Polonia znaczy Polska. Czy może być piękniejsza, bardziej patriotyczna nazwa dla drużyny z naszego kraju? Lecz wspaniała nazwa nie oznacza, że zespół będzie odnosił wyłącznie sukcesy. Polonie z całej Polski bywały na szczycie a potem spadała na dno. Nie ma klubu o tej nazwie, który nie borykałby się z większymi lub mniejszymi problemami. Czy nad Poloniami ciąży jakieś fatum?
W ostatnich miesiącach najgłośniej było o kłopotach Polonii z Warszawy. Dwukrotny mistrz Polski w nadchodzącym sezonie będzie występował w IV lidze po tym, jak nie dostał licencji na grę w ekstraklasie. Ireneusz Król, były właściciel, zadłużył ją na pięć milionów złotych. Dla kibiców stołecznej drużyny kłopoty nie są niczym nowym. Zespół istnieje 102 lata i tylko kilka z nich było okresem względnego spokoju.
Klub powstał w 1911. Nazwa Polonia została wybrana przez założyciela, Wacława Denhoffa - Czarnockiego, nie przez przypadek. Warszawa znajdowała się wtedy pod zaborem rosyjskim. W czasach II RP Czarne Koszule były najbardziej lubianym zespołem w Warszawie i jednym z najpopularniejszych w kraju. Wszystko zmieniło się po II wojnie światowej. Polonia, jako klub warszawskiej inteligencji, był tępiony przez komunistyczne władze.
Wydawało się, że los odmieni się po zmianie ustrojowej. W wolnej Polsce drużyna o patriotycznych korzeniach powinna wrócić na szczyt. Nic bardziej mylnego. Polonia wciąż trafiała na nieodpowiednich ludzi. Janusz Romanowski, za kadencji którego zespół w 2000 zdobył drugie mistrzostwo w historii, omal nie doprowadził klubu do bankructwa. W 2006 Polonię kupił ekscentryczny milioner Józef Wojciechowski. Kibice wiązali z deweloperem ogromne nadzieje. Mieli nadzieję, że dzięki jego pieniądzom Czarne Koszule na stałe zajmą miejsce wśród drużyn walczących o tytuł najlepszej drużyny w kraju. Ale Wojciechowskiemu brakowało cierpliwości. Przez sześć lat wyłożył na klub ponad sto milionów złotych i nie odniósł żadnego sukcesu. W końcu postanowił pozbyć się zabawki, która nie spełniła jego oczekiwań. Oddał ją Ireneuszowi Królowi, który doprowadził Polonię do upadku. Fani pół żartem, pół serio powtarzali, że stadion przy Konwiktorskiej musi stać na żyle wodnej lub indiańskim cmentarzu. Zagęszczenie pecha na Nowym Mieście przekracza wszelkie normy. Gdy tylko drużyna odnosi sukcesy, kibicom włącza się czerwona lampka ostrzegawcza. Normalność to znak nadciągających nieszczęść.
Ku upadkowi chyli się również Polonia Bytom. Klub został założony w 1920, a swoją działalność zakończył dwa lata później. Drużynę reaktywowano w 1945 za sprawą lwowskich działaczy i sportowców. Bytomski klub kontynuował tradycję Pogoni Lwów i przyjął jej barwy. To kolejna Polonia, która podkreślała swój patriotyczny charakter.