Michał Kołodziejczyk ?z Sao Paulo
– Gdybym nie wierzył w to, że napiszemy nową historię futbolu, wróciłbym do pokoju, spakował swoje rzeczy i leciał już do Santiago. Jesteśmy silni, pokonaliśmy już dwóch mistrzów świata i myślę, że potrafimy także pokonać tych, którzy zwycięstwa na mundialu pragną najbardziej – mówi Chilijczyk Alexis Sanchez, który w sobotę zagra przeciwko Daniemu Alvesowi, swojemu koledze z Barcelony.
Bilety na ten mecz dostępne u koników przed stadionem osiągają cenę 2 tysięcy dolarów, miejsc w samolotach do Belo Horizonte nie ma od dawna. Pojawiła się oferta prywatnych linii argentyńskich i za równowartość 7 tysięcy złotych można spełnić swoje marzenie i zobaczyć, jak Brazylia awansuje do ćwierćfinału. Siedem tysięcy w jedną stronę, jakby potem miał się skończyć świat.
Scolari ostrzegał
Cały kraj żyje tym meczem, nie ma innego tematu na pierwszych stronach gazet. Optymiści nazywają go tylko kolejnym krokiem do złota, realiści – pierwszym poważnym testem dla drużyny Luiza Felipe Scolariego.
Z Chorwacją na inaugurację pomógł sędzia, w meczu z Meksykiem bezbramkowy remis nikogo nie krzywdził, Kamerun był słaby. Teraz jednak przychodzi zagrać z Chile, czołowym zespołem z Ameryki Południowej.