Ekstraklasa. Tytuł Legii Warszawa z pieczęcią

Nowy mistrz pokonał starego 5:0. Bełchatów spadł z ekstraklasy.

Publikacja: 02.06.2013 20:56

Marek Saganowski mimo kłopotów ze zdrowiem i długiej przerwy w grze strzelił dla Legii 10 bramek w s

Marek Saganowski mimo kłopotów ze zdrowiem i długiej przerwy w grze strzelił dla Legii 10 bramek w sezonie.

Foto: PAP, Leszek Szymański Leszek Szymański

Ten mecz był jak manifestacja. Legia jest mistrzem Polski już od dwóch kolejek, ze Śląskiem mogła zagrać na luzie, bez presji. Pierwszy gwizdek zabrzmiał ponad kwadrans później niż na innych stadionach, bo kibice rozpoczęli świętowanie, gdy tylko piłkarze wyszli na boisko. Było hasło „Hambemus Campione” na wielkim transparencie, były też race dymne, które zasłoniły zawodnikom piłkę i nie można było grać.

Jan Urban zestawił drużynę dość eksperymentalnie. Tomasz Jodłowiec grał jako defensywny pomocnik, na środku obrony wystąpił Dickson Choto, na prawej stronie – Jakub Rzeźniczak. Śląsk co prawda zapowiadał przed meczem, że chociaż gratuluje Legii mistrzostwa to w ostatnim meczu będzie chciał pokazać, że zasłużył na podium. Przez pierwsze dziesięć minut goście byli nawet groźniejsi, wydawało się, że bardziej im się chce. A potem zaczął się już koncert Legii.

Marek Saganowski strzelił dwa gole w odstępie kilku minut. Kiedy sędzia po faulu na Jakubie Koscekim podyktował rzut karny, do piłki podchodził Miroslav Radović. Zmianę wykonawcy wymusili kibice, Saganowskiego w kierunku pola karnego wypychał też Kosecki. Piłkarz, który pół sezonu stracił przez kłopoty z sercem, postawił swoją trzecią pieczęć w tym spotkaniu.

Legia w tym sezonie bierze wszystko – mistrzostwo, Puchar Polski. Ale korona króla strzelców trafi gdzie indziej, do Roberta Demjana z Podbeskidzia. 12 goli ma Władimir Dwaliszwili, ale w niedzielę zabrakło go nawet na ławce rezerwowych, Danijel Ljuboja ma tyle samo.

W niedzielę wszedł na boisko na ostatnie dwadzieścia minut. To było pożegnanie wymuszone trochę na trenerze Urbanie przez prezesa Bogusława Leśnodorskiego. Ljuboja żegnał się z Warszawą przy owacji na stojąco. Przez dwa lata na pewno dodał kolorytu rozgrywkom.

Odmienione Podbeskidzie

Z grą w piłkę pożegnał się także Michał Żewłakow. Wszedł na boisko na ostatni kwadrans. Piłkarze Śląska zrobili szpaler dla drużyny Legii przed meczem, piłkarze Legii zrobili szpaler dla swojego kapitana, stając przy linii bocznej.
Czwartego gola jeszcze przed przerwą strzelił Michał Kucharczyk, ostatniego dołożył w drugiej połowie Radović.

Śląsk przedłużył kontrakt z Sebastianem Milą, Zygmunt Solorz zapowiedział dalsze finansowanie klubu, ale niedzielna porażka każe pytać, w którą stronę pójdzie drużyna z Wrocławia. Przegrać można, ale taki styl zmusi raczej Stanislava Levy’ego do pożegnania się z klubem.

Dużo ważniejsze rzeczy działy się na dole tabeli. Z ligą żegna się Bełchatów. Drużynie należą się brawa za rundę wiosenną. Po jesieni, w której wywalczyła tylko sześć punktów, w tym roku nie złożyła broni. Nowy-stary trener Kamil Kiereś nie dostał pieniędzy na transfery, nie dostał nowych zawodników, a jednak potrafił zbudować nową jakość.
GKS spadł na ostatnie miejsce w przedostatniej kolejce tracąc gola w meczu z Jagiellonią w ostatniej minucie. W niedzielę zrobił wszystko, by utrzymać się w ekstraklasie. Wygrał 3:2 z Piastem Gliwice, który wywalczył sobie przecież miejsce w europejskich pucharach. Bełchatów zepsuł święto na Śląsku, bo jak tu wierzyć w powodzenie w Lidze Europejskiej, kiedy przegrywa się z drużyną, która spada z ekstraklasy?

Rzutem na taśmę prawo gry na najwyższym poziomie wywalczyło Podbeskidzie Bielsko Biała. Drużynę przygotował do rundy wiosennej Dariusz Kubicki, a kiedy odszedł skuszony propozycją z Nowosybirska, klub zatrudnił Czesława Michniewicza. Utrzymanie Podbeskidzia może być traktowane jak powrót tego trenera na szczyt, bo dokonał rzeczy praktycznie niemożliwej. Podbeskidzie po rundzie jesiennej tak jak Bełchatów miało tylko sześć punktów, ostatecznie utrzymało się nie tylko dzięki degradacji Polonii, ale wyprzedziło jeszcze Ruch Chorzów i zakończyło sezon nad kreską. W niedzielę drużyna Michniewicza wygrała 2:1 z Widzewem w Łodzi, jednego z goli strzelił Demjan.

Teraz rewolucja

Legia zagra w eliminacjach Ligi Mistrzów. Nie wiadomo w jakim składzie, bo już straciła Artura Jędrzejczyka i chociaż prezes mówi, że to koniec osłabień, Jakub Kosecki zapowiedział, że jeśli dostanie propozycję z Hiszpanii, pakuje się i tyle go w Warszawie widzieli. Wicemistrz Lech Poznań, a także trzeci w tabeli Śląsk i czwarty Piast wystartują w eliminacjach Ligi Europejskiej.

Od nowego sezonu ligę czeka rewolucja. Po 30 kolejkach mistrz nie będzie znany, tabela zostanie podzielona na pół i najlepsza ósemka zagra o tytuł rozgrywając między sobą jeszcze jedno spotkanie, ósemka z dolnej połowy będzie starała się uniknąć degradacji. Punkty po sezonie zasadniczym zostaną podzielone na pół.

30. kolejka

Legia Warszawa – Śląsk Wrocław 5:0 (4:0)

Bramki: M. Saganowski (13, 15, 32-karny), M. Kucharczyk (39), M. Radović (62).

Żółte kartki: J. Kosecki (Legia); Ł. Gikiewicz, T. Socha (Śląsk). Sędziował T. Garbowski (Kluczbork). Widzów 31 000.

Piast Gliwice – PGE GKS Bełchatów 2:3 (0:1)


Bramki – dla Piasta: P. Cicman (79), R. Jurado (86-karny); dla Bełchatowa: Michał Mak (32 i 66), S. Michalski (57-głową).


Żółte kartki: D. Zbozień, M. Matras, M. Izvolt (Piast); E. Zubas, Ł. Madej, K. Poźniak (Bełchatów). Czerwona kartka (za drugą żółtą): M. Izvolt (58, Piast). Sędziował S. Marciniak (Płock). Widzów 9128.


Jagiellonia Białystok – Ruch Chorzów 1:0 (1:0)


Bramka: D. Quintana (34).


Żółta kartka: M. Panka (Ruch). Sędziował M. Borski (Warszawa). Widzów 2 875.



Lech Poznań – Korona Kielce 2:0 (1:0)


Bramki: I. Djurdjević (23), G. Lovrencsics (77).


Sędziował T. Radkiewicz (Łódź). Widzów 21 387.



Widzew Łódź – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2 (0:1)


Bramki – dla Widzewa: M. Rybicki (59); dla Podbeskidzia: D. Chmiel (11), R. Demjan (57-karny).


Żółte kartki: J. Bartkowski (Widzew); D. Chmiel, D. Łatka, M. Sokołowski (Podbeskidzie). Sędziował P. Raczkowski (Warszawa). Widzów 6500.



Lechia Gdańsk – Górnik Zabrze 0:2 (0:1)


Bramki: S. Mosnikow (37), G. Bonin (89).


Żółte kartki: Deleu (Lechia); O. Szeweluchin (Górnik). Sędziował S. Jarzębak (Bytom). Widzów 13 041.


Pogoń Szczecin – Polonia Warszawa 3:1 (1:1)


Bramki – dla Pogoni: A. Frączczak (28 i 72), T. Chałas (77); dla Polonii: P. Tarnowski (14).


Żółte kartki: R. Wiśniewski, T. Chałas, T. Akahoshi (Pogoń); M. Joczys, M. Michalski, P. Grzelczak (Polonia). Sędziował P. Pskit (Łódź). Widzów 2500.



Wisła Kraków – KGHM Zagłębie Lubin 0:1 (0:0)


Bramka: A. Woźniak (81-karny).


Żółte kartki: O. Chavez, C. Genkow (Wisła); M. Kozioł (Zagłębie). Sędziował R. Małek (Zabrze). Widzów 13 704.

I liga. 33. kolejka

Dopiero w ostatniej kolejce, w najbliższą sobotę, dowiemy się, kto awansuje do ekstraklasy. Szanse zachowały cztery kluby: Zawisza i Termalica mają po 63 pkt., Cracovia 61, a Flota 60 pkt. W przedostatniej kolejce Termalica była bliska awansu, ale straciła bramkę w trzeciej minucie doliczonego czasu gry z Olimpią Grudziądz (1:1). Zawisza zremisował w Bydgoszczy z Flotą 2:2, tracąc bramkę w 89. minucie. Największą niespodzianką była porażka Cracovii na swoim stadionie z Tychami 0:1.

W ostatniej kolejce do awansu Zawiszy (gra ze zdegradowaną Polonią Bytom) i Termalice (zmierzy się w Świnoujściu z Flotą), wystarczą remisy. Flota awansuje w przypadku zwycięstwa nad Termalicą co najmniej 5:0 i wygranej Cracovii w Legnicy. Krakowianie wrócą do ekstraklasy tylko jeśli wygrają, a swoje mecze przegrają Zawisza i Termalica.
—s.t.s.

Ten mecz był jak manifestacja. Legia jest mistrzem Polski już od dwóch kolejek, ze Śląskiem mogła zagrać na luzie, bez presji. Pierwszy gwizdek zabrzmiał ponad kwadrans później niż na innych stadionach, bo kibice rozpoczęli świętowanie, gdy tylko piłkarze wyszli na boisko. Było hasło „Hambemus Campione” na wielkim transparencie, były też race dymne, które zasłoniły zawodnikom piłkę i nie można było grać.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Polska - Litwa 1:0. Drużyna, która nie daje radości
Piłka nożna
Czas napisać nowy rozdział. Kadra gra o mundial
Piłka nożna
Mundial 2026: Czy pod wodzą Thomasa Tuchela Anglia odniesie sukces? Znani wrócili do kadry
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Piłka nożna
Ćwierćfinały Ligi Narodów. Na ostatniego rywala w eliminacjach mundialu Polacy muszą jeszcze poczekać
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń