Norweg nie krył rozczarowania. Podkreślał, że najważniejsza dla przebiegu była druga bramka. - Graliśmy dobrze, ale w dziesiątkę nie dało się wygrać tego spotkania - zauważa.
Trener mistrzów Polski nie odnosił się do czerwonej kartki Arkadiusza Malarza. Nie obarczał go winą. Ukrył emocje i zakończył opowieścią, o tym, że futbol to gra błędów. - Ostatnio mieliśmy spotkanie z sędziami i tłumaczono nam, że przepisy się zmieniły - bronił się z kolei bramkarz stołecznej drużyny. - Sędzia Musiał nie był przekonany do tej decyzji. Sygnalizował ją arbiter liniowy. To nie zmienia faktu, że osłabiłem drużynę . jestem na siebie zły - dodał Malarz.
Trener Lecha Maciej Skorża przestrzegał, że jego podopieczni nie mogą powtórzyć błędów z wiosennego meczu przy Łazienkowskiej. W niedzielę Lech ponownie wyszedł na dwubramkowe prowadzenie, ale o wynik drżał do ostatnich sekund. - Przypomniało mi się to spotkanie - przyznaje. Szkoleniowiec zaskoczył stwierdzeniem, że pod względem realizacji zadań taktycznych bardziej podobał mu się mecz w Warszawie. Dodał jednak, że widoczny był postęp, jaki jego zespół wykonał w grze defensywnej.
Mecz przyniósł kontuzje w obu obozach. Po stronie gospodarzy boisko przedwcześnie opuścił Łukasz Trałka, narzekając na problemy ze stawem skokowym. Poważniej wyglądał uraz Michała Żyry, który już w doliczonym czasie gry długo nie podnosił się z murawy. Berg nie był w stanie określić, co stało się z graczem powołanym na najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski. Wskazał, że prawdopodobnie mógł skręcić kostkę. To może wykluczyć jego udział w przygotowaniach do spotkania z Irlandią.
- Liga będzie ciekawsza - kończył swoją wypowiedź z uśmiechem Skorża. Po jedenastym zwycięstwie w sezonie Lech przesunął się na pozycję wicelidera. Do Legii traci trzy punkty. Niedzielny sukces może okazać się kluczowy dla poznaniaków, bowiem w przypadku równiej liczby punktów na koniec rundy zasadniczej to oni znajdą się przed aktualnym mistrzem. Do końca pierwszej części sezonu pozostało pięć kolejek.