W 2008 roku, po uzyskaniu niepodległości, Kosowo starało się o przyjęcie do FIFA, ale prośba została odrzucona, bo statut międzynarodowej federacji mówi, że jej członkiem może zostać tylko kraj uznawany przez ONZ.

Rok temu władze futbolu zgodziły się jednak, by Kosowo rozgrywało mecze towarzyskie, a w przyszłości wystąpiło w eliminacjach mundialu. – To nie oznacza, że traktujemy je jako państwo, tylko miejsce, gdzie gra się w piłkę – uspokajał Jerome Valcke, sekretarz generalny FIFA. Ale decyzja wywołała oburzenie w Serbii. W grudniu jedna z tamtejszych gazet oskarżyła Blattera o przyjęcie 17 mln euro łapówki, zrzutkę pieniędzy – na wyraźne polecenie premiera Kosowa – miało zorganizować 20 albańskich milionerów.

– Przyjechałem do Serbii na zaproszenie premiera Ivicy Dacicia. Zaapelowałem o solidarność i rozwiązanie tej trudnej i delikatnej sytuacji – tłumaczy Blatter. Serbia utraciła kontrolę nad Kosowem w 1999 roku, do dziś nie uznaje jego niepodległości, ale prezes piłkarskiej federacji Tomislav Karadżić zapewnił, że weźmie pod uwagę prośbę szefa FIFA. – Wszystkie dzieci mają prawo do gry w piłkę, także te w Kosowie, ale nie podlega wątpliwości, że ich kluby i reprezentacja nie powinny brać udziału w oficjalnych meczach, zanim Kosowo nie zostanie członkiem ONZ – powiedział Karadżić.

Blatter jest cierpliwy, ale ma nadzieję, że do końca października uda się wypracować jakiś kompromis.