Inter ma prezesa z Dżakarty

Włoski futbol otwiera się na obcy kapitał. Właścicielem Interu Mediolan jest Indonezyjczyk Erick Thohir.

Publikacja: 03.12.2013 02:00

Przez lata biznesmeni zainteresowani piłką nożną omijali Półwysep Apeniński, inwestowali w Anglii, Francji czy Hiszpanii. Włoskie kluby długo chronił status „biznesów rodzinnych", a gdzie jak gdzie, ale w Italii rodzina to przecież świętość. Od lat 20. kolejne pokolenia Agnellich zarządzają Juventusem, Milan od 1986 roku pozostaje w rękach Silvio Berlusconiego, Massimo Moratti pozyskał Inter w roku 1995.

Pierwszy wyłom pojawił się 2,5 roku temu, kiedy rodzina Sensich, właściciel Romy od wczesnych lat 90., zdecydowała się sprzedać klub amerykańskiemu konsorcjum z Thomasem Di Benedetto i Jamesem Pallottą na czele. To dzięki nim obcy kapitał w Serie A stał się faktem. Początek nowej ery w tamtejszym futbolu miał jednak także „lokalną nutkę" – Di Benedetto i Pallotta nie mówią co prawda po włosku, ale ich rodzinne korzenie tkwią głęboko we włoskiej ziemi.

Przejęcie Romy nie przeszło bez echa, ale wydźwięk sprzedaży Interu jest większy. To nie tylko klub wielkiej trójki Serie A, ale także jeden z europejskich gigantów, przez 105 lat zarządzany wyłącznie przez Włochów. Z kolei nazwisko Moratti to futbolowa ikona stolicy Lombardii, synonim właściciela-kibica, który z czarno-niebieskich barw uczynił sens życia.

W złotych latach 1955–1968, kiedy Internazionale zdobył m.in. trzy tytuły mistrza Włoch, dwa Puchary Europy i dwa Puchary Interkontynentalne, prezesem klubu był Angelo Moratti. Massimo, potentat naftowy, w ślady ojca poszedł w połowie lat 90. Przez 19 lat w drużynę zainwestował ponad 600 milionów euro, seryjnie zwalniał trenerów, ale też cieszył się z pięciu tytułów mistrzowskich czy triumfu w Lidze Mistrzów. Stanowisko prezesa oddał na niespełna trzy lata – byłej legendzie Interu Giacinto Facchettiemu, który świętych barw bronił nieprzerwanie w latach 1960–1978. Po jego śmierci ponownie objął funkcję i choć nie zarządzał już równie skutecznie jak wcześniej, to jeszcze na początku tego roku konsekwentnie odrzucał zaloty Thohira.

Ostatecznie jednak uległ. Kwota transakcji zamknie się w 280 milionach euro, większość poszła na spłatę długów Interu. Kibicom Romy uznanie zwierzchniej roli Amerykanów problemów nie sprawiło. Fani Interu dostali bardziej egzotyczne kierownictwo, na razie jednak protestów przeciwko Indonezyjczykowi nie było. Thohir zaczął dobrze, od propozycji, aby Moratti nadal był prezesem. Ten jednak odmówił. – Osoba, która odpowiada za los Interu, powinna też nim kierować – stwierdził. Ostatecznie zaakceptował rolę honorowego prezesa. Funkcja wiceprezesa przypadła w udziale jego synowi AngeloMario.

Thohir twierdzi, że Mediolańczykom kibicował od lat 80. i ery trzech Niemców – Lothara Matthaeusa, Andreasa Brehmego i Juergena Klinsmanna. Podobno w Dżakarcie wstawał w środku nocy i bladym świtem, aby obejrzeć kolejne mecze swoich ulubieńców, podobno zdarzało mu się wraz z rozwojem wydarzeń na boisku zasypywać Morattiego esemesami. Ale w przeciwieństwie do swojego poprzednika „rodzinnego" biznesu z Interu raczej nie zrobi. Jak przyznał w „La Repubblice", jego 14-letni syn Aga kibicuje... Juventusowi.

– W naszej rodzinie każdy ma prawo do własnej opinii. Jeśli chodzi o piłkę nożną, praktycznie w niczym się nie zgadzamy. W Premier League ja kibicuję Arsenalowi, a dwóch moich najmłodszych synów Manchesterowi United. W Hiszpanii nasze sympatie są podzielone między Real Madryt i Barcelonę – mówił dziennikowi.

Kibice mają nadzieję, że większe zdecydowanie Indonezyjczyk wykaże przy podejmowaniu decyzji kluczowych dla przyszłości Interu. Na pierwszym planie niezmiennie pozostaje budowa własnego stadionu – od 1947 roku „Nerazzurri" dzielą z Milanem Stadio Giuseppe Meazza, bardziej znany jako „San Siro". W kwietniu dyrektor generalny Marco Fassone zapowiadał, że procedury prawne związane z budową nowego obiektu powinny zakończyć się przed sezonem 2013/2014, a arena ma być gotowa na rozpoczęcie rozgrywek 2018/2019. Thohir na razie się do tego nie odniósł, ale z tego, że fani dłużej czekać już nie chcą, z pewnością zdaje sobie sprawę.

Z budową stadionu nierozerwalnie związana jest kwestia pieniędzy. I tu znów mocno oczekiwana deklaracja – ile nowy właściciel może i chce zainwestować? Przez ostatnie półtora roku Inter mocno ścinał budżet, pozbywając się starszych piłkarzy z wysokimi kontraktami. Pokusa kontynuowania takiej polityki może być duża, skoro do letniego okna transferowego aż ośmiu piłkarzom, w tym dwóm wypożyczonym do innych klubów, kończą się umowy. W tym gronie są m.in. Cristian Chivu, Javier Zanetti, Esteban Cambiasso i Diego Milito. Niewykluczone więc, że w najbliższych latach Mediolańczyków czeka prawdziwa rewolucja kadrowa.

Po niedawnym sparingu Interu właśnie o transfery zapytali Thohira dziennikarze. – Kibice chcieliby Messiego – powiedzieli. – Messiego? Porozmawiam z zarządem – rzucił z uśmiechem Indonezyjczyk. Żart? Poczekamy, zobaczymy...

Piłka nożna
Manchester City na kolanach w Paryżu. Mistrzowie Anglii bez awansu?
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Piłka nożna
PSG – Manchester City. Bogaci, ale jak na razie przegrani
Piłka nożna
Gole Roberta Lewandowskiego, błędy Wojciecha Szczęsnego i zwycięstwo Barcelony
Piłka nożna
Wraca Liga Mistrzów. Robert Lewandowski szuka kolejnych bramek, Barcelona walczy o awans
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Piłka nożna
Florentino Perez: Sił i pomysłów wciąż mu nie brakuje
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej