowadziła 1:0 i miała przewagę jednego zawodnika.

Tym razem potrafiła wykorzystać stwarzane sytuacje i wygrała 3:0 po golach Tomasza Jodłowca, Michała Kucharczyka i Władimira Dwaliszwilego, a Gruzin nie wykorzystał jeszcze rzutu karnego i sędzia nie uznał Legii prawidłowo zdobytej bramki. Jagiellonia nie może narzekać, że przegrała za wysoko.

Kiedy na boisko wchodził Radović, poklepał się po herbie Legii na koszulce, a niektórzy koledzy wyjątkowo ostentacyjnie podbiegli się z nim przywitać. – Miro odpoczywał nie z powodów sportowych, ale psychologicznych. Naprawdę mocno przeżył ostatnie zamieszanie. Staram się o tym wszystkim zapomnieć – mówił Urban.

Pierwsze od pięciu lat zwycięstwo Legii w Białymstoku było odpowiedzią na piątkową wygraną Lecha z Widzewem 4:0. W Poznaniu liczyli na to, że do najbliższego meczu z Legią Lech przystępować będzie jako lider tabeli.

Piłkarze Mariusza Rumaka wreszcie grają efektownie przed własną publicznością i pod koniec sezonu weszli na wysokie obroty. W Warszawie w sobotę muszą wygrać, Legii do utrzymania dwupunktowej przewagi wystarczy remis.

W latach 90. ligą rządziła Legia z Widzewem, w ostatniej dekadzie – Legia z Wisłą. Teraz przyszedł czas na rywalizację Legii z Lechem i, co ważne, za liderami nie ma przepaści, jak bywało w ostatnich latach.

Piast do Europy

Z trzecim miejscem w tabeli pożegnał się Śląsk Wrocław, który po świetnym meczu przegrał 2:3 w Gliwicach. Piast strzelił zwycięskiego gola w doliczonym czasie, grając w dziesiątkę i wdrapał się na podium. W Gliwicach nie boją się europejskich pucharów, a te marzenia powoli nabierają realnych kształtów.

15 miejsce będzie dawać utrzymanie, bo licencji zapewne nie otrzyma Polonia Warszawa. Po porażce Pogoni z Bełchatowem i Podbeskidzia z Polonią, na dnie tabeli zrobiło się bardzo ciekawie. Nikt nie będzie się dziwił, jeśli najgorsza w stawce okaże się drużyna ze Szczecina, która wiosną zdobyła tylko pięć punktów.

Trener Dariusz Wdowczyk powiedział, że Pogoń gra tak, jakich ma piłkarzy. Widocznie ma bardzo słabych.

26.kolejka

Polonia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (0:1)

Bramki: dla Polonii - P. Wszołek (59), P. Grzelczak (73); dla Podbeskidzia - M. Wodecki (44). Żółte kartki: J. Kiełb (Polonia); A. Sloboda (Podbeskidzie).

Sędziował Tomasz Radkiewicz (Łódź). Widzów 2 000.

Lech Poznań - Widzew Łódź 4:0 (0:0)

Bramki: M. Możdżeń (50), K. Hamalainen (60), B. Ślusarski (74), G. Lovrencsics (90). Żółte kartki: Ł. Teodorczyk (Lech); H. Abbes (Widzew). Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 21 100.

Pogoń Szczecin - PGE GKS Bełchatów 0:1 (0:0).

Bramka: Mateusz Mak (72). Żółte kartki: E. Andradina, P. Pietruszka (Pogoń); G. Baran, R. Kosznik, S. Sawala, M. Wilusz, R. Gonzalez, E. Zubas (GKS). Czerwona kartka: R. Gonzalez (90). Sędziował Szymon Marciniak (Płock). Widzów 3 000.

Wisła Kraków - Korona Kielce 3:0 (1:0)

Bramki: M. Chrapek (26 i 90), P. Małecki (87). Żółte kartki: P. Zawistowski, M. Stąporski (Korona). Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 10 200.

Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 0:3 (0:1)

Bramki: T. Jodłowiec (2), M. Kucharczyk (56), W. Dwaliszwili (65 z karnego). Żółta kartka: U. Ukah (Jagiellonia). Czerwona kartka: A. Norambuena (10, Jagiellonia). Sędziował Paweł Pskit (Łódź). Widzów: 4 500.

Piast Gliwice - Śląsk Wrocław 3:2 (0:1)

Bramki: dla Piasta - R. Jurado (52 z karnego), P. Oleksy (58), R. Murawski (90); dla Śląska - D. Stevanovic (16 i 75 z karnego). Żółte kartki: T. Podgórski (Piast); T. Socha, R. Grodzicki (Śląsk). Czerwona kartka: P. Oleksy (73, Piast). Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Widzów 6 500.

Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów 4:4 (2:1)

Bramki: dla Lechii - P. Wiśniewski (6), Ricardinho (23), G. Rasiak (90+1), A. Duda (90+4); dla Ruchu - Ł. Janoszka (7), P. Sultes (58 i 63), M. Zieńczuk (78). Żółte kartki: P. Buzała, P. Frankowski, Ricardinho (Lechia); P. Stawarczyk, I. Lewczuk (Ruch). Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń).

Mecz poniedziałkowy:

Zagłębie Lubin - Górnik Zabrze (18.30, Canal+ Family, Eurosport2).

I liga. 29. kolejka

Cracovia bliżej ekstraklasy. Krakowianie pokonali na swoim boisku lidera, Termalicę 2:1 i zajmują drugie miejsce. Trzecia, Flota Świnoujście, ma tyle samo punktów co Cracovia, ale jeden mecz zaległy. Na pięć kolejek przed końcem rozgrywek największe szanse na awans do ekstraklasy mają cztery drużyny. Oprócz trzech wymienionych, także Zawisza. Tradycyjnie już na stadionie Cracovii zebrało się ponad 7 tys. kibiców. To więcej niż w ten weekend na czterech meczach ekstraklasy. Dolcan, który zwyciężał w dwunastu meczach z rzędu, nie może wygrać od czterech kolejek. Tym razem stracił wyrównującą bramkę w 90 min. spotkania z Sandecją. Po porażce z Flotą w Poznaniu szanse na pozostanie w lidze zmniejszyła Warta. W tym roku dwukrotni mistrzowie Polski (1929, 1947) wygrali tylko raz: walkowerem z ŁKS, też dwukrotnym mistrzem (1958, 1998), który wycofał się z rozgrywek. —s.t.s.

Prezes Legii Bogusław Leśnodorski zagrał va banque. Na pięć kolejek przed końcem zdecydował się odsunąć od drużyny Danijela Ljuboję – najlepszego strzelca i ligową gwiazdę. Ljuboja razem z Miroslavem Radoviciem do czwartej rano świętowali zdobycie Pucharu Polski w klubie „Enklawa", gdzie akurat często bywa także Leśnodorski. Tyle, że prezes nie musiał po dwóch dniach grać z Jagiellonią Białystok.

Ljuboi z Legią nie po drodze było już od dłuższego czasu. Chciał odchodzić z zespołu po tym, jak zwolniono trenera Macieja Skorżę, u którego był nietykalny. Nie podobała mu się także obniżka pensji – do 300 tysięcy euro za sezon.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Piłka nożna
Będzie nowy trener Legii? Pojawia się coraz więcej nazwisk
Piłka nożna
W sobotę Barcelona - Real o Puchar Króla. Katalończyków zainspirować ma Michael Jordan
Piłka nożna
Zbliża się klubowy mundial w USA. Wakacji w tym roku nie będzie
Piłka nożna
Żałoba po śmierci papieża Franciszka. Co z meczami w Polsce?
Piłka nożna
Barcelona bliżej mistrzostwa Hiszpanii. Bez Roberta Lewandowskiego pokonała Mallorcę