Najnowszy dowcip: co by było, gdyby Legia w Polsce budowała autostrady? Powszechna radość, bo nie byłoby bramek.
Z piłkarzy Jana Urbana śmieje się cała Polska, chociaż jest to trochę śmiech przez łzy. Bo cała Polska najpierw musiała uznać wyższość drużyny z Warszawy, pokłonić się mistrzowi, by później zobaczyć, jak kompromituje w Europie całą ekstraklasę. Skoro Legia jest najlepsza w kraju, a wszystko przegrywa, to źle świadczy także o Lechu, Śląsku czy Wiśle. Żeby było jeszcze gorzej: klub z Warszawy przewodzi także w juniorskich rozgrywkach i ma największy budżet ze wszystkich drużyn ekstraklasy.
– To pierwsza tak trudna sytuacja. Mocno dostaliśmy po głowie, życie zweryfikowało nasze plany i marzenia – mówi „Rz" prezes Legii Bogusław Leśnodorski.
Ktoś musi odpowiedzieć
Sezon miał być łatwy i przyjemny. Pierwsze od siedmiu lat mistrzostwo utwierdziło wszystkich w przekonaniu, że wybrana droga doprowadzi do sukcesów. Leśnodorski w pół roku wyrósł na najsprawniejszego działacza w kraju, kupował piłkarzy od konkurencji i chociaż być może metody, jakimi ugasił konflikt z kibicami, nie wszystkim się podobają – Legia zaczęła zarabiać olbrzymie pieniądze na każdym meczu przy Łazienkowskiej.
Wydawało się, że trener Jan Urban dostał to, czego potrzebował. Szło mu tak dobrze, że mówił nawet, że nie jest zainteresowany posadą selekcjonera reprezentacji Polski, chociaż tak naprawdę nigdy takiej oferty nie dostał.