Na Anfield o tytuł

W sobotę dowiemy się, czy Arsenal dorósł już do trofeów, w niedzielę – komu bliżej do mistrzostwa Anglii: Liverpoolowi czy Manchesterowi City.

Publikacja: 12.04.2014 11:00

Na Anfield o tytuł

Foto: AFP

Wszystkie mecze na angielskich boiskach rozpoczną się w ten weekend z siedmiominutowym opóźnieniem. Poprzedzi je minuta ciszy. To hołd dla 96 ofiar tragedii na stadionie Hillsborough w Sheffield. Doszło do niej 25 lat temu podczas półfinału Pucharu Anglii Liverpool – Nottingham Forest. Spotkanie przerwano po sześciu minutach.

Rok później Liverpool zdobył ostatni tytuł, dziś jest liderem Premiership i jeśli w niedzielę pokona na Anfield Manchester City, znacznie przybliży się do mistrzostwa. Dla drużyny szejków korzystny może być nawet remis, bo ma jeszcze dwa zaległe mecze i jeśli je wygra, zrzuci Liverpool z pierwszego miejsca. Ale w Manchesterze nikt kalkulować nie zamierza. – Gdy grasz na remis, często przegrywasz – przypomina trener Manuel Pellegrini i zapowiada: – Jedziemy po zwycięstwo.

Do składu City wraca kontuzjowany ostatnio Sergio Aguero. Argentyńczyk w 17 meczach strzelił 15 bramek. Ale Liverpool ma swoich snajperów: Luisa Suareza i Daniela Sturridge'a. Razem zdobyli 49 goli. Na Anfield przegrywały w tym sezonie wysoko i Arsenal, i Tottenham. Poległ także Everton oraz Manchester United.

Arsenal ma ostatnią szansę na przerwanie koszmarnej serii: dziewięciu lat bez trofeów. W sobotnim półfinale Pucharu Anglii zmierzy się na Wembley z drugoligowym, ale nieobliczalnym Wigan. Wystarczy przypomnieć, że to obrońca trofeum, który w ćwierćfinale, tak jak rok temu w finale, pokonał Manchester City. Kibiców Kanonierów martwią kontuzje Tomasa Rosicky'ego, Kierana Gibbsa i Aleksa Oxlade'a-Chamberlaina. Na pewno zabraknie Mesuta Oezila i Laurenta Koscielny'ego. W bramce, jak zwykle w pucharach, stanie Łukasz Fabiański.

Wigan – Arsenal, sobota, 18.00, Orange Sport

Liverpool – Manchester City, niedziela, 14.30, Canal+ Sport

Wszystkie mecze na angielskich boiskach rozpoczną się w ten weekend z siedmiominutowym opóźnieniem. Poprzedzi je minuta ciszy. To hołd dla 96 ofiar tragedii na stadionie Hillsborough w Sheffield. Doszło do niej 25 lat temu podczas półfinału Pucharu Anglii Liverpool – Nottingham Forest. Spotkanie przerwano po sześciu minutach.

Rok później Liverpool zdobył ostatni tytuł, dziś jest liderem Premiership i jeśli w niedzielę pokona na Anfield Manchester City, znacznie przybliży się do mistrzostwa. Dla drużyny szejków korzystny może być nawet remis, bo ma jeszcze dwa zaległe mecze i jeśli je wygra, zrzuci Liverpool z pierwszego miejsca. Ale w Manchesterze nikt kalkulować nie zamierza. – Gdy grasz na remis, często przegrywasz – przypomina trener Manuel Pellegrini i zapowiada: – Jedziemy po zwycięstwo.

Piłka nożna
Kto chce grać z Rosjanami w piłkę?
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity od Citibanku można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Piłka nożna
Jerzy Piekarzewski. Tu zawsze brakuje 99 groszy do złotówki
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Trzeba dbać o pamięć Kazimierza Deyny, ale nikt nie chce pomóc
Piłka nożna
Wraca portugalska szkoła. Manchester United wybrał nowego trenera
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Piłka nożna
„Fryzjer” na wolności. Były szef piłkarskiej mafii opuścił przedterminowo więzienie