Norweg nie krył rozczarowania. Podkreślał, że najważniejsza dla przebiegu była druga bramka. - Graliśmy dobrze, ale w dziesiątkę nie dało się wygrać tego spotkania - zauważa.
Trener mistrzów Polski nie odnosił się do czerwonej kartki Arkadiusza Malarza. Nie obarczał go winą. Ukrył emocje i zakończył opowieścią, o tym, że futbol to gra błędów. - Ostatnio mieliśmy spotkanie z sędziami i tłumaczono nam, że przepisy się zmieniły - bronił się z kolei bramkarz stołecznej drużyny. - Sędzia Musiał nie był przekonany do tej decyzji. Sygnalizował ją arbiter liniowy. To nie zmienia faktu, że osłabiłem drużynę . jestem na siebie zły - dodał Malarz.