Juergen Klopp został niedawno odznaczony przez prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera Orderem Zasługi. W uzasadnieniu napisano, że „najpopularniejszy Niemiec w Wielkiej Brytanii znacząco przyczynił się do poprawy wizerunku kraju. Stał się dla wielu wspaniałym wzorem do naśladowania i wybitnym ambasadorem piłki nożnej”.
Nie podlega dyskusji, że sympatyczny trener zrobił dla ojczyzny więcej niż niejeden polityk. Kiedy ogłosił, że po blisko dziewięciu latach w Liverpoolu potrzebuje odpocząć od futbolu, wydawało się, że zrobi sobie dłuższą przerwę, by oczyścić głowę, i poczeka, aż zwolni się stanowisko trenera reprezentacji Niemiec.
Czytaj więcej
Infantino ogłosił, gdzie odbędą się klubowe mistrzostwa świata, ale można mieć wątpliwości, czy komukolwiek - poza samą FIFA - są potrzebne
Selekcjoner Julian Nagelsmann przedłużył jednak umowę do 2026 roku, a Klopp szybko zatęsknił za piłką i zdecydował się przyjąć ofertę Red Bulla. Od stycznia będzie nadzorował sieć klubów finansowanych przez austriacki koncern, wspierał swoją wiedzą i doświadczeniem trenerów i dyrektorów sportowych.
Ile będzie zarabiał Juergen Klopp na kontrakcie z Red Bullem
Trenerską ławkę zamienia więc na korporacyjne gabinety. Ma zarabiać między 10 a 12 mln euro rocznie. I pewnie nie byłoby takiego oburzenia w Niemczech, gdyby nie fakt, że związał się z Red Bullem, który dzięki milionowym inwestycjom w Lipsku w ciągu kilku lat pokonał drogę z piątej klasy rozgrywkowej na salony Bundesligi i Europy.