Lewandowski vs. Kucharski: Taśmy prawdy

Dane z telefonu i laptopów Cezarego Kucharskiego mogą być kluczowe dla wyjaśnienia, czy w domniemanym szantażu Roberta Lewandowskiego brał udział niemiecki dziennikarz.

Aktualizacja: 29.10.2020 15:33 Publikacja: 28.10.2020 21:00

Cezary Kucharski nie przyznaje się i milczy

Cezary Kucharski nie przyznaje się i milczy

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Kierowanie gróźb karalnych w celu zmuszenia do określonego zachowania – taki zarzut usłyszał zatrzymany we wtorek Kucharski (wyraził zgodę na podawanie pełnych personaliów). Kryje się za tym żądanie od piłkarza 20 milionów euro. Koronnym dowodem na to – co we wtorek ujawniła „Rz" – są dwa nagrania rozmów Lewandowskiego z byłym menedżerem.

Z informacji „Rz" wynika, że podczas przesłuchania w prokuraturze Kucharski nie chciał się odnieść do słów, które padły w rozmowach nagranych w Warszawie i Monachium – stwierdzenia o milionach „za spokój", czyli za to, że nie wypłyną rzekome nadużycia podatkowe piłkarza.

– Przesłuchany w charakterze podejrzanego Cezary K. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, odmówił odpowiedzi na jakiekolwiek pytania prokuratora, w tym dotyczące ustosunkowania się do zapisu powyższych rozmów – informuje prokurator Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie. I dodaje, że w składanych przez kilka godzin wyjaśnieniach były menedżer „koncentrował się na zagadnieniach związanych z wieloletnią współpracą z pokrzywdzonym, a także na rozliczeniach o charakterze cywilnoprawnym, które nie są przedmiotem zarzutów ani nie mają z nimi bezpośredniego związku".

Kucharski pozostanie na wolności za poręczeniem majątkowym w wysokości 1 mln euro (ok. 4,6 mln zł), ma także dozór policji oraz zakaz zbliżania się do Lewandowskiego i jego żony.

Prokuratura uchyliła rąbka tajemnicy, co kryje się za zarzutem. – Kierując groźbę, podejrzany zapowiadał spowodowanie postępowania karnego i rozgłoszenie wiadomości uwłaczającej czci pokrzywdzonego oraz jego żony, sugerując jednocześnie, że zachowa w tajemnicy opisane okoliczności w przypadku zapłaty przez pokrzywdzonego piłkarza kwoty 20 mln euro, co stanowi równowartość 84,6 mln złotych – wskazuje Marcin Saduś. Kucharski miał „kierować taką groźbę" kilkakrotnie – od września 2019 do września 2020 r.

Dowody, które pozwoliły na postawienie Kucharskiemu zarzutów, to nagranie dwóch bezpośrednich rozmów piłkarza z jego byłym menedżerem w restauracji w Monachium i w Warszawie (we wrześniu 2019 r. oraz w styczniu tego roku). Kucharski, żądając 20 mln euro, tłumaczył, iż „czuje, że tyle jest wart twój spokój", a na pytanie Lewandowskiego „za co naprawdę chcesz te pieniądze?", oświadczył: „za to, że będę krył do końca życia, że jesteście ty i żona oszustami podatkowymi". Wczoraj potwierdziła to prokuratura.

Prawda czy blef

– Między innymi powyższe wypowiedzi podejrzanego świadczą o tym, że żądania stanowią szantaż o charakterze kryminalnym – zaznacza prokurator Saduś. O presji wywieranej na Lewandowskiego wiedziała jego żona i najbliżsi współpracownicy – potwierdzili to podczas przesłuchań.

Inne dowody wskazujące na szantaż to korespondencja esemesowa kierowana do piłkarza „od osób mających wiedzę o zamiarach Cezarego K." – wskazują śledczy.

Tą osobą ma być niemiecki dziennikarz Rafael B. z „Der Spiegiel". Kiedy Lewandowski nie chciał płacić – bo twierdził, że rozliczenia podatkowe jego spółki są w porządku – właśnie od Rafaela B. zaczął dostawać esemesy mogące wskazywać na to, że jest on wtajemniczony w szantaż. Co gorsza, w jednej z nagranych rozmów Kucharski stwierdził, że to Rafael B. wymyślił kwotę 20 mln euro.

Czy istotnie tak było czy to blef? – to będą próbowali ustalić polscy śledczy. Z relacji Lewandowskiego złożonej w prokuraturze wynika, że zwłaszcza jeden z esemesów „dał mu do myślenia", że B. jest wtajemniczony w szantaż, a obaj panowie (menedżer i dziennikarz) współdziałają.

„Twój przypadek uważamy za poważny i problematyczny" oraz „badamy twoją sprawę od wielu miesięcy" – napisał Rafael B. do Lewandowskiego. Piłkarza zastanowiło też, że esemesy są napisane poprawną polszczyzną, choć w niemieckich komórkach nie ma polskich znaków, a Rafael B. słabo zna język polski. Zwłaszcza że esemes wcześniejszy – z kwietnia tego roku – zawierał wiele błędów. Te z końca sierpnia i początku września 2020 r. były już napisane poprawną polszczyzną.

Wniosek do Niemiec

Dziennikarz opublikował w niemieckiej prasie niekorzystne dla piłkarza artykuły dopiero miesiąc temu – tuż po tym, jak Kucharski otrzymał definitywną odmowę zapłaty od Lewandowskiego. Czy ktoś pisał dziennikarzowi esemesy i czy to on wymyślił stawkę 20 mln euro?

Wysłaliśmy pytania do Rafaela B. Wieczorem otrzymaliśmy odpowiedź od rzeczniczki redakcji, Anji zum Hingst. „Ani firma SPIEGEL, ani żaden z jej pracowników nie był świadomy domniemanego szantażu pana Lewandowskiego, co oczywiście oznacza również, że żaden pracownik SPIEGEL nie był zaangażowany w takie domniemane działania. Stanowczo odrzucamy takie zarzuty" - zapewnia rzeczniczka.

Anja zum Hingst pisze także, że „Artykuły SPIEGEL dotyczące domniemanych przestępstw podatkowych pana Lewandowskiego i pana Kucharskiego zostały stworzone przez zespół badawczy złożony z pięciu reporterów, którzy pozostawali i nadal pozostają w bliskim kontakcie z redaktorem naczelnym działu dokumentacji i działu prawnego SPIEGEL. Artykuły te zostały opublikowane wyłącznie na podstawie wiarygodnych dowodów". SPIEGEL zapewnia też, że „Ani Pan Lewandowski, ani Pan Kucharski nie sformułowali żadnych skarg na nasze artykuły w świetle prawa prasowego. Skarga Pana Lewandowskiego skierowana jest przeciwko Panu Kucharskiemu. Ze spółką SPIEGEL ani z żadnym z jej pracowników nie skontaktował się warszawski prokurator ani żaden inny organ śledczy w tej sprawie".

Rzeczniczka redakcji zapewnia też, że w ich czterech artykułach informowali między innymi, że „pan Lewandowski i pan Kucharski mogli uniknąć płacenia podatków". I że obie strony prosili o ustosunkowanie się do zarzutów. Zapewniła też, że redakcja nie zdradza swoich źródeł.

Prokuratura liczy, że należące do Kucharskiego nośniki elektroniczne – w tym telefon i laptopy – mogą rzucić nowe światło na sprawę ewentualnej współpracy i uzgodnień między menedżerem a dziennikarzem. Jednak z tym może być problem – według naszej wiedzy Kucharski miał oświadczyć, że w telefonach znajdują się informacje objęte „tajemnicą adwokacką". Możliwe, że prokuratura będzie chciała przesłuchać Rafaela B. w ramach pomocy prawnej i taki wniosek złoży do Niemiec.

Zatrzymanie byłego menedżera po zeznaniach Lewandowskiego, jakie złożył w Gdańsku, i przekazaniu nagrań było przesądzone. Opóźnił je fakt, że Kucharski wyjechał za granicę. Został zatrzymany przez policję tuż po powrocie. Żądanie 20 mln euro za milczenie nie ma związku z pozwem, jaki Kucharski złożył we wrześniu o roszczenia wobec Lewandowskiego w wysokości 39 mln zł z tytułu rozliczeń finansowych.

Trzech obrońców Kucharskiego przesłało „Rz" oświadczenie, w którym poinformowano, że ich klient „złożył w sprawie obszerne wyjaśnienia". Ich zastrzeżenia budzą środki, jakie zastosowano. „Policjanci i prokuratorzy weszli do domu naszego klienta o 6 rano; przeszukano mieszkanie. Zabrano również dzieciom komputery, które miały służyć do nauki online". Obrońcy zaskarżą także wysokość poręczenia majątkowego, niespotykaną przy tego typu sprawach.

Piłka nożna
Czy Carlo Ancelotti opuści Real Madryt i poprowadzi reprezentację Brazylii
Piłka nożna
Ekstraklasa czekała na taki przełom w Europie. Nie wolno tego zepsuć
Piłka nożna
Liga Konferencji. Legia pokonała Chelsea, miła niespodzianka w Londynie
Piłka nożna
Liga Konferencji. Jagiellonia się nie poddała, Betis krok od finału we Wrocławiu
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka nożna
Liga Mistrzów: Zamach na tron się powiódł, Europa czeka na nowego króla