Zwyciężyć i zapomnieć

Eliminacje MŚ 2014. Dziś mecz z Mołdawią. Porażka zakończy marzenia o mundialu, wygrana nie będzie przełomem

Publikacja: 07.06.2013 02:04

We wrześniu 2012 r. we Wrocławiu Polska pokonała Mołdawię 2:0. Na zdjęciu Grzegorz Krychowiak i Geor

We wrześniu 2012 r. we Wrocławiu Polska pokonała Mołdawię 2:0. Na zdjęciu Grzegorz Krychowiak i Georghi Owsiannikow.

Foto: AFP, Piotr Hawałej Pio Piotr Hawałej

Korespondencja z Kiszyniowa

W takich meczach można tylko stracić. Zwycięstwo to obowiązek, który do mundialu nas nie przybliży, pomoże tylko podtrzymać nadzieje. Trzeba więc wygrać i zapomnieć. Porażka da sygnał do rozliczeń. W PZPN mówią, że Waldemar Fornalik ma pełne poparcie, ale w szufladach zamknięte są teczki z planem B. Strata punktów oznaczać będzie dymisję selekcjonera, a że kolejny mecz w eliminacjach odbędzie się dopiero za trzy miesiące, nowy trener dostanie czas, by budować kadrę na mistrzostwa Europy w 2016 roku.

Mołdawia nie jest rywalem, przed którym wypada drżeć, ale kilka razy napędziła strachu silnym drużynom. W tych eliminacjach udało jej się zremisować bezbramkowo z Ukrainą, która pokonała nas w Warszawie 3:1. Porażka z Czarnogórą 0:1 odebrana została w Kiszyniowie jako pechowa i niesprawiedliwa. A Polakom takie mecze – po sezonie, tuż przed urlopami – udają się średnio.

Stadion Zimbru, na którym rozegrany zostanie dzisiejszy mecz, kosztował 11 milionów euro. Mieszkańcom pomysł średnio się podobał, bo Mołdawia to najbiedniejszy kraj Europy. Szacuje się, że 90 procent ludności żyje w ubóstwie. Dochód narodowy na jednego mieszkańca wynosi trochę powyżej tysiąca dolarów, ponad połowa ludzi mieszka na wsi i utrzymuje się z rolnictwa.

Kiszyniów wygląda jak zapuszczone miasto byłego ZSRR. Nie widać nawet rozwarstwienia – bieda jest jedna, wspólna. W 1994 roku 94 procent Mołdawian chciało niepodległości, w 2008 roku co trzeci był już za przyłączeniem kraju do Rumunii.

Reprezentacja Polski przyleciała do Kiszyniowa czarterem z Krakowa. Na lotnisku przywitało ją czterech dziennikarzy, pytali, ile tysięcy kibiców z Polski wybiera się na mecz. Słyszeli, że lubią rozrabiać.

Mołdawia pozbawi nas szans na awans do mundialu?

Krew buzuje

Mołdawianie piłką nie żyją, ich reprezentacja nie ma gwiazd i nie odnosi sukcesów, kluby nic nie znaczą w europejskich pucharach. Co innego my – miejscowe gazety piszą o Robercie Lewandowskim, który wart jest więcej niż cała ich drużyna.

Teoretycznie Polacy nie powinni mieć problemów ze zwycięstwem. Chcą zmazać plamę z marca, kiedy przegrali z Ukrainą i mocno skomplikowali swoją drogę do Brazylii. Kadra Fornalika lubi skrajności. Jesienią po remisie z Anglią trenera porównywano z Kazimierzem Górskim, bo nie bał się stawiać na młodych piłkarzy z polskiej ligi i grał o zwycięstwo. Od października do czerwca była już jednak szybka jazda w dół.

Teraz w naszych piłkarzy mało kto wierzy, podobnie jak w cudowną rękę selekcjonera. Jeżeli w Kiszyniowie nie będzie zwycięstwa, wizerunku polskiej piłki nie poprawi nawet Zbigniew Boniek i jego talent do PR. Mamy w zwyczaju upadać spektakularnie, kadra Beenhakkera przegrała 0:3 na małym stadionie w Mariborze ze Słowenią, chociaż też miała w składzie więcej gwiazd niż rywale.

Teraz nikt nie bierze pod uwagę takiego scenariusza. Piłkarze wyglądają na skupionych, ich ambicja została podrażniona, w rozmowach rzadko wychodzą poza standardowe „Damy z siebie wszystko", ale widać, że buzuje w nich krew. Wiedzą, że w Kiszyniowie wygrywa się walką i charakterem, o sztuczkach technicznych mogą zapomnieć, o grze na luzie – także.

Lewandowski i Jakub Błaszczykowski zapewniają, że po finale Ligi Mistrzów mobilizowanie się na spotkanie z Mołdawią wcale nie przychodzi z trudem, bo reprezentacja to coś wyjątkowego. Ale chcielibyśmy, żeby wreszcie potwierdził to również wynik meczu kadry.

Wejście młodych

Trener być może wyciągnie z kapelusza dwa króliki. Bartosz Bereszyński powołany w trybie awaryjnym pokazał się z tak dobrej strony w towarzyskim meczu z Liechtensteinem, że może zagrać od pierwszej minuty na prawej obronie. 19-letni Piotr Zieliński z Udinese chwalony był za mecz z Liechtensteinem przez samego Lewandowskiego, który powiedział mu w szatni, że lubi tak grających pomocników. Tak jakby dawał znać Fornalikowi, kogo życzy sobie za swoimi plecami w dzisiejszym spotkaniu. Kadra z Lewandowskim w składzie nie wygrała jednak meczu wyjazdowego od trzech i pół roku. Jeśli nie przełamie się dziś, piłkarze nie powinni pojawiać się w polskich kurortach na wakacjach, bo będą tylko obiektem drwin.

Dla układu tabeli ważne jest także drugie spotkanie w naszej grupie, w którym Czarnogóra zagra z Ukrainą (20.30). Ukraińcy mają tyle samo punktów co Polska i tyle samo rozegranych meczów, do Czarnogóry tracimy sześć punktów.

Mecz Mołdawia  – Polska o 20.15 w TVP 1 i Polsacie Sport

Powiedzieli dla „Rz"

Robert Lewandowski

Nie myślimy, że to mecz ostatniej szansy. Wiemy w jakiej jesteśmy sytuacji, nie ma znaczenia, że za chwilę kończy się sezon. Każdy z nas zdaje sobie sprawę, że musimy wygrać. I nie liczy się styl, tylko punkty. Może Mołdawia u siebie bardziej się otworzy niż w pierwszym meczu z nami we Wrocławiu. Jestem w formie. O obronę się nie martwię, czasami ktoś gra pierwszy raz, a potrafi sprawić, że wszystko dobrze funkcjonuje.

Jakub Wawrzyniak

Mecz z Liechtensteinem to przygrywka, prawdziwe emocje będą w Kiszyniowie. Nie boimy się Mołdawii, jesteśmy przekonani, że mamy lepszą drużynę. Obrona jest nowa, ale czasami w kryzysie rodzą się nowe gwiazdy. O urlopach nie myślimy. Wszyscy mamy za sobą męczący sezon, ale mecz z Mołdawią ma wielkie znaczenie, więc na pewno nie zabraknie nam chęci do gry.

Dziś grają: Mołdawia – Polska, Czarnogóra – Ukraina.

1. Czarnogóra    6    14    14-3

2. Anglia    6    12    21-3

3. Polska    5    8    11-6

4. Ukraina    5    8    6-4

5. Mołdawia    6    4    3-10

6. San Marino    6    0    0-29

Mecze rozegrane: Czarnogóra – Polska 2:2; Mołdawia – Anglia 0:5; Anglia – Ukraina 1:1; San Marino – Czarnogóra 0:6; Polska – Mołdawia 2:0; Anglia – San Marino 5:0; Mołdawia – Ukraina 0:0; San Marino – Mołdawia 0:2; Ukraina – Czarnogóra 0:1; Polska – Anglia 1:1; Czarnogóra – San Marino 3:0; Polska – Ukraina 1:3; Mołdawia – Czarnogóra 0:1; San Marino – Anglia 0:8; Polska – San Marino 5:0; Ukraina - Mołdawia 2:1; Czarnogóra - Anglia 1:1.

Do rozegrania: 6 września: Anglia – Mołdawia; Polska – Czarnogóra; Ukraina - San Marino. 10 września: Ukraina – Anglia; San Marino – Polska. 11 października: Anglia – Czarnogóra; Ukraina – Polska; Mołdawia – San Marino. 15 października: San Marino – Ukraina; Czarnogóra – Mołdawia; Anglia – Polska.

Korespondencja z Kiszyniowa

W takich meczach można tylko stracić. Zwycięstwo to obowiązek, który do mundialu nas nie przybliży, pomoże tylko podtrzymać nadzieje. Trzeba więc wygrać i zapomnieć. Porażka da sygnał do rozliczeń. W PZPN mówią, że Waldemar Fornalik ma pełne poparcie, ale w szufladach zamknięte są teczki z planem B. Strata punktów oznaczać będzie dymisję selekcjonera, a że kolejny mecz w eliminacjach odbędzie się dopiero za trzy miesiące, nowy trener dostanie czas, by budować kadrę na mistrzostwa Europy w 2016 roku.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Piłka nożna
Remontada Barcelony, Atletico na kolanach. Gol Roberta Lewandowskiego w hicie w Madrycie
Piłka nożna
Atrakcja jak Wieża Eiffla. Manchester United chce mieć najpiękniejszy stadion
Piłka nożna
Michał Probierz ogłosił powołania. Bez zaskoczeń
Piłka nożna
Jagiellonia i Legia grają dalej, Ekstraklasa awansuje. Będą dwie szanse na Ligę Mistrzów
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Piłka nożna
Jagiellonia w ćwierćfinale Ligi Konferencji. Awans po wielkich nerwach w Belgii
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń