„To przestępstwo wobec klubowej historii Liverpoolu" – napisał „AS", a „Marca" decyzję irlandzkiego trenera o dokonaniu siedmiu zmian w podstawowej jedenastce oceniła w skali 1-10 na 4,5, nawiązując do not wystawianych piłkarzom. Hiszpańskie gazety wyjątkowo mówią jednym głosem. Oburzenie widoczne jest nawet w Katalonii. „Traktowanie w ten sposób Ligi Mistrzów i Santiago Bernabeu nie przystoi takiemu menedżerowi" – skomentował „Mundo Deportivo".
Gary Lineker – była gwiazda angielskiej reprezentacji, a obecnie telewizyjny ekspert – twierdzi, że Rodgers we wtorkowy wieczór „rzucił po prostu biały ręcznik". – Szanuję Gary'ego, ale on nigdy nie był menedżerem. Nie wie, na czym polega zarządzanie składem – odpowiada na krytykę trener Liverpoolu. – Po porażce z Newcastle musiałem coś zmienić. Wybrałem taką drużynę, by osiągnąć dobry wynik, a nie by dać odpocząć zawodnikom przed spotkaniem z Chelsea. Cristiano Ronaldo zdobywał gole w każdym z jedenastu poprzednich meczów, a moi gracze go zatrzymali.
Jose Mourinho, który za dwa dni przyjedzie ze swoją Chelsea na Anfield, tak stanowczy jak Lineker nie jest. – Przeciw silnym rywalom zawsze wystawiam najmocniejszy skład, ale kto wie, co zrobiłbym na miejscu Rodgersa. Może niedługo będziemy mówić o genialnym posunięciu – opowiada Portugalczyk, który niedawno był w podobnej sytuacji.
W kwietniu przed rewanżowym meczem półfinałowym LM z Atletico też dał wolne kilku zawodnikom, ale londyńczycy i tak pokonali Liverpool na wyjeździe, wracając do walki o tytuł w Anglii. Kilka miesięcy temu oba zespoły biły się o mistrzostwo do samego końca, dziś w tabeli Premiership dzieli je aż 12 punktów. Chelsea jest liderem, Liverpool zajmuje dopiero siódmą pozycję.
UEFA, mimo pojawiających się plotek, nie zamierza karać klubu z Anfield. – Kim ja jestem, by kwestionować decyzje trenera – mówi szef UEFA Michel Platini. – Jak udowodnić, że to nie była najlepsza drużyna, jaką mógł wystawić? Przecież przegrali niżej niż dwa tygodnie temu na własnym boisku.