Artur – król Anfield

Polski bramkarz Artur Boruc zatrzymał Liverpool. Derby Manchesteru dla City – 4:1 z United.

Publikacja: 23.09.2013 01:29

Artur Boruc puścił w tym sezonie Premiership tylko dwa gole

Artur Boruc puścił w tym sezonie Premiership tylko dwa gole

Foto: AFP

Jeszcze przed meczem na Anfield Artur Boruc w jednym z wywiadów odważnie zapowiedział, że Southampton stać na walkę o Ligę Mistrzów, a nawet o tytuł w Anglii. W sobotę razem z kolegami przeszedł od słów do czynów.

Pewnymi i efektownymi paradami ratował zespół. Dwa razy obronił groźne uderzenia Stevena Gerrarda z rzutu wolnego, zwycięsko wyszedł też z pojedynku z Nigeryjczykiem Victorem Mosesem. Angielska prasa pisała o „natchnionych, olśniewających" interwencjach, a Sky Sports ocenił go na 8, choć na najlepszego piłkarza wybrał Chorwata Dejana Lovrena, strzelca jedynej bramki. – To moja praca i powinienem tak grać w każdym spotkaniu. Pokazaliśmy, jak silną drużyną jesteśmy i na jak wiele nas stać – skomentował swój występ Polak, który w pięciu meczach Premiership puścił tylko dwa gole.

Do niedzieli taką skutecznością mógł się pochwalić również David de Gea, ale Manchester City i koledzy z obrony United wystawili jego umiejętności na poważną próbę. Hiszpan wyjmował piłkę z bramki aż czterokrotnie. Czerwone Diabły zostały w derbach znokautowane przez „głośnych sąsiadów", jak mawiał o zespole szejków Alex Ferguson.

Sir Aleksa na trenerskiej ławce United już nie ma, ale jego kazania zostały zapamiętane. Wayne Rooney przed niedzielnym meczem na stadionie Etihad powtórzył za byłym wodzem, że bardziej prestiżowe niż derby są dla MU spotkania z Liverpoolem. Ale po ostatnim gwizdku minę miał marsową. Strzelił wprawdzie pięknego gola z rzutu wolnego, ale już na otarcie łez, przy stanie 0:4 (dwie bramki Sergio Aguero, po jednej Yaya Toure i Samir Nasri).

Pierwsze derby Manchesteru dla Manuela Pellegriniego, David Moyes nie potrafił wygrać już trzeciego ważnego meczu: z Chelsea i Liverpoolem jego zespół nie zdobył nawet bramki.

Chelsea przerwała złą passę, pokonując 2:0 Fulham, ale Jose Mourinho wciąż jest krytykowany za to, że nie daje szansy Juanowi Macie. – On musi udowodnić, że zasługuje na miejsce w składzie, przeszłość nie ma znaczenia. Buduję nową drużynę i zmiana filozofii zajmie mi trochę czasu. Wyniki nie są rewelacyjne, ale dziś pójdę spać, patrząc w tabelę, w której nie ma nikogo przed nami – odpowiedział na zarzuty Mourinho.

Chelsea była liderem tylko kilkanaście godzin. W niedzielę z pierwszego miejsca zepchnął ją Arsenal z Wojciechem Szczęsnym w bramce, po zwycięstwie 3:1 nad Stoke (trzy asysty Mesuta Oezila).

Pierwsze punkty w Bundeslidze straciła Borussia Dortmund. Po pięciu kolejnych zwycięstwach tylko zremisowała w Norymberdze 1:1. Chciała wygrać jak najmniejszym nakładem sił. Juergen Klopp dał odpocząć Robertowi Lewandowskiemu, w ataku zagrał 19-letni Marvin Ducksch. Polski napastnik wszedł na boisko dopiero w 65. minucie za Jakuba Błaszczykowskiego, ale gola nie zdobył.

Do bramki trafił jeszcze w pierwszej połowie Marcel Schmelzer z rzutu wolnego, podyktowanego za faul na Błaszczykowskim. Wyrównał kilka minut po przerwie Per Nilsson, wykorzystując zamieszanie w polu karnym. Szwedzki obrońca przyznał po meczu, że przed strzałem pomógł sobie w przyjęciu piłki ręką.

Borussię dogonił w tabeli Bayern, bez problemów pokonał w Gelsenkirchen Schalke 4:0. – To był nasz najlepszy występ w Bundeslidze. Jestem dumny ze swoich zawodników – przyznał Pep Guardiola.

Polskiej radości na niemieckich boiskach w ten weekend nie zabrakło. Artur Sobiech (Hannover 96) zdobył wyrównującego gola w spotkaniu z Augsburgiem (2:1), w zespole gości zadebiutował Arkadiusz Milik – wszedł na ostatnią minutę. Całe mecze rozegrali Sebastian Boenisch (Bayer) – 4:1 z Mainz, i Eugen Polanski (Hoffenheim) – 1:2 z Wolfsburgiem. A koszulkę Werderu pierwszy raz w Bundeslidze założył Martin Kobylanski, syn Andrzeja – wicemistrza olimpijskiego z Barcelony. Grał 67 minut w meczu z Hamburgerem SV (2:0).

Z polskich debiutów wypada jeszcze zauważyć 55-minutowy występ Pawła Wszołka w Sampdorii, w spotkaniu z Cagliari (2:2).

Lazio nic nie pomogło oszczędzanie sił w meczu z Legią na derby Rzymu: przegrało 0:2, pierwszy raz od marca 2011 roku. Roma po czterech kolejkach ma komplet punktów, straciła tylko jedną bramkę, a kończący w piątek 37 lat Francesco Totti wciąż ma się dobrze i o emeryturze nie myśli. Przedłużył umowę do czerwca 2016 roku.

Piłka nożna
Manchester City znalazł zastępcę dla Rodriego. Kim jest Nico Gonzalez?
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Piłka nożna
Krzysztof Piątek w Stambule. Znów odpala pistolety
Piłka nożna
Premier League. Wielki triumf Arsenalu, Manchester City powoli ustępuje z tronu
Piłka nożna
Najpierw męki, później zabawa. Barcelona wygrała, pomógł Robert Lewandowski
Piłka nożna
Drugi reprezentant Polski w Interze. Dlaczego Nicola Zalewski chce grać z Piotrem Zielińskim?