Reklama
Rozwiń

UEFA ukarała Legię

UEFA bardzo surowa, walkower z Celtikiem i szansa na Ligę Mistrzów przepadła. Gramy o Ligę Europy.

Publikacja: 08.08.2014 22:01

UEFA ukarała Legię

Foto: Fotorzepa, pn Piotr Nowak

Cztery minuty gry nieuprawnionego Bartosza Bareszyńskiego w Edynburgu okazały się bardzo kosztowne. Przez nieudolność Legia straciła szansę awansu do Ligi Mistrzów i możliwość zarobienia fortuny. Za samą grę w czwartej rundzie eliminacji UEFA płaci 2,1 mln euro, a za awans do fazy grupowej każdy zespół dostaje 8,6 mln.

Gdyby nawet Legia przegrała wszystkie sześć meczów w Champions League, od samej UEFA dostałaby (nie licząc dodatkowych wpływów – z biletów, umów sponsorskich, transmisji telewizyjnych) 10,7 mln euro. To ponad 45 mln złotych – blisko połowa rocznego budżetu warszawskiego klubu.

Winny „dział sportu"

Trudno jednoznacznie wskazać winną osobę. W mediach trwa krzyżowanie kierowniczki drużyny Marty Ostrowskiej. Bartosz Bereszyński, który wszedł w 86. minucie gładko wygranego 2:0 rewanżowego spotkania z Celtikiem, nie odcierpiał jeszcze kary za kartki z poprzedniej edycji Ligi Europy. Teoretycznie za zgłaszanie piłkarzy do meczu odpowiedzialna jest właśnie kierownik drużyny.

W klubie mówią coś o odpowiedzialności całego „działu sportu", który przygotowuje listę zawodników, ale fakt jest taki, że koniec końców to kierownik powinien zapanować nad sytuacją i wiedzieć, że dany piłkarz nie może grać.

Szczególnie że nie jest to wiedza tajemna. UEFA przed każdą rundą eliminacji wysyła do klubów listę piłkarzy zawieszonych za kartki. Kierownik drużyny czy dział odpowiedzialny za zgłoszenie piłkarzy ma wszystko podane na tacy. Nie ma buchalteryjnego liczenia po nocach, kto ma ile kartek i kiedy mu się kończy kara.

– W Lechu Poznań za zgłoszenia piłkarzy odpowiada kierownik drużyny. Przed każdą rundą kwalifikacyjną wszystkie kluby otrzymują wykaz zawodników pauzujących za otrzymane kartki, zawierający również informację o dacie automatycznego wygaśnięcia kary. Obecnie znajdują się na niej również byli piłkarze Kolejorza, np. Marcin Kikut, który dostał czerwoną kartkę w meczu z SC Braga w 2011 roku, a wygaśnięcie nastąpi bodajże dopiero w 2017 roku – wyjaśnia Dariusz Motała, kierownik Lecha.

Ostrowska prawdopodobnie straci pracę. Całe zamieszanie wzięło się stąd, że Bereszyński nie odcierpiał kary za kartki w meczach z Irlandczykami z St. Patricks. Został zgłoszony do rozgrywek (tylko zgłoszony piłkarz odbywa karę), ale w ostatniej chwili wycofano go z listy i zastąpiono Adamem Ryczkowskim.

Za sam awans do Ligi Mistrzów każdy zespół dostaje od UEFA, 10,7 mln euro

Na czyje polecenie? Trenera Heninga Berga, który chciał mieć kadrę złożoną tylko z piłkarzy mogących zagrać? Ale Bereszyński, nawet wykreślony z listy na mecze z Irlandczykami, musiał dalej widnieć w zestawieniu rozsyłanym przez UEFA do klubów, które wskazywało piłkarzy zawieszonych. Kolosalne niedopatrzenie.

Karnych żal

Od 18 lat nie ma polskich klubów w Lidze Mistrzów. Były już wykluczane przez zachowanie kibiców (słynny rzut nożem w głowę Dino Baggio), ale jednak najczęściej przez nieudolność piłkarzy. Przykładów jest aż zbyt dużo, by je przywoływać. Teraz, gdy Legia w tak świetnym stylu pokonała Celtic, wydawało się, że w końcu się uda. Niestety, o katastrofie zadecydowała przedszkolna pomyłka.

Sprawę pogarsza jeszcze bardziej fakt, że UEFA przyznała Celticowi walkower za mecz z Legią, zweryfikowała wynik spotkania w Edynburgu na 3:0 dla Szkotów, i tym samym klub z Glasgow awansował dzięki regule bramek wyjazdowych (po weryfikacji wynik dwumeczu to 4:4).

Taki jest komunikat UEFA. Pracownik biura prasowego UEFA w telefonicznej rozmowie z „Rz" potwierdził, że w sytuacji, gdyby Legia wygrała u siebie 5:1, to warszawski klub awansowałby do play-offów mimo walkowera. Oczywiście to tylko kuszące uproszczenie, ale wystarczyłoby, żeby Ivica Vrdoljak wykorzystał chociaż jeden z dwóch zmarnowanych rzutów karnych i Szkotom nie pomogłaby nawet UEFA.

Legia zapowiedziała złożenie odwołania, ale prawdopodobnie nic to nie da. UEFA postąpiła zgodnie z przepisami. Kara jest bardzo surowa, nieprzystająca do winy, wszak Bereszyński wszedł przy wyniku 2:0 dla Legii i grał nieco ponad cztery minuty, ale przepisy nie biorą pod uwagę takich okoliczności.

Skoro konsekwencją wystawienia nieuprawnionego zawodnika jest walkower, to obowiązkiem Legii i jej pracowników było dopilnować, aby do takiej sytuacji nie doszło. W klubie zarządzanym przez dwóch prawników – Bogusława Leśnodorskiego i Dariusza Mioduskiego – muszą wiedzieć, że to papierkowe detale często okazują się decydujące. A w profesjonalnej piłce, w klubie, który ma ambicję wejścia do Ligi Mistrzów, na polską prowizorkę nie może być miejsca.

Nagroda pocieszenia

Legia wciąż ma szanse na awans do fazy grupowej Ligi Europy – mniej znaczącej i zdecydowanie mniej lukratywnej (awans do fazy grupowej UEFA wycenia na 1,3 miliona euro).  W czwartej rundzie eliminacji los skojarzył ją z Aktobe FC.  Pierwszy mecz odbędzie się 21 sierpnia w Kazachstanie, rewanż tydzień później przy Łazienkowskiej. Trenera Berga i sztab szkoleniowy czeka teraz trudne zadanie mentalnego przygotowania piłkarzy. A rywal jest niewygodny, nie tylko ze względu na daleką podróż do Kazachstanu, ale także z czysto sportowego punktu widzenia.

Swojego rywala poznał też Ruch Chorzów, który zmierzy się z Metalistem Charków. Ukraińcy z powodu napiętej sytuacji politycznej raczej nie dostaną zgody na rozegranie meczu w Charkowie i spotkanie odbędzie się we Lwowie.

Cztery minuty gry nieuprawnionego Bartosza Bareszyńskiego w Edynburgu okazały się bardzo kosztowne. Przez nieudolność Legia straciła szansę awansu do Ligi Mistrzów i możliwość zarobienia fortuny. Za samą grę w czwartej rundzie eliminacji UEFA płaci 2,1 mln euro, a za awans do fazy grupowej każdy zespół dostaje 8,6 mln.

Gdyby nawet Legia przegrała wszystkie sześć meczów w Champions League, od samej UEFA dostałaby (nie licząc dodatkowych wpływów – z biletów, umów sponsorskich, transmisji telewizyjnych) 10,7 mln euro. To ponad 45 mln złotych – blisko połowa rocznego budżetu warszawskiego klubu.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Jagiellonia Białystok poznała rywala. Legia już go ograła
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku