Początek mistrzostw Europy w piątek. Polacy staną na podium czy rozczarują, jak na igrzyskach w Londynie i w Lidze Światowej?
Mirosław Przedpełski:
Wierzę w sukces, ale nie brakuje takich, którzy wieszczą klęskę. Oczekiwania są duże i słusznie, bo męska reprezentacja ma potencjał, by wygrywać z najlepszymi.
Trener Andrea Anastasi mocno drużynę przewietrzył. Nie budzi to pańskiego niepokoju? Odzywały się przecież głosy, że nie tylko o formę sportową tu chodzi.
Andrea wie, co robi, to doświadczony trener. Uznał, że zmiany są konieczne, dlatego zrezygnował najpierw z Krzysztofa Ignaczaka, a na krótko przed mistrzostwami ze Zbigniewa Bartmana. Zmiana na pozycji libero nie szokowała, bo Paweł Zatorski jest naturalnym następcą Ignaczaka, ale wprowadzenie do drużyny Grzegorza Boćka, którego Jacek Nawrocki nie chciał w Skrze, to odważna decyzja. Trener uznał jednak, że Bartman jest bez formy, zaś mierzący 209 cm Bociek może zespół wzmocnić. A mając na tej pozycji Jakuba Jarosza, może sobie na taki manewr pozwolić.