Reklama

Robert Lewandowski strzela, ale Barcelona gubi punkty. Zadyszka czy już kryzys?

Robert Lewandowski wrócił do podstawowego składu Barcelony i strzelił gola Realowi Betis. Katalończycy po remisie 2:2 znów stracili jednak punkty, a ich najlepszym piłkarzem był Inaki Pena.

Publikacja: 07.12.2024 18:44

Robert Lewandowski i Marc Bartra w walce o piłkę podczas meczu Real Betis - FC Barcelona

Robert Lewandowski i Marc Bartra w walce o piłkę podczas meczu Real Betis - FC Barcelona

Foto: REUTERS/Marcelo Del Pozo

„El Nacional” przed meczem pisał, że nie wszyscy w zespole są zadowoleni z wyboru pierwszego bramkarza i tego, jak na ławce rezerwowych wciąż siedzi Wojciech Szczęsny, a na Hansiego Flicka miał w tej sprawie naciskać nawet Lewandowski. Nowy argument do dyskusji wniosły ostatnie występy Katalończyków w LaLiga – Barcelona w czterech zdobyła cztery punkty i straciła pięć goli – ale już w sobotnim spotkaniu z Realem Betis Pena pokazał, że to trener miał rację.

25-latek imponował refleksem i kilka razy ratował kolegów. Piłkę z bramki wyjął dopiero w 68. minucie po rzucie karnym, który sędzia podyktował po faulu Frenkiego de Jonga na wypożyczonym z Barcelony Vitorze Roque. Pena rzucił się w dobrym kierunku, ale Giovani le Celso uderzył na tyle mocno i prezycyjnie, żeby wyrównać wynik meczu.

Czytaj więcej

Niechciane dziecko Gianniego Infantino. Po co światu klubowy mundial?

Robert Lewandowski wrócił i strzelił, ale nie zagrał do końca

Barcelona prowadziła, bo jeszcze w pierwszej połowie po zespołowej akcji gola strzelił Lewandowski. Polak kilka dni wcześniej, kiedy jego drużynie przyszło mierzyć się z Mallorcą (5:1), odpoczywał. To był pierwszy tej jesieni mecz, który zaczął na ławce rezerwowych. Najlepszy strzelec LaLiga we wszystkich pozostałych spotkaniach był w podstawowym składzie, a więcej minut od niego (1662) spędzili na boisku jedynie Inigo Martinez (1776), Raphinha (1753), Jules Kounde (1705) i Pau Cubarsi (1685).

36-latek w środku tygodnia nie grał, a teraz zszedł z boiska w 74. minucie, choć Barcelona remisowała wtedy 1:1 i musiała walczyć o zwycięskiego gola. Katalończycy bramkę zdobyli, kiedy podanie Lamine'a Yamala wykorzystał Ferran Torres, ale ostatni słowo należało do gospodarzy, bo w czwartej minucie doliczonego czasu gry sprytnym uderzeniem przy słupku wyrównał Assane Diao.

Reklama
Reklama

FC Barcelona znów gubi punkty. Jeszcze zadyszka czy już kryzys?

Remis może kosztować Barcelonę nawet pozycję lidera LaLiga. Katalończycy mają jeszcze wprawdzie pięć punktów przewagi nad Realem Madryt oraz sześć nad Atletico Madryt, ale oba te zespoły rozegrały dwa mecze mniej. Podopieczni Flicka, którzy zaczęli sezon od jedenastu zwycięstw w dwunastu ligowych meczach, w pięciu kolejnych zdobyli tylko pięć punktów, zupełnie jakby ktoś w tryby tego doskonale funkcjonującego zespołu nasypał piachu.

Lewandowski – z szesnastoma golami jest na czele klasyfikacji strzelców, pięć trafień mniej ma Raphinha – rozegra w tym roku jeszcze trzy mecze. Barcelona w Lidze Mistrzów zmierzy się u siebie z Borussią Dortmund (11 grudnia), a następnie czekają ją spotkania LaLiga z Leganes (15 grudnia) i Atletico (21 grudnia). Finał katalońskiej jesieni, która wydawała się złota, pachnie rozczarowaniem.

Piłka nożna
Mundial na horyzoncie. Piłkarze reprezentacji Polski nie chcą utknąć na ławce rezerwowych
Piłka nożna
Trzech Polaków w Porto? 17-letni talent z Jagiellonii może pobić rekord Ekstraklasy
Piłka nożna
Harry Kane osobowością roku. Rekord Roberta Lewandowskiego zagrożony
Piłka nożna
Łukasz Tomczyk. Nowy trener Rakowa jak atrakcyjna sąsiadka
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Piłka nożna
Robert zszedł z pomnika. Recenzja książki „Lewandowski. Prawdziwy”
Materiał Promocyjny
Podpis elektroniczny w aplikacji mObywatel – cyfrowe narzędzie, które ułatwia życie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama