Tamten mecz wprowadził polskiego napastnika na inną piłkarską orbitę. Sprawił, że zaczęto go ustawiać w jednym rzędzie obok Cristiano Ronaldo i Leo Messiego, maszyn do zdobywania goli, oraz wspominać nieśmiało o Złotej Piłce. Był ten wrześniowy wieczór początkiem znakomitej serii – 15 bramek w sześciu meczach, przerwanej dopiero po awansie Polski na Euro 2016. W kolejnych spotkaniach z Werderem i Arsenalem Lewandowski nie trafił, ale w ostatnią sobotę przypomniał o sobie, strzelając gola FC Koeln – 13. w tym sezonie Bundesligi.
– Mamy rachunki do wyrównania – mówi obrońca Wolfsburga Christian Traesch przed dzisiejszym meczem II rundy Pucharu Niemiec. Drużyna Volkswagena broni trofeum, w maju pokonała w finale Borussię Dortmund, a dwa miesiące później zdobyła też Superpuchar, wygrywając po rzutach karnych z Bayernem.
Jeśli wierzyć „Kickerowi", mistrz Niemiec wyjdzie we wtorek na boisko w Wolfsburgu w następującym składzie: Neuer – Lahm, Boateng, Javi Martinez, Alaba – Xabi Alonso – Robben, Thiago, Mueller, Douglas Costa – Lewandowski.
Ten sam „Kicker" przewiduje, że w podstawowym składzie Borussii, która w środę zmierzy się u siebie ze spadkowiczem z Paderborn, zobaczymy Łukasza Piszczka – na jego ulubionej pozycji, czyli na prawej obronie.
II runda Pucharu Niemiec