Hening Berg: Nie możemy się czuć bezpiecznie

Trener Legii Warszawa Henning Berg o tym, dlaczego lubi, gdy jego zawodnicy ?się kłócą, trudnej końcówce sezonu i drodze do Ligi Mistrzów.

Aktualizacja: 11.04.2014 08:03 Publikacja: 11.04.2014 00:00

Henning Berg prowadzi Legię od początku tego roku

Henning Berg prowadzi Legię od początku tego roku

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Rz: Słyszał pan, że jeśli Legia zostanie mistrzem, to nie dlatego, że jest mocna, ale dlatego, że rywale są słabi?

Henning Berg: Jestem zszokowany tą opinią. Jeśli wygrywamy, to inni są słabi, jeśli przegrywamy, to też dlatego, że jesteśmy słabi. Absurdalne, prawda? Ile razy Legia w ostatnich dziesięciu latach była mistrzem Polski? Dwa. A przecież co roku wszyscy oczekują od tego klubu mistrzostwa. Nie sądzę też, byśmy zdobyli dziesięć tytułów w najbliższych dziesięciu latach, więc cieszmy się pozycją, na której jesteśmy.

Trudno się cieszyć, kiedy co roku na ziemię sprowadzają nas europejskie puchary.

Wiele osób myśli, że polska liga jest naprawdę zła. Niewielu mówi, co zrobić, żeby ją poprawić. Najprościej na świecie jest narzekać. Nie twierdzę, że to polskie – to normalne, w Norwegii jest tak samo. Dla mnie ekstraklasa ma jednak wiele pozytywów, daje ludziom rozrywkę, zawodnicy są dobrze przygotowani fizycznie, ale zgadzam się, że tak duży kraj zasługuje na dużo silniejsze rozgrywki. Wizerunek ekstraklasy w Europie nie jest dobry, ale trzeba mierzyć siły na zamiary. Przed meczem z Lechem dziennikarze pytali mnie, czy polskie El Classico będzie podobne do tego hiszpańskiego. Odpowiedziałem, iż mam nadzieję, że tak – jeśli chodzi o emocje czy gole. Ale nie, jeśli chodzi o poziom piłkarzy i trenerów. Real ma Garretha Bale'a, Cristiano Ronaldo, a na ławce Carla Ancelottiego, Barcelona to Leo Messi czy Andres Iniesta. Na tym poziomie nie będziemy grać nigdy, co nie znaczy, że nie możemy mieć silnej ligi. Zmniejszymy przepaść, jeśli będziemy szkolić piłkarzy i trenerów. Przy takiej populacji reprezentacja Polski może grać na każdym mundialu, ?a polskie kluby w Lidze Mistrzów.

Polskie kluby nie są w stanie odrzucić oferty za 2 miliony euro. Może brakuje przede wszystkim pieniędzy?

Dodatkowe siedem meczów będzie przetarciem przed europejskimi pucharami

To jest problem. Kluby nie są stabilne finansowo, niektóre ledwo wiążą koniec z końcem i czekają na każdy dochód. Legia chce zdominować rozgrywki w kraju, stać się jeszcze większą marką. Jest duży stadion, są wpływy z biletów, doczekamy się sytuacji, kiedy nie sprzedamy piłkarza ?za 2 miliony, ale będziemy potrafili zatrzymać go na dłużej, dać mu szansę gry ?w Lidze Mistrzów i później sprzedać go za 8 milionów.

Podoba się panu system z dzieleniem punktów na pół?

Takie są zasady, nie ja je ustalałem. Mamy teraz dziesięć punktów przewagi, ale w sobotę wieczorem możemy mieć tylko trzy. Trudniej będzie obronić mistrzostwo, nie możemy się czuć bezpieczni. Dobre jest to, że dodatkowe siedem meczów rozegramy z najsilniejszymi przeciwnikami w lidze, będzie to dobre przetarcie przed Europą. Ale czy taki system jest dobry, zły albo sprawiedliwy – można dyskutować.

Gdyby nie zachowanie kibiców i walkower dla Jagiellonii, moglibyście być spokojniejsi.

Punkty powinno się przyznawać za grę na boisku, a nie za wydarzenia na trybunach. Mam nadzieję, że ten walkower nie będzie miał wpływu na nasze miejsce w tabeli, bo w ten sposób ukarani zostaliby niewinni piłkarze. Kiedy dowiedziałem się, że Jagiellonia wygrała walkowerem, byłem zdziwiony decyzją szefów ligi. Ja takiego zakończenia meczu nie akceptuję – prowadziłem drużynę ?w siedmiu spotkaniach: odniosłem pięć zwycięstw ?i uzyskałem dwa remisy.

Dlaczego Legia gra bez napastnika?

Władimir Dwaliszwili jest chory, Orlando Sa potrzebuje więcej czasu, by się przystosować do wymagań polskiej ligi. A Miroslav Radović gra jak klasyczny napastnik. Chcę, żeby grał bliżej bramki przeciwnika, jestem zadowolony, że strzela gole nie po tym, jak przedrybluje pięciu rywali, ale po pięknych zespołowych akcjach. Rado świetnie strzela, świetnie podaje, nie będę tego zmieniał. Chcemy rozwijać piłkarzy, których mamy do dyspozycji, a nie sprowadzać 100 nowych. Ci zawodnicy ?w zeszłym sezonie zdobyli mistrzostwo, gdyby teraz je obronili, dokonaliby jeszcze większej rzeczy. Moi piłkarze mają świetne nastawienie do pracy, widzę, jak dyskutują na boisku, czasami się pokłócą. Im nie jest wszystko jedno, zależy im na każdej akcji. Mentalnie jesteśmy gotowi do wygrania ligi, mamy okresy naprawdę dobrej gry i pracujemy nad tym, by stać nas było na powtarzalność. Ostatni mecz z Zawiszą był najlepszy, graliśmy swoje przez 95 minut.

Miał pan stawiać na młodych Polaków, tymczasem w pierwszej jedenastce znajduje się niekiedy tylko trzech zawodników urodzonych ?w Polsce.

Chcemy rozwijać naszych zawodników, bo tak robi cały świat. Na zakup kogoś wartościowego potrzeba dużych pieniędzy. Legia to polski klub, jesteśmy z Warszawy i trzonem drużyny będą Polacy, teraz też tak jest. Zdarza się przecież, że w pierwszym składzie grają Brzyski, Rzeźniczak, Jodłowiec, Żyro i Broź. Mamy w klubie utalentowaną młodzież, jednak przeskok bezpośrednio z drużyny juniorów do seniorów nie jest prosty. To często wielki rów, na którego przekroczenie potrzeba dużo czasu.

—rozmawiał Michał Kołodziejczyk

30. kolejka ekstraklasy

To ostatnia kolejka rundy zasadniczej, po której drużyny zostaną podzielone na dwie grupy: mistrzowską i spadkową. Wszystkie mecze rozpoczną się w sobotę o godz. 18:

• Zawisza Bydgoszcz – Ruch Chorzów ?• Pogoń Szczecin – Widzew Łódź • Wisła Kraków – Podbeskidzie Bielsko-Biała (nSport) • Korona Kielce – Cracovia (kanał 36) • Jagiellonia Białystok – Piast Gliwice • Śląsk Wrocław – Lechia Gdańsk (Polsat Sport Extra) •  KGHM Zagłębie Lubin – Legia Warszawa (Canal+ Family) • Górnik Zabrze – Lech Poznań (Canal+ Family 2). Multiliga+ na Canal+ Sport od godz. 17.

Piłka nożna
Legia z Pucharem Polski. Z kim zagra o Ligę Europy? Lista potencjalnych rywali
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Legia zdobyła Puchar Polski i uratowała sezon
Piłka nożna
Puchar Polski. Legia śrubuje rekord i ratuje sezon, Pogoń znów bez trofeum
Piłka nożna
W Liverpoolu zatrzęsła się ziemia, bo Alexis Mac Allister strzelił gola
Piłka nożna
Finał Pucharu Polski na PGE Narodowym. Kamil Grosicki chce wygrać dla córki
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne