Liderów dwóch

ESKTRAKLASA | Lechia i Górnik nadal łeb w łeb. Mecz na szczycie ekstraklasy zakończył się remisem 1:1

Aktualizacja: 30.08.2013 23:35 Publikacja: 30.08.2013 23:30

Liderów dwóch

Foto: PAP/serwis codzienny

Obie drużyny do tej pory miały takie same wyniki, po pięciu kolejkach 11 punktów, tyle samo goli strzelonych, tyle samo straconych. Obie drużyny znalazły się na szczycie trochę niespodziewanie – wiadomo, to Legia miała miażdżyć rywali w ekstraklasie, ale przegrała dwa ostatnie spotkania i otworzyła przedwcześnie drogę na górę tabeli innym drużynom.

Trener Michał Probierz nie zmienił składu z ostatniego spotkania. Nie miał powodu, jego Lechia pokonała tydzień temu Legię w Warszawie. Zwycięstwo 1:0 było zasłużone, a piłkarze uwierzyli we własne możliwości. Sami powtarzali, że meczu z Górnikiem nie mogą się doczekać, zrozumieli, że ten sezon może należeć do nich. Nawet jeśli nie są w stanie zdobyć mistrzostwo, mogą namieszać w tabeli. Mogą.

Lechia przeważała przez całą pierwszą połowę, powinna prowadzić z Górnikiem jeszcze przed przerwą, ale nie potrafiła wykorzystać stwarzanych przez siebie sytuacji. Próbowali Buzała, Deleu i Adam Pazio, doskonale w bramce radził sobie jednak debiutujący w ekstraklasie łotewski bramkarz Pavels Steinbors.

Mecz w Gdańsku oglądało aż 24 276 widzów, to trzecia najwyższa frekwencja na meczach Lechii na PGE Arenie. Zbliżona liczba widzów była w zeszłym sezonie na spotkaniu z Lechem Poznań, tylko na otwarciu stadionu było więcej widzów - blisko 35 tysięcy.

W piątek pierwszego gola w Gdańsku strzelił jednak Górnik, w 62 minucie Mariusz Przybylski znakomicie zakończył akcję skrzydłem Rafała Kosznika. Forma drużyny z Zabrza na początku tego sezonu jest olbrzymim zaskoczeniem, Górnik jak co rundę osłabił się zamiast wzmocnić. Żaden trener nie pracuje dłużej w ekstraklasie niż Adam Nawałka i właśnie takie mecze tłumaczą dlaczego. Gdyby Prejuce Nakoulma wykorzystał doskonałą okazję, jego drużyna wróciłaby z Gdańska, jako samodzielny lider.

Górnik nadal jest na pierwszy miejscu, ale razem z Lechią. W 81 minucie Oleksandr Szeweluchin dotknął piłki ręką w polu karnym, a z jedenastu metrów nie pomylił się Marcin Pietrowski. Ani Lechia, ani Górnik nie chciały w końcówce ryzykować i walczyć o trzy punkty. Oba kluby pozostaną ex aequo na pierwszym miejscu przynajmniej do  soboty. Wtedy Legia gra z Cracovią i może zrównać się z liderami punktami.

W drugim piątkowym meczu Zagłębie Lubin pokonał Ruch w Chorzowie 2:0. Drugiego gola strzelił Arkadiusz Piech, który kilka dni wcześniej wrócił z Sivassporu, a wcześniej w ekstraklasie błyszczał właśnie w barwach Ruchu.

Piłka nożna
Kadra przeprowadza się do Chorzowa. Dlaczego polscy piłkarze nie zagrają już na PGE Narodowym?
Piłka nożna
Czerwona kartka Wojciecha Szczęsnego. Kto będzie bronił w Barcelonie?
Piłka nożna
Szybcy i wściekli. Barcelona rozbiła Real i ma Superpuchar Hiszpanii, Wojciech Szczęsny z czerwoną kartką
Piłka nożna
Piłkarze bez przedłużonych kontraktów. Kto po sezonie może odejść za darmo?
Piłka nożna
Będzie pierwsze w tym roku El Clasico. Barcelona i Real zagrają o Superpuchar Hiszpanii