Rosnące wsparcie
Najmniejszy entuzjazm sukcesy piłkarzy wzbudzają w regionach zamieszkałych w większości przez Serbów. „Coraz więcej z nich wspiera drużynę Bośni, wielu moich znajomych oglądało mecze, ale o świętowaniu, z jakim mieliśmy do czynienia w innych częściach kraju nie mogło być mowy" – powiedział „Guardianowi" Goran Obradović, serbski dziennikarz z Banja Luki.
Jeszcze mniej optymistycznie patrzy na jednoczący wpływ sukcesów piłkarzy działaczka praw człowieka z tego samego miasta Aleksandra Letić: „Niestety, podziały są zbyt głębokie, sport i kultura ich nie przezwyciężą. Kibicowanie Bośni to nie jest wyłącznie sprawa sportowa, to kwestia polityczna, związana z narodową identyfikacją".
Sukces drużyny Bośni i Hercegowiny rozpatrywany jest głównie w kategoriach politycznych i etnicznych, stosunkowo mało mówi się natomiast o stronie sportowej. A jest o czym. Z tego regionu od dziesięcioleci wywodziło się wielu znakomitych piłkarzy, m.in. reprezentujący Jugosławię Vahid Halilhodżić, Duszan Bajević, Faruk Hadżibegić czy wspomniani Osim i Susić. Także po ogłoszeniu niepodległości w drużynie nie brakowało gwiazd pokroju Siergieja Barbareza czy Hasana Salihamidżicia, dlatego nie dziwiło nikogo, że Bośniacy w kolejnych eliminacjach nie byli chłopcami do bicia.
Teraz jednak Susić zebrał zespół wyjątkowo zdolnych piłkarzy, głównie w formacjach ofensywnych. Edin Dżeko (Manchester City), Vedad Ibisević (Stuttgart), Miralem Pjanić (AS Roma), Zvjezdan Misimović (wiele lat w Bundeslidze) i Senad Lulić (Lazio) to nazwiska znane w Europie. W defensywie gwiazd jest mniej, choć bramkarz Amir Begović (Stoke) i obrońcy Emir Spahić (Sevilla) też nie są anonimowi. „Dysponując takimi piłkarzami musimy grać ofensywnie. Wiem, że często ryzykujemy przez to stratę gola, nasza taktyka może wygląda na niedojrzałą, ale przyjmując inną, marnowalibyśmy nasz potencjał" – tłumaczy Susić. Bilans eliminacji (8 zwycięstw, remis i porażka, bramki 30:6) zdaje się potwierdzać słuszność obranej drogi.
Tylko jeden z Bośni
Bośniacka piłka bazuje na talentach doskonalonych gdzie indziej. Z 24 zawodników, którzy zagrali w eliminacjach, tylko jeden występuje w bośniackiej lidze. Dwunastu ma podwójne obywatelstwo, najczęściej ze względu na emigrację rodzin podczas wojny. Ale tylko dwóch urodziło się poza byłą Jugosławią.
Mimo przeciwności politycznych, słabej infrastruktury i braku pieniędzy Bośnia i Hercegowina znaczy coraz więcej w światowej piłce i wydaje się, że to dopiero początek, o ile etniczne podziały nie popchną tego kraju ku kolejnej zgubie.