Legia Warszawa - Trabzonspor: Mądrzejsi o rok

Legia gra w Lidze Europejskiej z dobrze sobie znanym rywalem – Trabzonsporem.

Publikacja: 02.10.2014 02:00

Zespół z Warszawy drugi raz z rzędu trafił na Trabzonspor w fazie grupowej Ligi Europejskiej. W poprzednim sezonie turecki klub dwukrotnie okazał się lepszy od mistrza Polski i oba spotkania wygrał 2:0. Jednak drużyna prowadzona wtedy przez Mustafę Resita Akcaya nie prezentowała futbolu z innej galaktyki. To Legia Jana Urbana grała tak, jakby jej piłkarze przeszli na ciemną stronę mocy.

Od tamtej pory w Legii zaszły jednak spore zmiany. Przede wszystkim pojawił się nowy trener – Norweg Henning Berg, a piłkarze, chociaż w znakomitej większości to ci sami zawodnicy, którzy rok temu przegrywali z Turkami, nabrali doświadczenia i wiary w siebie. Widać to było chociażby dwa tygodnie temu w Warszawie, gdy na pierwszy mecz Ligi Europejskiej przyjechał belgijski Lokeren.

Mistrzowie Polski zagrali brzydko, nieprzekonująco, a z kapitalnego stylu, w jakim rozprawili się w eliminacjach Ligi Mistrzów z Celtikiem, pozostało tylko wspomnienie. To jednak legioniści zakończyli to spotkanie jako zwycięzcy – po raz szósty z rzędu wygrali w obecnej edycji pucharów, rzecz bez precedensu w historii występów polskich drużyn w Europie.

Niezaspokojone ambicje

Po czterech kolejkach obecnego sezonu tureckiej Super Lig Trabzonspor ma zaledwie cztery punkty i zajmuje dopiero 12. miejsce w tabeli. Cztery remisy nie zaspokajają rozbuchanych ambicji właścicieli klubu i jego kibiców. Ale taki obrót spraw nikogo nie powinien dziwić. Słabsza dyspozycja dzisiejszego rywala Legii to pokłosie rewolucji, jaka latem zaszła w drużynie.

W sezonie 2013/2014 Trabzonspor miał przebojem zdobyć tytuł mistrzowski. W klubie pojawiły się ogromne pieniądze, a w drużynie zaroiło się od gwiazd. Skończyło się jednak na snuciu pięknych planów, które trzeba było odłożyć na przyszłe lata. Klub z Trabzonu zakończył rozgrywki dopiero na czwartej pozycji. Miał 53 punkty, tyle samo co piąty Sivasspor. Do pucharów dostał się dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu. Do mistrza kraju Fenerbahce tracił aż 21 punktów.  Dlatego szefom tureckiego klubu skończyła się cierpliwość. Z zespołem pożegnali się najbardziej rozpoznawalni piłkarze – Florent Malouda, Didier Zokora czy Adrian Mierzejewski. Kontrakty podpisało ponad 20 nowych zawodników, ale wielkich gwiazd wśród nich nie było. Wrażenie może robić jedynie Oscar Cardozo – Paragwajczyk, który ostatnie siedem lat grał w Benfice, czy były zawodnik Milanu Kevin Constant.

Zmęczeni legioniści

Bez wątpienia najbardziej rozpoznawalną postacią, która latem zaczęła pracę w Trabzonie, jest trener Vahid Halilhodzić. 62-letni Bośniak przypomiał o sobie w czasie mundialu w Brazylii. Prowadzona przez niego reprezentacja Algierii niespodziewanie zajęła drugie miejsce w grupie H. W 1/8 finału była blisko sprawienia niespodzianki. Przegrała 1:2 z późniejszymi mistrzami świata Niemcami, a Mesut Oezil strzelił zwycięską bramkę dopiero w ostatniej minucie dogrywki.

Władze Trabzonsporu mają olbrzymie oczekiwania wobec Halilhodzica. Ale czy jest szkoleniowcem, za którego piłkarze będą chcieli umierać na boisku? Były gracz Nantes i Paris Saint-Germain już raz miał okazję prowadzić zespół z Trabzonu. W latach 2005–2006, gdy w klubie występował Mirosław Szymkowiak. Były reprezentant Polski wspomina, że gdy zwalniano trenera, zawodnicy z radości urządzili imprezę. Podobno Bośniak jest człowiekiem wyjątkowo upartym, który nie przyjmuje do wiadomości, że może się mylić.

Dotychczas gdy przychodziło do meczów w Europie, trener Berg dawał w lidze odpocząć swoim najlepszym zawodnikom. Przed spotkaniem z Trabzonsporem tak się jednak nie stało.

W weekend Legia grała z Lechem w Warszawie i był to zbyt prestiżowy pojedynek, by Norweg mógł wpuścić na boisko rezerwowych. Z kolei jeszcze wcześniej – we wtorek – Legia wygrała w Pucharze Polski z Miedzią Legnica 4:0, a Norweg dał wyraźny sygnał, jak ważny dla klubu jest w tym sezonie Puchar Polski, bowiem przeciwko pierwszoligowcom także wystawił pierwszą jedenastkę. W Turcji więc oprócz testu piłkarskiego czeka legionistów weryfikacja ich przygotowania fizycznego.

Transmisja meczu

Trabzonspor – Legia Warszawa ?o 19.00 w Canal+ Sport i TVN Turbo.

Zespół z Warszawy drugi raz z rzędu trafił na Trabzonspor w fazie grupowej Ligi Europejskiej. W poprzednim sezonie turecki klub dwukrotnie okazał się lepszy od mistrza Polski i oba spotkania wygrał 2:0. Jednak drużyna prowadzona wtedy przez Mustafę Resita Akcaya nie prezentowała futbolu z innej galaktyki. To Legia Jana Urbana grała tak, jakby jej piłkarze przeszli na ciemną stronę mocy.

Od tamtej pory w Legii zaszły jednak spore zmiany. Przede wszystkim pojawił się nowy trener – Norweg Henning Berg, a piłkarze, chociaż w znakomitej większości to ci sami zawodnicy, którzy rok temu przegrywali z Turkami, nabrali doświadczenia i wiary w siebie. Widać to było chociażby dwa tygodnie temu w Warszawie, gdy na pierwszy mecz Ligi Europejskiej przyjechał belgijski Lokeren.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka nożna
Thomas Tuchel: Pasja i braterstwo
Piłka nożna
Reprezentacja Polski. Najbrzydsza drużyna w Europie
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Polska - Malta. Sto minut nudów
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Piłka nożna
Polska - Malta 2:0. Punkty są, zachwytu brak
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście