Manchester United: Nowe życie z Louisem van Gaalem

Holender van Gaal ma przywrócić blask Manchesterowi United.

Publikacja: 14.08.2014 01:39

Wojciech Szczęsny kilka dni temu zdobył z Arsenalem drugie trofeum – Tarczę Wspólnoty

Wojciech Szczęsny kilka dni temu zdobył z Arsenalem drugie trofeum – Tarczę Wspólnoty

Foto: AFP, Carl Court Carl Court

Kurtyna poszła w górę w niedzielę. Mecz o Tarczę Wspólnoty, zakończony wysokim zwycięstwem Arsenalu nad Manchesterem City (3:0), to była jednak tylko przystawka. Danie główne wjedzie na stół w najbliższą sobotę.

Sezon startuje w Teatrze Marzeń, miejscu, które przestało budzić strach u rywali. Wygrywały tu ostatnio i Liverpool, i City. Trzy punkty z Old Trafford wywiozły nawet West Bromwich i Sunderland. Manchester United zajął w lidze dopiero siódmą pozycję i pierwszy raz od ćwierć wieku nie awansował do europejskich pucharów. Tak skończył się rok już bez sir Aleksa Fergusona na trenerskiej ławce.

Lampard to historia

Nie ma na niej także namaszczonego przez Szkota Davida Moyesa, Czerwonym Diabłom blask przywrócić powinien Louis van Gaal. Od kiedy w maju ogłoszono, że po mundialu rozstanie się z reprezentacją Holandii, w Manchesterze czekano na niego jak na zbawcę. Autorytetu w szatni, w przeciwieństwie do Moyesa, mu nie zabraknie. A o jeszcze lepsze relacje z piłkarzami powinni zadbać jego asystent Ryan Giggs i nowy kapitan drużyny Wayne Rooney.

Zapowiadanych spektakularnych zakupów na razie nie było. Nie udało się sprowadzić ani Toniego Kroosa, ani Marco Reusa. Nie przyszli inni zawodnicy z listy życzeń van Gaala: Angel di Maria i Mats Hummels. Do zespołu dołączyli natomiast młodzi zdolni: 19-letni obrońca Southampton Luke Shaw i o pięć lat starszy hiszpański pomocnik Athleticu Bilbao Ander Herrera, nazywany następcą Andresa Iniesty. Obaj kosztowali po około 30 mln funtów. Po odejściu doświadczonych Nemanji Vidicia (Inter Mediolan) i Rio Ferdinanda (Queens Park Rangers) przydałoby się wzmocnić środek obrony.

Bardziej aktywna na transferowym rynku była Chelsea po sprzedaży Davida Luiza do PSG za 50 mln funtów. Jose Mourinho, narzekający przy każdej okazji na brak klasowego napastnika, pozbył się Samuela Eto'o, z Atletico Madryt wziął Diego Costę (32 mln), wyciągnął też rękę do Didiera Drogby.

– Nie mogłem odmówić Jose. Marzyłem o powrocie do Londynu, zawsze czułem się tutaj jak w domu – mówi 36-letni napastnik z Wybrzeża Kości Słoniowej, który ostatni sezon spędził w Galatasaray Stambuł. U Mourinho był już gwiazdą, razem zdobyli dwa tytuły mistrzowskie (2005, 2006). Czy teraz rozwiąże kłopoty w ataku? Trudno powiedzieć.

Łatwiej prognozować, czy wracający z wypożyczenia do Atletico Thibaut Courtois wyrzuci z bramki Petra Cecha, a Cesc Fabregas (27 mln) wypełni lukę w środku pomocy po Franku Lampardzie, który opuścił klub po 13 latach. – Frank to historia. Historii się nie zapomina, ale w tej chwili ważniejsza jest przyszłość. A przyszłość to Cesc – przekonuje Mourinho.

Lampard odszedł do New York City, ale ponieważ amerykańska MLS rusza dopiero w marcu, przez najbliższe pół roku zostanie na Wyspach. Będzie grał w innym klubie należącym do szejków – Manchesterze City. I tak już silny skład mistrzów Anglii uzupełniła też dwójka z Porto: francuski obrońca Eliaquim Mangala (około 30 mln) i brazylijski pomocnik Fernando (12 mln). Kupiono również argentyńskiego bramkarza Malagi Willy'ego Caballero (6 mln) i najbardziej znanego z tego towarzystwa Bacary'ego Sagnę. – Szukałem nowego wyzwania. Po siedmiu wspaniałych latach w Arsenalu chciałem zacząć wszystko od zera – tłumaczy francuski obrońca.

Kto wie, czy największym osiągnięciem nie będzie jednak zatrzymanie Davida Silvy (umowa do 2019 roku) i skonfliktowanego z władzami City Yaya Toure. – Zostaję dla kibiców. Oni zawsze byli dobrzy dla mnie i dla mojej rodziny – stwierdził reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej, wściekły na klub, że nie zwolnił go w maju z tournée, by mógł się pożegnać z umierającym bratem.

Głodni Kanonierzy

Z wielkimi nadziejami do sezonu przystępuje Arsenal. Nie bez powodu. Po dziewięciu latach suszy w gablocie Kanonierów pojawiły się wreszcie trofea: Puchar Anglii i wspomniana Tarcza Wspólnoty. Są też w Londynie nowi ciekawi zawodnicy: jeden z bohaterów mundialu, gwiazdor Chile Alexis Sanchez (30 mln, z Barcelony), obrońca reprezentacji Francji Mathieu Debuchy (12 mln, z Newcastle), 19-letni obrońca Calum Chambers (16 mln, z Southampton) i konkurent Wojciecha Szczęsnego, kolumbijski bramkarz David Ospina (3 mln, Nice). Odeszli m.in. Thomas Vermaelen (Barcelona) i Łukasz Fabiański, który miał dość siedzenia na ławce rezerwowych i wybrał Swansea. Wszystko wskazuje na to, że w sobotnie popołudnie zadebiutuje przeciw Manchesterowi United. – Postaramy się tam wygrać – zapowiada Polak.

Miejsce w bramce Southampton stracił Artur Boruc. – Powiedziałem mu już, że numerem jeden będzie Fraser Forster (kupiony z Celticu – red.). Wiem, że to dla niego niełatwa sytuacja, ale decyzja zapadła – wyjaśnia nowy trener Ronald Koeman.

Drużyna Southampton przeszła latem spore zmiany. By ratować finanse klubu, trzeba było sprzedawać gwiazdy i utalentowaną młodzież. Oprócz Shawa i Chambersa nowych pracodawców znaleźli: Adam Lallana (25 mln), Dejan Lovren (20 mln) i Rickie Lambert (4 mln). Wszyscy trafili na Anfield.

Liverpool się zbroi, po odejściu do Barcelony Luisa Suareza wzmacnia atak (m.in. Serb Lazar Marković z Benfiki za 20 mln), ale czy to wystarczy, by walczyć z powodzeniem na dwóch frontach: w Premiership i Lidze Mistrzów?

Ambitne plany ma jeden z beniaminków, Leicester. Właściciel klubu, w którym gra Marcin Wasilewski, miliarder z Tajlandii Vichai Srivaddhanaprabha, chce, by w ciągu najbliższych trzech sezonów zespół awansował do czołowej piątki. Obiecuje ogromne inwestycje, ale legenda Anglików i Leicester, bramkarz Gordon Banks, nie ma złudzeń, że będzie to tak samo trudne jak wymówienie nazwiska właściciela.

Platforma nc+ pokaże w tym sezonie blisko 200 meczów ligi angielskiej.

1. kolejka

Sobota: Manchester United – Swansea (13.45, Canal+ Sport); Leicester – Everton (16.00); Queens Park Rangers – Hull (16.00); Stoke – Aston Villa (16.00); West Bromwich – Sunderland (16.00); West Ham – Tottenham (16.00, Canal+ Sport); Arsenal – Crystal Palace (18.30, Canal+ Family 2).

Niedziela: Liverpool – Southampton (14.30, Canal+ Family); Newcastle – Manchester City (17.00, Canal+ Family).

Poniedziałek: Burnley – Chelsea ?(21.00, Canal+ Sport)

Piłka nożna
Robert Lewandowski strzela, ale Barcelona gubi punkty. Zadyszka czy już kryzys?
Piłka nożna
Puchar Polski. Będzie wielki hit w Warszawie
Piłka nożna
Chelsea znów konkurencyjna. Wygrywa i zachwyca nie tylko w Anglii
Piłka nożna
Bayern znów nie zdobędzie Pucharu Niemiec. W Monachium myślą już o przyszłości
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
PIŁKA NOŻNA
Niechciane dziecko Gianniego Infantino. Po co światu klubowy mundial?
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką