Katarowi prawo organizacji mundialu przyznano cztery lata temu. Dopiero po wyborze okazało się, że nie była to najrozsądniejsza decyzja. Cały czas pojawiają się nowe problemy. Jeden z nich od dłuższego czasu zajmuje czołówki gazet – pustynne upały. Latem, gdy zwykle odbywają się mistrzostwa świata, temperatura w Katarze sięga 50-60 stopni Celsjusza. Taka pogoda nie sprzyja oglądaniu meczów, ani tym bardziej grze w piłkę nożną. Protestowali wszyscy – piłkarze, kibice, działacze klubowi. FIFA, aby załagodzić sytuację, zaproponowała rozegranie turnieju zimą. Światowa federacja swoim pomysłem dolała oliwy do ognia. Władze europejskich zespołów stwierdziły, że zimowy termin wywróci ich życie do góry nogami. Mistrzostwa świata w styczniu czy lutym wymagałyby reorganizacji rozgrywek i zmiany systemu przygotowań.
W rozmowie ze „Sky Sports News" prezydent UEFA ujawnił, że sprzeciw drużyn nie przyniesie żadnego skutku. Sprawa jest prawie przesądzona – mistrzostwa w 2022 prawdopodobnie odbędą się w styczniu.
– Gdybyśmy chcieli zorganizować mundial w listopadzie albo grudniu, mogłyby być problemy. Ale styczeń nie powinien sprawiać kłopotów. Najwyżej ligi skończą grać w czerwcu, a nie jak zwykle w maju – powiedział Platini.
Francuz przekonywał, że katarski skwar zniechęci kibiców do zabawy. Przypomniał, że pogoda niedawno zepsuła piłkarskie święto. Podczas mundialu w 2010 w RPA fanów straszył chłód (w czerwcu i lipcu trwa tam zima). Platini wciąż wspomina nieprzyjemny widok pustych ulic. Boi się, że latem w Katarze mogłoby być tak samo.
Europejskim klubom nie podobają się letnie upały, ani zimowe termin. Część zespołów domaga się, aby FIFA zabrała Katarowi mistrzostwa. Pieniądze, które szejkowie zainwestowali w futbol, raczej na to nie pozwolą.