Reklama
Rozwiń

Czas na budzenie

Manchester City sprawdzi w Lidze Mistrzów, ile wart jest Bayern Pepa Guardioli.

Publikacja: 02.10.2013 02:00

Manuel Pellegrini pamięta Pepa Guardiolę bardzo dobrze. Trener Manchesteru City przez dziewięć lat pracował w Hiszpanii i na własne oczy widział, jak powstaje wielka Barcelona. Pellegrini trzy lata temu rządził Realem Madryt, w lidze zajął drugie miejsce za plecami Guardioli, którego drużyna była wtedy w szczytowym momencie. Barcelona wygrała w tamtym sezonie oba mecze z Realem, a Pellegrini został zwolniony.

„Wiem wszystko o tym trenerze, wiem, jaki styl preferują prowadzone przez niego zespoły. Mamy dużo nowych informacji, ale nie możemy zapominać, że nie gramy z Guardiolą, ale z Bayernem Monachium” – mówi trener City.

Po przesileniu

Bayern nie ma dobrej prasy, w ostatniej kolejce wygrał z Wolfsburgiem tylko 1:0 i chociaż ma tyle samo punktów co Borussia Dortmund i do tej pory zremisował tylko jedno spotkanie, kibice kręcą nosami. To miał być dream team, a drużyna, która w poprzednim sezonie wygrała wszystko, rozpędza się powoli. Skromne zwycięstwa cieszą tylko Guardiolę i piłkarzy.

Kilka tygodni temu w Monachium doszło do pierwszego przesilenia. Matthias Sammer, dyrektor sportowy klubu, powiedział, że zawodnicy powinni się wreszcie obudzić, bo grają bez pasji i emocji. Sammera skrytykował za to prezydent Uli Hoennes: „W Dortmundzie się z nas śmieją, bo wygląda na to, jakbyśmy przepraszali za zwycięstwo 2:0. Krytyka jest potrzebna, ale kiedy robi się to zbyt często, staje się bezsensowne” – stwierdził.

Szacunek dla piłki

Jeśli Guardiola planował zbudować w Monachium drugą Barcelonę, idzie mu to opornie. Nie wszystkie transfery okazały się trafione, Niemcy coraz częściej piszą o tym, że zakup za 37 milionów euro Mario Goetzego bardziej miał zdenerwować Borussię, niż pomóc Bayernowi w zbudowaniu potęgi. Kontuzjowany jest Thiago Alcantara – najważniejszy element układanki.

Zawodnik, o którego sprowadzenie trener tak bardzo zabiegał, zdążył w nowych barwach rozegrać raptem dwa mecze. Guardiola czeka też na napastnika z prawdziwego zdarzenia, Robert Lewandowski przydałby mu się już teraz. Dotychczas nowy trener nauczył swoich piłkarzy głównie szacunku dla piłki – Bayern utrzymuje się przy niej tak długo, że kibice zaczynają gwizdać.

– Pep ma bardzo trudne zadanie, bo wszyscy spodziewali się, że poprawi grę Bayernu. Kiedy godził się przyjść do Monachium, nie wiedział jednak, że drużyna wygra Ligę Mistrzów i właściwie nie będzie w niej nic do poprawiania – mówi Pellegrini.

Manchester City po zwycięstwie nad Manchesterem United 4:1 wydawał się wreszcie maszyną wchodzącą na wysokie obroty. Zespół napędzany szejkowskimi dolarami, po kolejnej fali transferów, rozegrał najlepszy mecz w Lidze Mistrzów, wygrywając 3:0 z Viktorią Pilzno, a w Pucharze Ligi rozgromił Wigan aż 5:0. W ostatni weekend Manchester City przegrał jednak 2:3 z Aston Villą, mimo że dwukrotnie w tym meczu prowadził i po sześciu kolejkach ma tylko 10 punktów.

To nie Malaga

Pellegrini zastąpił Roberto Manciniego, żeby wreszcie pokazać zespół w Europie. To trener z wielkim doświadczeniem, w Lidze Mistrzów osiągał świetne rezultaty z drużynami, którym nikt nie dawał szans. Siedem lat temu do półfinału doprowadził Villarreal, w ubiegłym sezonie bardzo pechowo przegrał ćwierćfinałowy dwumecz z Borussią Dortmund, prowadząc Malagę.

– Nie da się porównać tamtych sukcesów z wymaganiami, przed jakimi stoję teraz. Villarreal czy Malaga to małe kluby, w City jest jak w Realu albo Barcelonie. Chcemy zostawić po sobie ślad w Lidze Mistrzów, stworzono nam doskonałe warunki. Nie zrobimy tego, pokonując tylko Bayern. Potrzebujemy dobrego całego sezonu – mówi trener Manchesteru.

Dla Bayernu dzisiejszy mecz będzie odpowiedzią na pytanie, czy Guardiola idzie w dobrym kierunku. W Niemczech nawet z piachem w trybach drużyna z Monachium jest w stanie wygrać z każdym, Europa to prawdziwy test. – Dowiemy się, gdzie jesteśmy – mówi Jerome Boateng. Obrońca Dante jest świadomy klasy przeciwnika: „Wystarczy spojrzeć na napastników Manchesteru: Sergio Aguero, Edin Dżeko oraz Alvaro Negredo. Wystarczy chwila dekoncentracji i jest po nas” – mówi.

Moyes się poddaje

Druga drużyna z Manchesteru - United ma za sobą najgorszy start sezonu od ponad dwóch dekad. Trener David Moyes mówi, że ma za słaby zespół, by wygrać Ligę Mistrzów. Dzisiaj MU zmierzy się z Szachtarem w Doniecku i wcale nie jest faworytem.

Ciekawie będzie też w Paryżu. PSG zagra z Benficą Lizbona bez Thiago Silvy, Alexa i Javiera Pastore. Do ataku wróci Edinson Cavani, który w weekend odpoczywał. To będzie mecz o pierwsze miejsce w grupie, bo różnica klas między PSG i Benficą a Anderlechtem i Olympiakosem jest olbrzymia. Drużynie z Lizbony na Lidze Mistrzów zależy wyjątkowo, bo majowy finał odbędzie się na Estadio da Luz.

Dziś grają:

GRUPA A:


Bayer – Sociedad,


Szachtar Donieck – Manchester United (Canal+).

GRUPA B:


Real – Kopenhaga,


Juventus Turyn – Galatasaray Stambuł (nSport).

GRUPA C:


Anderlecht – Olympiakos,


Paris Saint-Germain – Benfica Lizbona (Canal+ Family2).

GRUPA D:


CSKA Moskwa – Viktoria Pilzno (18, Canal+ Family2),


Manchester City – Bayern Monachium (Canal+ Sport, TVP1).

Piłka nożna
Cezary Kulesza nadal prezesem PZPN. Mądry król i źli dworzanie
Piłka nożna
Cezary Kulesza będzie dalej rządził polską piłką, ale traci zaufanych ludzi. Selekcjoner do połowy lipca
Piłka nożna
Cezary Kulesza pozostanie prezesem PZPN. Delegaci wybrali jedynego kandydata
Piłka nożna
Prywatny odrzutowiec i kilkunastoosobowa służba. Jak Cristiano Ronaldo stał się multimiliarderem
Piłka nożna
Futsalowy węzeł gordyjski. UEFA rozcina go Słowenią