Łatwo sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby FIFA nominowała na mundial Urugwajczyka Jorge Lorriondę, a jeszcze łatwiej przewidzieć furię Anglików, gdyby miał on sędziować ich mecz. Lorrionda doprowadził do skandalu podczas mistrzostw w RPA. W meczu Niemcy – Anglia nie uznał prawidłowej bramki dla Anglików. Przy stanie 2:1 dla Niemców na strzał z dystansu zdecydował się Frank Lampard. Piłka po odbiciu od poprzeczki spadła dobre pół metra za linią bramkową, co bezlitośnie uchwyciły telewizyjne kamery. Ostatecznie Anglicy przegrali 4:1, ale bramka mogła odmienić losy meczu.
Niektórzy uznali to za chichot historii, bo w podobnych okolicznościach uznano gola podczas finału MŚ w Anglii w 1966 r., w którym gospodarze zmierzyli się z RFN. Przy stanie 2:2 doszło do dogrywki. W 101. minucie Anglik Geoff Hurst uderzył na bramkę Niemców, po czym piłka odbiła się od poprzeczki i spadła w okolicy linii bramkowej. Sędzia Gottfried Dienst podbiegł do liniowego Tofika Bachramowa, który stwierdził, że piłka znalazła się w bramce (po latach wątpliwości go jednak nie opuszczały). Jak było naprawdę, nie dowiemy się nigdy.
Słaby wzrok Rosettiego
Festiwal bramek widmo jest dłuższy. O słynnej ręce Boga Diego Maradony podczas ćwierćfinału mundialu 1986 napisano już chyba wszystko. Sporo za uszami ma też Włoch Roberto Rosetti, który uznał jedną z najdziwniejszych bramek w historii mundiali. Padła ona w RPA podczas meczu Argentyny z Meksykiem. Carlos Tevez stał na dobrym dwumetrowym spalonym, kiedy po podaniu Leo Messiego zdobył gola. Po powtórce na stadionowym telebimie meksykańska część stadionu wybuchła ze złości. Spalonego widziały nawet małe dzieci, ale nie Rosetti z asystentem liniowym. Meksykanie ostatecznie przegrali 1:3. Jeden z najlepszych włoskich arbitrów ostatnich lat zaledwie kilka tygodni później porzucił sędziowanie. – Rozczarowanie mistrzostwami świata nie miało wpływu na moją decyzję – zarzekał się dziennikarzom.
Wpadki na mundialach łamały również kariery. Tak stało się w przypadku Anglika Grahama Polla. Jego notka biograficzna w Wikipedii liczy sobie tylko trzy zdania, ale i tak nie zapomniano w niej, że podczas mistrzostw świata 2006 w meczu Chorwacja – Australia (2:2) pokazał trzy żółte kartki Josipowi Šimuniciowi. Nie uznał również gola Australijczyków, którego ci zdobyli, podczas gdy on odgwizdywał koniec spotkania
Gdyby kibice mieli wskazać najbardziej bezczelne wpychanie drużyny gospodarzy do kolejnej rundy mistrzostw, w czołówce na pewno znalazłby się mecz Korei Południowej z Włochami rozegrany w 1/8 finału MŚ 2002 (2:1). Ekwadorski sędzia Byron Moreno nie uznał dwóch prawidłowych goli dla Włochów, dodatkowo niesłusznie wyrzucił z boiska Francesca Tottiego.