Ekstraklasa: Legia i Lech mocne tylko na ligę, rewolucja w Lechii

?Jeszcze nie ?opadły emocje ?po mundialu, ?a już rusza polska liga. Czy ktoś przerwie dominację Legii?

Publikacja: 18.07.2014 20:31

Legia Warszawa będzie walczyć o trzeci tytuł mistrzowski z rzędu

Legia Warszawa będzie walczyć o trzeci tytuł mistrzowski z rzędu

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

– Chcemy grać w każdym meczu jak najlepiej, niezależnie od tego, czy jest to ekstraklasa, czy eliminacje do Ligi Mistrzów – zapewniał Henning Berg. Już wiemy, że jeśli chodzi o Ligę Mistrzów, były to słowa rzucone na wiatr.

Ale na krajowym podwórku piłkarzy z Warszawy zepchnąć z tronu od dwóch sezonów nie sposób. Próbował Lech, próbował Ruch, próbowały Lechia i Wisła. Z marnym efektem.

Brak konkurencji to główny problem Legii. Godnego przeciwnika nie ma też poza boiskiem, trzeci raz z rzędu znalazła się na szczycie raportu „Piłkarska liga finansowa" firmy Deloitte. Jej wpływy w 2013 roku wzrosły o 43 proc. – do 94,9 mln zł (drugi w zestawieniu Lech – 49,3 mln).

– Nie odczuwam z tego powodu satysfakcji. Staramy się porównywać do Europy. Dalej mamy dużo do zrobienia – przekonuje prezes Legii Bogusław Leśnodorski. – Wszystko sprowadza się do tego, by jak najwięcej zarobić. I nie wydawać więcej, niż się zarabia.

Bez spektakularnych zakupów

Transferowych szaleństw przy Łazienkowskiej więc nie było. Zgodnie z filozofią klubu sprowadzano młodych i perspektywicznych. Z GKS Katowice – 23-letniego bramkarza Łukasza Budziłka, z Arki Gdynia – dwa lata młodszego pomocnika Mateusza Szwocha, który ma być alternatywą dla Miroslava Radovicia i Ondreja Dudy. – Nie interesuje mnie siedzenie na ławce rezerwowych – zapowiada Szwoch.

Z Fluminense, swojego partnerskiego klubu, Legia wypożyczyła Ronana, 20-letniego brazylijskiego obrońcę. Szeroką i wyrównaną kadrę uzupełnili obrońca Igor Lewczuk z Zawiszy i napastnik Arkadiusz Piech z Zagłębia.

Spektakularnych zakupów brak, ale wreszcie udało się zatrzymać wszystkich najważniejszych zawodników z Miroslavem Radoviciem, Duszanem Kuciakiem i Michałem Żyro na czele. I to też różni Legię od rywali.

Lecha opuścił Mateusz Możdżeń (Lechia), przeżywającą kłopoty finansowe Wisłę Michał Miśkiewicz, Gordan Bunoza i Piotr Brożek (Piast). Z Ruchu odeszli Michał Buchalik, Maciej Sadlok i Maciej Jankowski (wszyscy Wisła), a z Górnika Paweł Olkowski (FC Koeln) i Prejuce Nakoulma. Pogoń może stracić Marcina Robaka. Król strzelców ekstraklasy podpisał umowę z chińskim Guizhou Renhe, ale do Szczecina wciąż nie dotarły pieniądze za transfer.

– Nie słyszałem o ofertach dla naszych najlepszych piłkarzy i nie chcę o nich słyszeć – mówi Berg.

Królem transferowego lata jest na razie Lechia. Pozyskała 13 zawodników, w tym pięciu obcokrajowców. Zmieniła trenera i chce walczyć o europejskie puchary. – Zamierzamy pokazać piłkę radosną i skuteczną – podkreśla prezes klubu Bartosz Sarnowski.

Portugalczyk ?za Holendra

Liderami Lechii mogą być piłkarze, którzy nie zrobili kariery za granicą. Bartłomiej Pawłowski i Ariel Borysiuk wyjeżdżali z Polski jako gwiazdy młodego pokolenia. Pierwszy nie przebił się do składu Malagi, drugiemu nie udało się ani w Kaiserslautern, ani na wypożyczeniu w Wołdze Niżny Nowogród. – Mamy wszystko, by przez najbliższych kilka lat stanowić w ekstraklasie liczącą się siłę. Mamy piękny stadion, przyszli zawodnicy, którzy poznali smak europejskiego futbolu. Spokojnie powinniśmy powalczyć o podium – uważa 23-letni Borysiuk.

W Gdańsku spotka m.in. swojego kolegę z Legii – Daniela Łukasika, a także dwóch rówieśników z zagranicy: reprezentanta Serbii Danijela Aleksicia i Portugalczyka Diogo Ribeiro z rezerw Sportingu Braga. Obaj to napastnicy. Lechia nie rezygnuje ze sprowadzenia Piotra Zielińskiego z Udinese.

Holendra Ricardo Moniza (odszedł do TSV 1860 Monachium) zastąpił na ławce Portugalczyk Joaquim Machado, jeden z trzech debiutujących w ekstraklasie trenerów obok swojego rodaka Jorge Paixao w Zawiszy i Roberta Podolińskiego w Cracovii. Machado to były obrońca Bragi, Vitorii Guimaraes i Estreli Amadora. Doświadczenie szkoleniowe zbierał na zapleczu ligi portugalskiej, trzy lata temu awansował do ekstraklasy z CD Feirense.

Paixao był ostatnio zatrudniony w Sportingu Braga. Pracę w Bydgoszczy zaczął znakomicie. Zdobył już pierwsze trofeum – Superpuchar Polski, pokonując na Łazienkowskiej Legię 3:2. Nie byłoby jednak tego sukcesu bez Ryszarda Tarasiewicza. To on wprowadził drużynę do ekstraklasy i zostawił na ósmym miejscu. To on wywalczył z nią krajowy puchar. Kontraktu nie przedłużył, chciał wyjechać za granicę, ale jego marzenie się nie spełniło i trafił w końcu do Kielc.

– Paixao to bardzo dobry motywator, pasuje charakterologicznie do naszego zespołu – tłumaczy Radosław Osuch. Właściciel klubu od kilku miesięcy toczy wojnę z częścią kibiców. Końca konfliktu nie widać.

Początek sezonu dla Zawiszy może być ciężki. Poważne kontuzje leczą Wojciech Kaczmarek (zastąpi go Grzegorz Sandomierski), Michał Masłowski i Herold Goulon. Kariery zakończyli Łukasz Skrzyński i Hermes. Obaj przyszłość związali jednak z klubem. Polak został dyrektorem sportowym, Brazylijczyk wszedł do sztabu szkoleniowego. Pełni m.in. funkcję tłumacza. Pracy mu nie zabraknie. W Bydgoszczy jest już ośmiu zawodników mówiących po portugalsku. Latem do drużyny dołączyło dwóch Brazylijczyków (obrońca Samuel i napastnik Wagner) oraz dwóch Portugalczyków (obrońcy Joshua Silva i Mica).

Rumak wciąż ambitny

Zawisza ma się piąć w górę tabeli. Cel na ten sezon to awans do pierwszej piątki.

W Poznaniu – jak zawsze – celem jest mistrzostwo Polski. Choć nie udało się zatrzymać Możdżenia, wszystko wskazuje na to, że nigdzie się nie ruszą Łukasz Teodorczyk, Węgier Gergo Lovrencsics czy Fin Kasper Hamalainen. To sukces, podobnie jak przyjście sprawdzanego w kadrze obrońcy Macieja Wilusza (z Bełchatowa) i transfer Muhameda Keity. Pochodzący z Gambii skrzydłowy grał w młodzieżowej reprezentacji Norwegii, jest wychowankiem Stromsgodset.

– Muhamed to połączenie Lovrencsicsa i Szymona Pawłowskiego. Chcielibyśmy zdobyć w tym sezonie wszystko – twierdzi trener Mariusz Rumak.

Wrocław znów marzy

Śląsk jeszcze dwa lata temu cieszył się z tytułu i snuł plany podboju Ligi Mistrzów. Marzenia szybko rozwiał szwedzki Helsingborg, ale we Wrocławiu snu o potędze nie porzucono. Dwa lata po tych zapowiedziach Śląsk bronił się przed spadkiem. Czar Stanislava Levy'ego przestał robić wrażenie na piłkarzach. Trener został zwolniony po dwóch porażkach w rundzie rewanżowej. Pod ręką Tadeusza Pawłowskiego zespół zajął dziewiąte miejsce.

Z klubu odeszli m.in. Marian Kelemen i Adam Kokoszka. Operację musiał przejść Marco Paixao, który nie doczekał się powołania na mundial, choć powtarzał, że w Portugalii skuteczniejszy od niego jest tylko Cristiano Ronaldo. W walce o europejskie puchary mają pomóc Mariusz Pawełek (ostatnio grał w Turcji) i wracający do Śląska z Rumunii Piotr Celeban.

W Gliwicach ciąg dalszy hiszpańskiego zaciągu. Do drużyny dołączył 35-letni bramkarz Alberto Cifuentes Martínez, który przez większość kariery grał w klubach Segunda Division, m.in. Murcii, Rayo Vallecano czy Salamance.

Piast podpisał jeszcze jeden ważny kontrakt – pod koniec czerwca przedłużył umowę ze Zdzisławem Kręciną. Były sekretarz generalny PZPN będzie dyrektorem klubu jeszcze przynajmniej przez rok. Prezes Adam Sarkowicz deklarował, że nadal chce korzystać z fachowej wiedzy Kręciny, i zapowiada, że zespół widowiskowo i skutecznie będzie się bił o grupę mistrzowską.

Do Podbeskidzia wraca Robert Demjan. Na króla strzelców sezonu 2012/2013 czekano w Bielsku-Białej jak na zbawcę. Słowacki napastnik rozwiązał kontrakt z belgijskim Waasland-Beveren. Podbeskidzie ma już dosyć roli wiecznego spadkowicza. Trener Leszek Ojrzyński jeszcze w Koronie Kielce udowodnił, że potrafi zdziałać cuda z drużyną skazywaną na pożarcie.

Trochę gorszy nastrój panuje w Białymstoku. Michał Probierz uważa, że w tym sezonie Jagiellonia ma jeden cel ?– utrzymanie. Ale prezes klubu Cezary Kulesza twierdzi, że trzeba się skupić przede wszystkim na wywalczeniu miejsca w pierwszej ósemce po rundzie zasadniczej, w bezpiecznej odległości od zespołów broniących się przed spadkiem.

Głodna sukcesów jest Cracovia. Robert Podoliński powtarza, że jego zawodnicy mają regularnie wygrywać, a styl to sprawa drugorzędna. W poprzednim sezonie drużyna prowadzona przez Wojciecha Stawowego nie zachwycała ani finezją, ani wynikami. Podoliński do Krakowa zabrał ze sobą z Dolcanu Ząbki Dariusza Zjawińskiego. – To piłkarz, który już dawno powinien trafić do ekstraklasy. Ma ogromny potencjał, na pewno sobie poradzi – chwali króla strzelców I ligi trener Cracovii.

Wielką zagadką jest forma zespołów, które awansowały do ekstraklasy. PGE GKS Bełchatów wraca po rocznej przerwie. Do drużyny dołączyło kilku doświadczonych zawodników. Dla Bartosza Ślusarskiego czy Błażeja Telichowskiego gra w ekstraklasie nie jest niczym nowym. Po nieudanej zagranicznej przygodzie do Bełchatowa wrócił bramkarz Emiljus Zubas.

Górnikowi Łęczna odbudowa po karnej degradacji do III ligi za korupcyjne grzechy zajęła aż siedem lat. Bez wsparcia lokalnej kopalni pewnie tego awansu by nie było. Nie byłoby też takich piłkarzy, jak Paweł Buzała i Przemysław Kaźmierczak. Trener Jurij Szatałow jest zdania, że jeszcze kilka wzmocnień by się przydało.

Liga ?na wyłączność

Platforma nc+ nie będzie się już dzielić transmisjami ze sportowymi kanałami Polsatu i Eurosportem.

Mecze pokażą Canal+ Sport, Canal+ Family i nSport. Bez zmian pozostaje natomiast harmonogram: dwa mecze w piątek (18.00 i 20.30), dwa lub trzy w sobotę (15.30, 18.00 i 20.30), dwa lub trzy w niedzielę (15.30 i 18.00) oraz jeden w poniedziałek (18.00).

Runda jesienna potrwa do 10 listopada, rewanżowa zacznie się dwa tygodnie później. W tym roku odbędzie się 19 kolejek, w przyszłym pozostałych 11. Faza zasadnicza zakończy się 29 kwietnia. Później, tak jak w ostatnim sezonie, zespoły zostaną podzielone na dwie grupy: mistrzowską i spadkową. Rozegrają po siedem dodatkowych spotkań. Mistrza Polski poznamy najpóźniej 7 czerwca.

1. kolejka

Piątek: Podbeskidzie – Pogoń (18.00, Canal+ Family, nSport)

Górnik Łęczna – Wisła (20.30, Canal+ Sport)

Sobota: Jagiellonia – Lechia (18.00, Canal+ Family)

Legia – Bełchatów (20.30, Canal+ Sport)

Niedziela: Lech – Piast (15.30, Canal+ Sport)

Zawisza – Korona (15.30, Canal+ Family, nSport)

Śląsk – Ruch (18.00, Canal+ Sport)

Poniedziałek: Górnik Zabrze – Cracovia (18.00, Canal+ Family, nSport)

– Chcemy grać w każdym meczu jak najlepiej, niezależnie od tego, czy jest to ekstraklasa, czy eliminacje do Ligi Mistrzów – zapewniał Henning Berg. Już wiemy, że jeśli chodzi o Ligę Mistrzów, były to słowa rzucone na wiatr.

Ale na krajowym podwórku piłkarzy z Warszawy zepchnąć z tronu od dwóch sezonów nie sposób. Próbował Lech, próbował Ruch, próbowały Lechia i Wisła. Z marnym efektem.

Pozostało 95% artykułu
Piłka nożna
Derby dla Barcelony. Trzy gole w pół godziny, a później emocje opadły
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Piłka nożna
Kto chce grać z Rosjanami w piłkę?
Piłka nożna
Jerzy Piekarzewski. Tu zawsze brakuje 99 groszy do złotówki
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Trzeba dbać o pamięć Kazimierza Deyny, ale nikt nie chce pomóc
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Piłka nożna
Wraca portugalska szkoła. Manchester United wybrał nowego trenera