- Tuż przed finałem w Bari odwiedzili nas menedżerowie piłkarscy, blisko miejsca gdzie trenowaliśmy. Proponowali pół miliona: dla mnie, Miodraga Belodedicia, Roberta Prosineckiego. Odmówiliśmy, pokazaliśmy charakter – wspomina Savicević w rozmowie z francuskim magazynem „So Foot". Nie podaje nazwisk menedżerów. Nie mówi wprost, że byli wysłannikami Olympique. Nie musi – nie jest żadną tajemnicą, że klub z Marsylii pod rządami ówczesnego prezesa Bernarda Tapiego był jednym wielkim korupcyjnym przedsiębiorstwem i pralnią pieniędzy. Tapie, protegowany prezydenta Francoisa Mitteranda, dorobił się fortuny na restrukturyzacji podupadłych przedsiębiorstw, odbudował m.in. potęgę Adidasa. Łapał wszystkie sroki za ogon: jako właściciel Adidasa, właściciel Olympique, a od 1992 również minister w rządzie premiera Pierre'a Beregovoya. Olympique wyrastał na potęgę tak samo szybko jak Tapie budował swoją pozycję w biznesie i polityce. I razem z nim wpadł niedługo później w kłopoty.

Klub skupował gwiazdy na niespotykaną wcześniej we francuskim futbolu skalę, ale też wolał na wszelki wypadek kupować mecze. Wygrywał seryjnie ligę francuską na przełomie lat 80. i 90., ale Tapiemu to nie wystarczało. chciał żeby OM zostało pierwszym klubem z Francji który zdobędzie któryś z europejskich pucharów. W 1991 jeszcze mu się nie udało, choć po wygranym ćwierćfinale z Milanem, wówczas królem europejskiej piłki, i półfinale ze Spartakiem, który wydawał się najsilniejszym klubem ze Wschodu (w poprzednich rundach wyeliminował m.in. Inter Mediolan i Real Madryt) Tapie miał prawo wierzyć, że najtrudniejsze już za Olympique.

Ale w finale w Bari (to były jeszcze czasy, gdy finały trafiały do takich miast, a nie tylko metropolii) Crvena Zvezda okazała się lepsza - po rzutach karnych, które wygrała 5:3 (po dogrywce było 0:0). Olympique zdobył Puchar Europy dopiero dwa lata później, w pierwszej edycji Ligi Mistrzów. I niedługo później został zdegradowany za korupcję. Udowodniono mu kupienie meczu od US Valenciennes w maju 1993 r. tuż przed finałem LM, odebrano mistrzostwo Francji  z tego roku, nie pozwolono bronić tytułu w sezonie LM 1993-1994, a Tapie w 1997 trafił do więzienia za oszustwa w LM. Skandal ujawnili piłkarze Valenciennes, którzy opowiedzieli że zgłosił się do nich piłkarz OM Jean-Jacques Eydelie i proponował łapówkę. W zamian mieli nie tylko pozwolić Olympique wygrać, ale też unikać ostrych fauli, żeby żaden piłkarz rywala nie doznał kontuzji przed zbliżającym się finałem LM z Milanem w 1993 roku.

Crvena Zvezda pozostaje do dziś ostatnim klubem z naszej części Europy który wygrał najważniejsze klubowe rozgrywki. Ale żaden z jej piłkarzy nie zdobył w tamtym sezonie Złotej Piłki „France Football" dla najlepszego piłkarza Europy (w tamtych czasach wybór był zawężony do europejskich zawodników). Plebiscyt francuskiego tygodnika wygrał Jean-Pierre Papin – napastnik Olympique. – Tamta edycja Złotej Piłki to była żenada. Powinienem wygrać albo ja, albo Pancev, Prosinecki, Belodedić. Co Papin wygrał w tamtym sezonie poza mistrzostwem Francji? – mówi „So Foot" Savicević, który wygrywał Puchar Europy nie tylko z Crveną Zvezdą, ale i Milanem w 1994, a teraz jest szefem federacji piłkarskiej Czarnogóry. Nie ma złudzeń, plebiscyt z 1991 był ustawiony: - Na 100 procent to był układ Adidasa, Tapiego i francuskich dziennikarzy.