Futbolowy rasizm w Rosji

Po meczu Ligi Mistrzów CSKA Moskwa - Manchester City FIFA i UEFA zgodnie głoszą, że z problemem rasizmu w Rosji "coś trzeba zrobić". Na razie są słowa, które raczej nie przerodzą się w czyny.

Publikacja: 31.10.2013 08:07

W 2018 Rosja będzie gospodarzem piłkarskich mistrzostw świata. Turnieju, który FIFA od lat promuje jako święto jedności i radości ponad podziałami. Ale mimo iż do rosyjskiego mundialu zostało jeszcze pięć lat, już dziś wzbudza on kontrowersje.

Wszystko zaczęło się w ubiegłym tygodniu. Podczas spotkania grupy D Ligi Mistrzów CSKA Moskwa - Manchester City (1:2) kibice klubu ze stolicy Rosji naśladowali małpy, gdy przy piłce był czarnoskóry pomocnik zespołu gości Yaya Toure. Zawodnik zgłosił incydent arbitrowi Ovidiu Hateganowi. Sędzia nie podjął żadnych działań, ponieważ niczego nie słyszał. Lecz piłkarz wicemistrzów Anglii postanowił walczyć o sprawiedliwość po meczu.

Pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej Yaya Toure nie kryje swojej dumy z bycia Afrykańczykiem. Po zdarzeniach w Moskwie podjął zdecydowane działania. Zgłosił incydent do UEFA i oczekuje, że europejska federacja wyciągnie odpowiednie konsekwencje wobec CSKA. Poza tym ostrzega, że jeśli sytuacja w Rosji się nie poprawi, na mistrzostwach w 2018 może zabraknąć paru gwiazd.

- Jeżeli nie będziemy mieć pewności, że podobne zachowania się nie powtórzą, reprezentacja Wybrzeża Kości Słoniowej może nie polecieć na rosyjski mundial. Rasizm jest wielkim problemem na wschodzie Europy. Kiedy grałem na Ukrainie, kibice robili podobne rzeczy. Nie wiem, dlaczego to zdarza się tylko w piłce nożnej. Czy ktoś słyszał o podobnych incydentach na meczach piłki ręcznej lub rugby? - pytał zawodnik.

UEFA przeprowadzi śledztwo, by wyjaśnić, dlaczego rumuński sędzia nie przerwał meczu, chociaż pozwalają na to nowe przepisy. Zapowiedziała także, że na CSKA zostaną nałożone surowe kary. Jednak wątpliwe, by sankcje były większe niż grzywna i zamknięcie stadionu Chimiki na parę meczów. Władze moskiewskiego zespołu uważają, że i takie konsekwencje będą zbyt rygorystyczne.

- Jesteśmy przekonani, że oskarżenia są bezpodstawne. Nasz klub zawsze walczył i będzie kontynuował walkę z rasizmem - można przeczytać na oficjalnej stronie internetowej CSKA. W słowa Yaya Toure nie wierzy także jego reprezentacyjny kolega Seydou Doumbia występujący w drużynie ze stolicy Rosji.

- Nasi kibice głośno śpiewają, by wywrzeć presję na rywalach. Ja nigdy nie słyszałem żadnych rasistowskich okrzyków. Oni by czegoś takiego nie zrobili - mówił piłkarz.

Yaya Toure uważa, że jeśli w Rosji nadal będą obrażani czarnoskórzy piłkarze, należy odebrać temu krajowi mistrzostwa świata. Na to jednak nie zgodzi się FIFA. Sepp Blatter, prezydent światowej federacji, powiedział, że takie wyjście absolutnie nie wchodzi w grę.

We wtorek przedstawiciele FIFA spotkali się z rosyjskim ministrem sportu Witalijem Mutko. Po zebraniu wiceszef federacji książę Ali ibn Al-Hussein mówił, że obie strony zgadzają się, że „problem wymaga rozwiązania”.

Podczas meczu CSKA - Manchester City rosyjscy kibice nie po raz pierwszy obrazili czarnoskórego piłkarza. Rok temu sympatycy Zenita St. Petersburg, po kilku słabszych występach ich drużyny, za niepowodzenia obwiniali Brazylijczyka Hulka oraz ciemnoskórego Belga Axela Witsela. Napisali oświadczenie, w którym stwierdzili, że "brak czarnych zawodników w składzie jest ważną częścią tradycji zespołu.". Piara Powar, dyrektor wykonawczy organizacji Futbol Przeciw Rasizmowi w Europie, uważa, że jedynym sposobem na zlikwidowanie rasizmu wśród kibiców z Rosji jest odpowiednia edukacja. Można wykluczyć kluby z rozgrywek, ale to nie usunie źródła problemów. Zdaniem Powara kłopot leży również w tym, że rosyjski futbol ma specjalne przywileje w UEFA i FIFA. Działacze z tego kraju czują się bezkarni, więc nie reagują na nieodpowiednie zachowania widzów zgromadzonych na trybunach.

Federacje światowa i europejska obiecują, że zrobią co w ich mocy, by do 2018 wyplenić wszelkie przejawy rasizmu na stadionach w Rosji. Po aferze z kibicami Zenita pojawiały się podobne deklaracje. Lecz szybko o nich zapomniano.

W 2018 Rosja będzie gospodarzem piłkarskich mistrzostw świata. Turnieju, który FIFA od lat promuje jako święto jedności i radości ponad podziałami. Ale mimo iż do rosyjskiego mundialu zostało jeszcze pięć lat, już dziś wzbudza on kontrowersje.

Wszystko zaczęło się w ubiegłym tygodniu. Podczas spotkania grupy D Ligi Mistrzów CSKA Moskwa - Manchester City (1:2) kibice klubu ze stolicy Rosji naśladowali małpy, gdy przy piłce był czarnoskóry pomocnik zespołu gości Yaya Toure. Zawodnik zgłosił incydent arbitrowi Ovidiu Hateganowi. Sędzia nie podjął żadnych działań, ponieważ niczego nie słyszał. Lecz piłkarz wicemistrzów Anglii postanowił walczyć o sprawiedliwość po meczu.

Pozostało 83% artykułu
Piłka nożna
Michał Probierz wysłał powołania. Dwóch debiutantów z Lecha Poznań
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Co warto obejrzeć w czwartej kolejce?
Piłka nożna
Koreanki z Północy znów mistrzyniami świata. Wódz patrzy z dumą na boisko
Piłka nożna
Omar Marmoush. Egipcjanin, który rzucił wyzwanie Harry'emu Kane'owi
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Piłka nożna
Derby dla Barcelony. Trzy gole w pół godziny, a później emocje opadły