Roma najmocniejsza od lat

Kibice AS Romy znów mogą marzyć. Piłkarze Rudiego Garcii notują najlepszy start w historii Serie A

Publikacja: 30.10.2013 11:37

Tego, że podobnej gry nie pamiętają nawet najstarsi Rzymianie napisać nie można. Ale 12 lat, które minęło od ostatniego tytułu Romy, to przecież futbolowa wieczność. W pamiętnym sezonie 2000/2001 piłkarze ze Stadionu Olimpijskiego wygrali 22 mecze. W tym zanotowali już dziewięć zwycięstw, jednak komplet punktów to nie wszystko. Po sześciu pierwszych kolejkach sceptycy mówili, że osiągane wyniki to efekt łatwego kalendarza. Pierwszym poważnym testem miało być wyjazdowe spotkanie z Interem, który również sezon rozpoczął znakomicie.

Ale test oblali gospodarze. Roma rozbiła rywala 3:0 – tak wysoko w Mediolanie nie wygrała jeszcze nigdy. Minęły dwa tygodnie i do listy pokonanych dołączyło Napoli. 2:0 z wicemistrzem Włoch odebrało malkontentom ostatnie argumenty. Kolejnym przystankiem było Udine. Jakości Rzymian już nikt nie kwestionował, ale przed spotkaniem z Udinese „La Gazzetta dello Sport" przypominała, że drużyna Francesco Guidolina przez ponad rok nie znalazła pogromcy na własnym stadionie. Bez punktów wyjeżdżały stamtąd Milan, Inter, Fiorentina czy Lazio i długo wydawało się, że tylko z jednym z północy kraju wróci Roma. Aż przyszła 82. minuta i trafienie Michaela Bradleya. Bez kontuzjowanych Francesco Tottiego i Gervinho, bez Maicona, który tuż po godzinie gry wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę seria zwycięstw została przedłożona do dziewięciu. Jeszcze jedno i rekord Juventusu z sezonu 2005/2006 przejdzie do historii. – To była piękna wygrana, jak dotąd najpiękniejsza – mówi Garcia.

W ciągu kilku miesięcy pracy Francuz odmienił zespół. Od inauguracji z Livorno jego podopieczni grają futbol najwyższej próby. Strzelili aż 23 gole (żadna drużyna nie zdobyła więcej bramek, tyle samo ma Inter) . Trafiają z gry, kontrataków, stałych fragmentów gry i karnych. W czołówce klasyfikacji strzelców Serie A mają pięciu zawodników – Alessandro Florenziego, Francesco Tottiego, Gervinho, Miralema Pjanicia i Adema Ljanicia. Do zabójczej skuteczności dodali niezawodną niemal obronę. Jedynego gola wbił im Jonathan Biabiany z Parmy. Do siatki Rzymian trafić nie potrafili Antonio Di Natale, Diego Milito, Miroslav Klose, Goran Pandev, Lorenzo Insigne, Jose Callejon, Rodrigo Palacio, Jorginho i Luca Toni, którzy w tym sezonie wspólnie uzbierali już 26 bramek.

Włoskie media wychwalają Medhiego Benatię i Maicona, których marka od lat nie podlega dyskusji. Pierwszy to jeden z najlepszych obrońców Serie A, drugi zdobywca potrójnej korony z Interem sprzed trzech lat. Ale defensywa lidera ma jeszcze cichego bohatera – Morgana De Sanctisa. Bramkarz, który w poprzednim sezonie nie robił najlepszego wrażenia między słupkami Napoli, w tym zatrzymuje niemal wszystko. – Nie jesteśmy najsilniejsi. Jest kilka lepszych zespołów, ale z tą grupą piłkarzy wszystko jest możliwe. Nikt nie spodziewał się, że będziemy w stanie grać tak jak gramy. Cieszę się tą chwilą – tłumaczy Totti.

Legendarny „Il Capitano" w wieku 37 lat znów zachwyca. Trzy gole i sześć asyst w ośmiu meczach udowadniają, że czasem w metrykę zaglądać po prostu nie warto. Gdyby najbliższe mistrzostwa świata zaczynały się w najbliższych tygodniach Totti miałby pewne miejsce w reprezentacji Włoch. – Teraz nie miałbym najmniejszych wątpliwości – mówi selekcjoner „Squadra Azzura" Cesare Prandelli. Ale decyzję co do niego i innych piłkarzy podejmę dopiero przed mundialem. Zobaczymy w jakiej będą formie, przyjrzymy się zawodnikom, którzy dali nam awans i dokonamy wyboru. Sam Totti nie wyklucza powrotu do kadry, choć oficjalnie reprezentacyjną karierę zakończył w 2007 roku. Według Marco Materazziego, z którym rok wcześniej na mundialu w Niemczech wznosił w górę Puchar Świata, ikona Romy może z powodzeniem myśleć o udziale w Euro 2016 czy nawet MŚ 2018. – On może grać do 45 roku życia. To czego dokonuje w tym sezonie w ogóle mnie nie dziwi – podkreśla Materazzi. Prandelli nadal szuka właściwego partnera Mario Balotelliego we włoskim ataku, bo rezultaty prób z Giampaolo Pazzinim, Alberto Gilardino i Antonio Cassano pozostawiały wiele do życzenia.

– Piłkarz taki jak Totti może grać z każdym. Totti w takiej formie, fantastyczny Totti daje wiele powodów do myślenia – uważa selekcjoner. Od kwietnia 2011 roku właścicielem Romy jest amerykańskie konsorcjum. Stojący na jego czele Thomas DiBenedetto od początku nie krył daleko idących planów wobec „Giallorossich". Teraz mocno skonkretyzował je dyrektor wykonawczy, Italo Zanzi. – Chcemy być najlepszym klubem świata. Jeżeli do pięknej historii dodamy inwestycje, właściwe zarządzanie i wizję to nic nas nie zatrzyma – oświadczył niedawno Nowojorczyk. Patrząc na ostatnie tygodnie wydaje się, że w trzecim roku pracy.

Tego, że podobnej gry nie pamiętają nawet najstarsi Rzymianie napisać nie można. Ale 12 lat, które minęło od ostatniego tytułu Romy, to przecież futbolowa wieczność. W pamiętnym sezonie 2000/2001 piłkarze ze Stadionu Olimpijskiego wygrali 22 mecze. W tym zanotowali już dziewięć zwycięstw, jednak komplet punktów to nie wszystko. Po sześciu pierwszych kolejkach sceptycy mówili, że osiągane wyniki to efekt łatwego kalendarza. Pierwszym poważnym testem miało być wyjazdowe spotkanie z Interem, który również sezon rozpoczął znakomicie.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Piłka nożna
Floriani Mussolini. Piłkarz z prowokującym nazwiskiem
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Piłka nożna
Rok 2025 w piłce. Wydarzenia, którymi będziemy żyli w najbliższych miesiącach
Piłka nożna
Gdzie zagra Cristiano Ronaldo? Wkrótce kończy mu się kontrakt
Piłka nożna
Marcin Animucki: Pieniędzy będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Piłka nożna
Sukces kobiecej reprezentacji, porażka męskiej. Rok 2024 w polskim futbolu
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay