Korespondencja z Rzymu
Problem zatrzymanych w Warszawie kibiców Lazio (150 osób), z których 10 zostało skazanych, a dalszych 12 czeka na proces, był przedmiotem dyskusji w parlamencie i przybrał rozmiary incydentu dyplomatycznego z wymianą telefonów i not między szefami MSZ obu krajów. Włoskie media, szczególnie rzymski „Corriere dello Sport" (400 tys. dziennego nakładu) i druga gazeta Italii „La Repubblica", trzymają rękę na pulsie i regularnie donoszą o rozwoju wypadków.
Środowy „Corriere dello Sport" poinformował, że strona włoska, w tym ambasador Riccardo Guariglia, zwróciła się z prośbą do prokuratury, by skazani Włosi (zapadły kary na od 2 do 6 miesięcy więzienia) zostali przeniesieni z zakładu w Białołęce do Warszawy i odbywali karę w jednym z warszawskich hoteli w warunkach aresztu domowego. Można się jedynie domyślać, że koszty opłaciliby Włosi.
Dziennik informuje, że w ciągu najbliższych trzech dni przed sądem w Warszawie stanie 12 dalszych Włochów. Sugeruje przy tym, że chodzi o osoby niewinne, które padły ofiarą drakońskiego polskiego prawa, karzącego za udział w zbiegowisku. I wyjaśnia, że w Polsce wystarczy znaleźć się w towarzystwie rozrabiaków, by trafić za kratki. Padają zarzuty, że nikt niewinnych rzymskich kibiców o tym nie uprzedził. Dalej „Corriere dello Sport" ustami bliżej nieznanego włoskiego adwokata wyjaśnia, że w Polsce nadal pozostają w mocy pochodzące z czasów reżimu komunistycznego niezwykle surowe prawa karzące ponad miarę za zakłócanie porządku publicznego. Pan adwokat, tym razem nie mijając się z prawdą, stwierdził, że we Włoszech rozrabiający kibole Lazio dostaliby co najwyżej wyrok w zawieszeniu i już dawno byliby na wolności.
Te doniesienia i komentarze, wraz z kuriozalnymi występami włoskich deputowanych w parlamencie w zeszłym tygodniu, wpisują się doskonale w podszytą narodową solidarnością kampanię obrony rodaków, której kamieniem węgielnym jest dość swobodny stosunek do prawdy i inwektywy pod adresem Polski, a szczególnie polskich sądów i policji. Zdążyły już paść słowa o tym, że jeśli chodzi o przestrzeganie praw człowieka Polska to Trzeci Świat. Było o aresztowaniu w Warszawie niewinnych włoskich kobiet i dzieci, a nawet niepełnosprawnego, a też o zasadzce, w którą perfidna polska policja zapędziła ponad setkę Bogu ducha winnych Włochów.