Stwierdzenie, że w Afryce Henryk Kasperczak jest legendą, może zostać uznane za nadużycie. Jednak na pewno nikt nie będzie dyskutował z tym, że jest uznanym szkoleniowcem, którego osiągnięcia budzą szacunek.
Kasperczak zaczął pracować w Afryce w 1993 roku. Objął wtedy stanowisko selekcjonera reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej. Już rok później zdobył z drużyną brązowy medal Pucharu Narodów Afryki. Po dwóch latach dowodzona przez polskiego trenera Tunezja wywalczyła srebro.
W 2002 roku Henryk Kasperczak doprowadził do czwartego miejsca zespół Mali. Dwa lata temu ponownie zasiadł na ławce trenerskiej tej drużyny. Jego pracodawcy oczekują, że w tym roku co najmniej powtórzy sukces sprzed 13 lat.
Turniej w Gwinei Równikowej nie zaczął się dla Mali najgorzej. Brązowi medaliści ostatniego Pucharu Narodów Afryki w grupie D zremisowali 1:1 z Kamerunem. Mogą czuć pewien niedosyt, ponieważ przez większość spotkania przeważali. W obronie popełnili tylko jeden błąd i zakończył się on utratą bramki.
Taki sam wynik padł w spotkaniu Wybrzeża Kości Słoniowej z Gwineą. Zespołu Herve Renarda taki rezultat nie mógł satysfakcjonować. Naszpikowane gwiazdami WKS przed każdym turniejem uznawane jest za jednego z głównych kandydatów do złota. Jednak ostatni raz zespół z zachodniej Afryki triumfował w 1992 roku. Po meczu z Gwineą można zaryzykować twierdzenie, że Yaya Toure, Kolo Toure, Gervinho i ich koledzy raczej tego stanu rzeczy nie zmienią.