Rok 2007. Chile zajmuje trzecie miejsce na mistrzostwach świata do lat 20. Argentyńczyk Marcelo Bielsa, nowy trener reprezentacji, z wyjątkowo utalentowanej młodzieży czerpie pełnymi garściami. Przy pomocy Arturo Vidala, Alexisa Sancheza czy Mauricio Isly stworzy nową filozofię gry. Ofensywny futbol, szybkie tempo, pressing, pojedynki jeden na jednego i wzajemna asekuracja – to Chilijczycy doprowadzili do perfekcji.
Wcześniej podobne zasady Bielsa próbował wpoić Argentyńczykom. Ale w ojczyźnie jego rewelacje traktowano z dystansem, a gra drużyny narodowej nie przekonywała – goryczy po odpadnięciu już w fazie grupowej mundialu z 2002 roku nie osłodziły złoto olimpijskie w Atenach czy wicemistrzostwo Copa America. W Chile od początku nową filozofię traktowano jak prawdy objawione. Awans na MŚ 2010 po dwóch turniejowych absencjach dał Argentyńczykowi status bohatera.
Młodzież dojrzała
W RPA Chilijczycy zachwycili ofensywnym futbolem. Z grupy wyszli tuż za Hiszpanią, ale w drugiej rundzie nie dali rady Brazylijczykom. Tamten mundial był dla nich nauką, pierwszym wielkim seniorskim testem. Dziś młodzicy z poprzednich mistrzostw osiągnęli pełnię możliwości. I choć za sterami mają teraz Jorge Sampaoliego to – za jego pełnym przyzwoleniem – pozostali wierni zasadom Bielsy.
Z Hiszpanami wygrali walkę o środek pola, zagrali agresywnie, nie dawali przeciwnikom chwili wytchnienia. Pressing zaczynali od defensywy. Obrońcy Medel i Jara oraz defensywny pomocnik Silva ograniczali mistrzom świata pole manewru. Dyscyplina taktyczna Chilijczyków musiała robić wrażenie – podczas rozgrywania piłki na połowie rywala zawsze było przynajmniej czterech zawodników gotowych do kontrataku. Ze stałym zagrożeniem ze strony Vidala, Sancheza, Aranguiza i Vargasa Hiszpanie zupełnie sobie nie radzili. Kolejni rywale też będą mieli z tym problem, bo z takiego ustawienia Chilijczycy nie zrezygnują.
– Chile zdobędzie Puchar Świata. Gdybym w to nie wierzył, nie leciałbym na mundial, tylko został w domu i obejrzał turniej w telewizji – mówił niedawno Sanchez dziennikarzowi brazylijskiego „O Globo". Brzmiało to trochę jak żart, ale dziś nikt się już nie śmieje. – Jesteśmy tu, aby zdobyć tytuł mistrzowski. Mamy swój styl i nie zamierzamy go zmieniać. Wiara w sukces w zespole jest ogromna – słowa Vidala, wypowiedziane już po meczu z Hiszpanią, powtarzają media na całym świecie.