Legia - Lazio: Włosi wciąż bronią swoich chuliganów

Włosi domagają się, by skazani w Polsce za ekscesy kibice Lazio Rzym odbywali karę w hotelu, a zbyt agresywną ich zdaniem reakcję warszawskiej policji przypisują pokutującemu jeszcze w Polsce dziedzictwu komunizmu.

Publikacja: 11.12.2013 19:48

Legia - Lazio: Włosi wciąż bronią swoich chuliganów

Foto: PAP/serwis codzienny, Radek Pietruszka Rad Radek Pietruszka

Korespondencja z Rzymu

Problem zatrzymanych w Warszawie kibiców Lazio (150 osób), z których 10 zostało skazanych, a dalszych 12 czeka na proces, był przedmiotem dyskusji w parlamencie i przybrał rozmiary incydentu dyplomatycznego z wymianą telefonów i not między szefami MSZ obu krajów. Włoskie media, szczególnie rzymski „Corriere dello Sport" (400 tys. dziennego nakładu) i druga gazeta Italii „La Repubblica", trzymają rękę na pulsie i regularnie donoszą o rozwoju wypadków.

Środowy „Corriere dello Sport" poinformował, że strona włoska, w tym ambasador Riccardo Guariglia, zwróciła się z prośbą do prokuratury, by skazani Włosi (zapadły kary na od 2 do 6 miesięcy więzienia) zostali przeniesieni z zakładu w Białołęce do Warszawy i odbywali karę w jednym z warszawskich hoteli w warunkach aresztu domowego. Można się jedynie domyślać, że koszty opłaciliby Włosi.

Dziennik informuje, że w ciągu najbliższych trzech dni przed sądem w Warszawie stanie 12 dalszych Włochów. Sugeruje przy tym, że chodzi o osoby niewinne, które padły ofiarą drakońskiego polskiego prawa, karzącego za udział w zbiegowisku. I wyjaśnia, że w Polsce wystarczy znaleźć się w towarzystwie rozrabiaków, by trafić za kratki. Padają zarzuty, że nikt niewinnych rzymskich kibiców o tym nie uprzedził. Dalej „Corriere dello Sport" ustami bliżej nieznanego włoskiego adwokata wyjaśnia, że w Polsce nadal pozostają w mocy pochodzące z czasów reżimu komunistycznego niezwykle surowe prawa karzące ponad miarę za zakłócanie porządku publicznego. Pan adwokat, tym razem nie mijając się z prawdą, stwierdził, że we Włoszech rozrabiający kibole Lazio dostaliby co najwyżej wyrok w zawieszeniu i już dawno byliby na wolności.

Te doniesienia i komentarze, wraz z kuriozalnymi występami włoskich deputowanych w parlamencie w zeszłym tygodniu, wpisują się doskonale w podszytą narodową solidarnością kampanię obrony rodaków, której kamieniem węgielnym jest dość swobodny stosunek do prawdy i inwektywy pod adresem Polski, a szczególnie polskich sądów i policji. Zdążyły już paść słowa o tym, że jeśli chodzi o przestrzeganie praw człowieka Polska to Trzeci Świat. Było o aresztowaniu w Warszawie niewinnych włoskich kobiet i dzieci, a nawet niepełnosprawnego, a też o zasadzce, w którą perfidna polska policja zapędziła ponad setkę Bogu ducha winnych Włochów.

Wszyscy ci zatrzymani, jeśli wierzyć włoskim mediom i deputowanym, trafili potem do mrocznych, brudnych kazamatów, gdzie ich głodzono przez 26 godzin, a kobiety zmuszano do poniżającego rozbierania się. Natomiast polscy sędziowie, nie dość, że odmówili zatrzymanym prawa do obrońcy, to zastraszając i szantażując zmusili ich do przyznania się do win niepopełnionych. Najczęściej przewijający się z tej okazji tytuł w prasie brzmiał „Warszawskie piekło".

O tym, że kibole Lazio zaatakowali policjantów, o znalezionych przy nich nożach, kastetach, a nawet siekierze, włoskie media nie wspominają, albo piszą o tym na marginesie. Zazwyczaj o grupce nielicznych, „którzy popełnili błąd". Dziwi to tym bardziej, że wszyscy w Italii wiedzą, do czego zdolni są rzymscy futbolowi chuligani. Przed derbami Rzymu miasto zawsze wygląda tak, jakby wprowadzono stan wojenny i zawsze dochodzi do awantur z udziałem setek jeśli nie tysięcy bandytów. W ruch idą noże, pałki, kamienie, są ciężko ranni, płoną samochody i skutery, a policjanci stają się zwierzyną łowną.

Korespondencja z Rzymu

Problem zatrzymanych w Warszawie kibiców Lazio (150 osób), z których 10 zostało skazanych, a dalszych 12 czeka na proces, był przedmiotem dyskusji w parlamencie i przybrał rozmiary incydentu dyplomatycznego z wymianą telefonów i not między szefami MSZ obu krajów. Włoskie media, szczególnie rzymski „Corriere dello Sport" (400 tys. dziennego nakładu) i druga gazeta Italii „La Repubblica", trzymają rękę na pulsie i regularnie donoszą o rozwoju wypadków.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Piłka nożna
Klubowe mistrzostwa świata. Trybuny na razie świecą pustkami
Piłka nożna
Polskie kluby znają rywali w europejskich pucharach. Z kim zagrają Lech, Legia, Jagiellonia i Raków?
Piłka nożna
Klęska polskiej młodzieżówki. Najgorszy występ w mistrzostwach Europy do lat 21
Piłka nożna
Gareth Southgate też chętny. Zagraniczni trenerzy wysyłają CV do PZPN
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Piłka nożna
Nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Do PZPN zgłosił się nawet Miroslav Klose