Lady B chce rewolucji

W legendarnym klubie AC Milan, dumie Lombardii, ścierają się dziś dwie wizje przyszłości – Silvia Berlusconiego i jego córki Barbary.

Publikacja: 08.12.2013 20:36

Adriano Galliani i Barbara Berlusconi. Więcej ich dzieli, niż łączy

Adriano Galliani i Barbara Berlusconi. Więcej ich dzieli, niż łączy

Foto: AFP

W obu kluczowym elementem jest postać dyrektora generalnego Adriano Gallianiego. Przez blisko trzy dekady pomagał on budować potęgę Milanu. Zarządzając pieniędzmi Berlusconiego, który zaprosił go do współpracy zaraz po kupieniu klubu, w ogromnym stopniu przyczynił się do wywalczenia przez Milan pięciu Pucharów Europy, ośmiu tytułów mistrza Włoch i wielu innych trofeów.

Im bardziej Berlusconi angażował się w politykę, tym bardziej San Siro podporządkowywało się Gallianiemu. To on sprowadził do klubu Marco van Bastena, Ruuda Gullita, George'a Weah, Kakę czy Andrija Szewczenkę, z którymi przez lata rządził w świecie futbolowych gigantów. Rynek transferowy nie miał przed nim tajemnic.

Cud się skończył

Jednak od pewnego czasu Galliani to już nie jest człowiek, który każdą inwestycję zamienia w złoto. W trudnych kryzysowych czasach słynny „dotyk Midasa" zanikł niemal zupełnie. Zasługi za największe transfery ostatnich lat przypisywał sobie Berlusconi, rola dyrektora wykonawczego ograniczała się właściwie do informowania o „hojnych prezentach prezesa".

Tak było choćby w 2010 roku przy okazji pozyskania Zlatana Ibrahimovicia. Kiedy jednak dwa lata później sprzedaż Szweda została wymuszona kiepską sytuacją ekonomiczną klubu, winę wziął na siebie Galliani i krytyka kibiców skupiła się właśnie na nim.

Bardziej uzasadnione było krytykowanie dyrektora wykonawczego za serię nieudanych zakupów – Giampaola Pazziniego, Francesca Acerbiego, Bakaye Traore'a, Bojana Krkicia, Cristiano Zaccardo czy wreszcie naszego Bartosza Salamona.

Szczytowym przykładem źle wydawanych pieniędzy jest jednak transfer Alessandro Matriego. Napastnik, za którego Milan zapłacił Juventusowi 11 milionów euro, od września strzelił tylko jedną bramkę i w zimie prawdopodobnie zostanie wypożyczony do innego klubu. – Taki transfer nie może się już powtórzyć – grzmi Barbara Berlusconi. Jej poważny konflikt z Gallianim trwa już od dobrych dwóch lat.

Koniec romansu

Spór rozgorzał, kiedy w styczniu ubiegłego roku dyrektor wykonawczy wystawił na sprzedaż Alexandre'a Pato. Po Brazylijczyka zgłosił się Paris Saint-Germain, kwota 35 milionów euro była już ponoć ustalona, kiedy do gry wkroczyła związana wówczas z piłkarzem córka prezesa. Transfer zablokowała rada nadzorcza, w której zasiada „Lady B". Efekt? Pozostanie Pato zablokowało przyjście Carlosa Teveza, a rok później Brazylijczyk – już po zakończeniu gorącego romansu – przeniósł się do Corinthians za zaledwie 15 milionów.

Więcej taktu

Transferowe różnice zdań sięgają głębiej. Przed dwoma laty władze klubu przyjęły plan Gallianiego zakładający inwestowanie w młodzież, która w przyszłości miałaby zapewnić Milanowi długie lata kolejnych sukcesów. Ale Berlusconi nie zamierza czekać, domaga się natychmiastowego wzmocnienia defensywy i pomocy.

Niedawno wrócił do Mediolanu Kaka, w najbliższym oknie transferowym doświadczonych piłkarzy może przybyć – dopiero ósme miejsce w Serie A i groźba sezonu poza lukratywną Ligą Mistrzów to dobre argumenty za wyłożeniem na nowych zawodników grubych milionów.

„Lady B" chce powrotu potęgi, zbilansowania wydatków i nowoczesnego zarządzania. Gallianiemu zarzuca, że stracił kontakt z rzeczywistością, przypomina mu kompromitującą wypowiedź z 2008 roku. – Włoska piłka nie zostanie dotknięta przez kryzys finansowy. Przeciętny klub dwie trzecie zysków generuje z praw telewizyjnych, do tego dochodzą umowy sponsorskie i zarobki z biletów. Nie spodziewam się żadnych cięć w wydatkach – mówił wtedy dyrektor Milanu. Patrząc na problemy, jakich doświadczył od tej pory Półwysep Apeniński, bronić go nie sposób.

Od początku sezonu Galliani odczuwał coraz większą presję. Bolała krytyka po kolejnych przeciętnych występach drużyny, niepokoiły plotki o nieuchronnym wzmocnieniu pionu sportowego przez byłe boiskowe legendy Milanu – Demetria Albertiniego i Paola Maldiniego, którego stosunki z obecnym dyrektorem pozostawiają sporo do życzenia.

Pod koniec listopada Galliani zdecydował, że się poddaje. – Moja reputacja doznała uszczerbku, dlatego odejdę z klubu. Rozumiem, że jest czas na zmiany, ale powinny one być przeprowadzane z większym taktem – oświadczył.

Wymuszone pozostanie

Silvio Berlusconi specjalistą w kwestiach taktu raczej nie jest, ale w tej trudnej chwili stanął u boku przyjaciela. Dzień po ogłoszeniu dymisji, po czterogodzinnym spotkaniu w domu prezesa, Galliani zgodził się zostać. W jego gestii są wciąż kwestie sportowe, Barbara Berlusconi zarządza pozostałymi działami. – Będą nadal ramię w ramię pracować dla dobra Milanu – ogłosił właściciel klubu.

Łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Włoskie media donoszą już, że żadna ze stron nie jest zadowolona z obecnej sytuacji. „Lady B" niechętnie dzieli się władzą, Galliani obawia się, że w istotnych kwestiach będzie pomijany. Wiele wskazuje więc na to, że w najbliższych miesiącach konfliktu nie da się uniknąć.

W obu kluczowym elementem jest postać dyrektora generalnego Adriano Gallianiego. Przez blisko trzy dekady pomagał on budować potęgę Milanu. Zarządzając pieniędzmi Berlusconiego, który zaprosił go do współpracy zaraz po kupieniu klubu, w ogromnym stopniu przyczynił się do wywalczenia przez Milan pięciu Pucharów Europy, ośmiu tytułów mistrza Włoch i wielu innych trofeów.

Im bardziej Berlusconi angażował się w politykę, tym bardziej San Siro podporządkowywało się Gallianiemu. To on sprowadził do klubu Marco van Bastena, Ruuda Gullita, George'a Weah, Kakę czy Andrija Szewczenkę, z którymi przez lata rządził w świecie futbolowych gigantów. Rynek transferowy nie miał przed nim tajemnic.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Piłka nożna
Manchester City na kolanach w Paryżu. Mistrzowie Anglii bez awansu?
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i Suzuki Swift ponownie w gronie liderów rankingu niezawodności
Piłka nożna
PSG – Manchester City. Bogaci, ale jak na razie przegrani
Piłka nożna
Gole Roberta Lewandowskiego, błędy Wojciecha Szczęsnego i zwycięstwo Barcelony
Piłka nożna
Wraca Liga Mistrzów. Robert Lewandowski szuka kolejnych bramek, Barcelona walczy o awans
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Piłka nożna
Florentino Perez: Sił i pomysłów wciąż mu nie brakuje
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego