Gibraltar – najmłodszy w rodzinie

Eliminacje Euro 2016. Reprezentacja Polski będzie pierwszym rywalem, z którym drużyna z terytorium zamorskiego Wielkiej Brytanii rozegra mecz o punkty.

Publikacja: 25.02.2014 20:24

Red

Federacja piłkarska Gibraltaru istnieje od 1895 roku,  jest jedną z najstarszych na świecie. Przez większość swojego istnienia zajmowała się wyłącznie lokalnymi amatorskimi rozgrywkami. Wreszcie w 2013 roku sukcesem zakończyła się czternastoletnia walka o przyjęcie do Europejskiej Federacji Piłkarskiej (UEFA).

Wcześniejsze aplikacje w 1999 i 2007 roku były odrzucane, głównie pod wpływem protestów Hiszpanii, która groziła nawet wycofaniem swoich drużyn z europejskich rozgrywek. Ponowne rozpatrzenie wniosku, wyłącznie na bazie merytorycznych kryteriów, nakazał europejskiej federacji wyrok Trybunału Arbitrażowego ds. sportu (CAS).

„Sprzeciw Hiszpanii wynikał wyłącznie z przyczyn politycznych. Od strony sportowej nikt nie miał zastrzeżeń. Co ciekawe, nasze relacje z hiszpańską federacją są znakomite, nawet na losowanie wybraliśmy się razem z jej przedstawicielami" – tłumaczy „Rz" Dennis Beiso, dyrektor wykonawczy Federacji Piłkarskiej Gibraltaru (GFA).

Spór bez końca

Opór Hiszpanii przed dopuszczeniem Gibraltaru do międzynarodowych rozgrywek ma dwojakie podłoże. Po pierwsze, Hiszpanie obawiają się, że za przykładem Gibraltaru pójdą regiony autonomiczne – Kraj Basków i Katalonia. Po drugie, jest to element trwającego od dziesięcioleci dyplomatycznego sporu o to strategiczne terytorium. Półwysep zwieńczony charakterystyczną skałą jest brytyjskim terytorium zamorskim na mocy traktatu z Utrechtu z 1713 roku. Hiszpania cały czas rości sobie jednak do niego prawa, ale na przyłączenie do sąsiada lub nawet wspólne zwierzchnictwo dwóch krajów nie zgadzają się mieszkańcy Gibraltaru, którzy dwukrotnie odrzucili te propozycje w referendum.

Spory dyplomatyczne przybierają niekiedy ostrą formę, Hiszpania kilkakrotnie zamykała granicę z Gibraltarem, najdłużej na 16 lat (1969–1985). Obecnie trwa konflikt na tle budowy przez Gibraltarczyków sztucznej rafy, odgradzającej wody terytorialne półwyspu, a mającej rzekomo utrudniać połowy hiszpańskim rybakom.

Polityka w tle

W efekcie Hiszpanie zwiększyli dokładność i uciążliwość kontroli granicznych, co drastycznie wydłużyło kolejki. Sprawa ostatnio ucichła, ale porozumienia nie widać. „Mamy nadzieję, że spory zostaną zażegnane. My nie chcemy zajmować się polityką, interesuje nas tylko piłka, a trudności z przekraczaniem granicy także nam doskwierają" – mówi Dennis Beiso.

Przesadnym wyczuleniem na obustronne stosunki wykazała się UEFA, która podjęła dość kontrowersyjną decyzję, że Gibraltar i Hiszpania nie mogą trafić na siebie w eliminacjach ME. Sami zainteresowani nie byli z tego zadowoleni. „Chciałbym z nimi zagrać, dowolnego dnia o dowolnej porze. Pokazalibyśmy Hiszpanom i całej Europie, ile jesteśmy warci. Długo nie pozwalali nam zrobić postępu, teraz to się zmieni" – zapowiedział trener gibraltarskiej drużyny Allen Bula, rodowity mieszkaniec półwyspu.

Jeszcze przez dwa lata jego drużyna będzie musiała rozgrywać mecze na wygnaniu. Położony na Gibraltarze Victoria Stadium nie spełnia wymogów UEFA, dlatego mecze u siebie Gibraltar będzie rozgrywał w portugalskim Faro, na Estadio Algarve. Obiekt mieści 30 tys. kibiców, czyli o około 2 tys. więcej, niż wynosi liczba ludności Gibraltaru, który stał się nie tylko najmłodszym, ale też najmniejszym członkiem europejskiej federacji.

„Bliżej byłoby nam oczywiście na któryś z hiszpańskich stadionów, ale wiemy, że decyzja o grze w Hiszpanii wywołałaby kolejne polityczne spory. Żałujemy, że nie zagramy u siebie, ale to się zmieni za dwa lata, kiedy zbudujemy nowy stadion. Będzie się mieścił blisko Europa Point, najdalej na południe wysuniętego punktu półwyspu, z widokiem na Afrykę. Nie będzie chyba na kontynencie drugiego tak pięknie położonego obiektu. Pomieści prawdopodobnie osiem tysięcy kibiców, to wystarczy na nasze potrzeby. Będzie miał czwartą kategorię UEFA, sam obiekt i zaplecze będą bardzo nowoczesne. Najbliższe dwa mecze towarzyskie rozegramy na Victoria Stadium, by mieszkańcy Gibraltaru mogli obejrzeć swoją drużynę. Prawie wszystkie bilety są już wyprzedane" – opowiada „Rz" Dennis Beiso.

Gibraltar rozegrał do tej pory jeden oficjalny mecz, zaskakująco remisując w Faro ze Słowacją 0:0. Większość zawodników to amatorzy. Media chętnie cytują jednego z nich, Jeremy'ego Lopeza. Ujawnił on, że niektórzy pracodawcy nie uznają powołań do kadry za wystarczające uzasadnienie do wzięcia urlopu.

Chcą być najlepsi wśród małych krajów

Najbardziej znany gibraltarski zawodnik Danny Higginbotham grał nawet w Manchesterze United i jest siostrzeńcem selekcjonera. Przeciwko Polsce ten 35-letni obrońca jednak nie zagra, po towarzyskich meczach z Wyspami Owczymi i Estonią zapowiedział bowiem koniec kariery.

Na półwyspie jest ponad 100 drużyn, w reprezentacji mogą grać też wszyscy, którzy urodzili się w Gibraltarze lub mają pochodzącego stamtąd rodzica bądź dziadka lub babcię. Zawodowców jest w drużynie niewielu. Dennis Beiso wymienia Scotta Wisemana z angielskiego Preston North End (trzecia liga) i Liama Walkera z izraelskiego Bnei Yehuda. Kilku innych graczy również występuje w niższych angielskich ligach na zasadach półamatorskich, m.in. napastnik Adam Priestley.

„Jesteśmy bardzo podekscytowani wizją meczu z Polską, choć będzie dla nas bardzo trudny. Szczególnie nasi obrońcy wiele sobie obiecują po grze przeciwko Robertowi Lewandowskiemu. Chcemy się dobrze zaprezentować, jesteśmy ambitni, nasz trener zapowiedział nawet walkę o grę w barażach. Realnie patrząc, na razie chcemy, by najlepsi spośród małych krajów. Może uda się czasem sprawić niespodziankę" – podsumował Dennis Beiso.

Mecz Gibraltar-Polska 7 września na stadionie w Faro.

Federacja piłkarska Gibraltaru istnieje od 1895 roku,  jest jedną z najstarszych na świecie. Przez większość swojego istnienia zajmowała się wyłącznie lokalnymi amatorskimi rozgrywkami. Wreszcie w 2013 roku sukcesem zakończyła się czternastoletnia walka o przyjęcie do Europejskiej Federacji Piłkarskiej (UEFA).

Wcześniejsze aplikacje w 1999 i 2007 roku były odrzucane, głównie pod wpływem protestów Hiszpanii, która groziła nawet wycofaniem swoich drużyn z europejskich rozgrywek. Ponowne rozpatrzenie wniosku, wyłącznie na bazie merytorycznych kryteriów, nakazał europejskiej federacji wyrok Trybunału Arbitrażowego ds. sportu (CAS).

Pozostało 90% artykułu
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain wygrywa, ale nadal stoi nad przepaścią
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Real Madryt odrabia straty. Kylian Mbappe z kontuzją
Piłka nożna
Manchester City czeka na werdykt. Ma 115 zarzutów
Piłka nożna
Paris Saint-Germain może odpaść już w fazie ligowej. To nie jest gra komputerowa
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Piłka nożna
Atalanta Bergamo. Piękny lider Serie A