Polska - Portugalia 1:3. Wyższość jubilerów nad kowalami

To, co widzieliśmy w sobotę wieczorem na Stadionie Narodowym, nosi potoczną nazwę: „wybijanie piłki z głowy”. Swoboda, z jaką Portugalczycy ogrywali Polaków byłaby radością dla oczu, gdyby nie to, że w roli ofiar, czy dzieci we mgle - jak kto woli - wystąpili najlepsi polscy piłkarze.

Publikacja: 12.10.2024 23:49

Mecz Polska-Portugalia w Lidze Narodów. Sebastian Walukiewicz w walce z Rafaelem Leao

Mecz Polska-Portugalia w Lidze Narodów. Sebastian Walukiewicz w walce z Rafaelem Leao

Foto: REUTERS/Aleksandra Szmigiel

Dopóki mierzyli się z przeciwnikami mniej efektownymi, chaotycznymi lub zdeterminowanymi, można jeszcze było wmawiać sobie, że nie jesteśmy tacy słabi, „gra się tak, jak przeciwnik pozwala”, mamy najskuteczniejszego napastnika świata i kilku bardzo zdolnych graczy, na których rzekomo czekają najlepsze kluby Europy.

Niestety, przyjechała Portugalia, na tle której Polacy wyglądali beznadziejnie. Rywale pokazali nam, jak się panuje nad piłką, jak zmienia się pozycje w taki sposób, aby przeciwnik nie zorientował się, do kogo i gdzie trafi podanie, jak się drybluje, wygrywa pojedynki, nie traci piłki nawet podczas walki wręcz.

Czytaj więcej

Polska - Portugalia 1:3. Wieczór do zapomnienia, wygrał tylko jeden kibic

Polska-Portugalia 1:3. Ładna gra rywali, magia Cristiano Ronaldo

W każdym z tych elementów Portugalczycy byli lepsi. Oni po prostu bardzo ładnie grali. Do tego dochodziła magia Cristiano Ronaldo, doświadczenie Bernardo Silvy (Manchester CIty) i Bruno Fernandesa (Manchester United) i to, co okazało się w tym meczu najbardziej widowiskowe: rajdy z piłką po lewym skrzydle napastnika AC Milan Rafaela Leao.

Nic dziwnego, że Michał Probierz zdjął w przerwie z boiska Sebastiana Walukiewicza, który po kilku próbach rywalizacji z Leao miał prawo mieć dość piłki. Zresztą, nie on jeden.

Wynik 1:3 to najmniejszy wymiar kary. Portugalczycy mieli taką przewagę i wypracowali tyle klarownych sytuacji, że powinni strzelić o dwie - trzy bramki więcej. Ale od wyniku 2:0 grali już na luzie, który ich zresztą w jednej sytuacji zgubił.

Maximilian Oyedele wyróżnia się na tle słabych partnerów w Legii, ale z reprezentacją się zderzył. Karol Świderski grał, jakby go nie było.

Mecz z Portugalią. Jak grali Polacy? Strzał Roberta Lewandowskiego, bramka Piotra Zielińskiego

Trener Roberto Martinez mógł pozwolić sobie na luksus zdjęcia z boiska dwóch najlepszych zawodników: Cristiano Ronaldo oraz Leao i przez ostatnie pół godziny grać z rezerwowymi. Nie zmieniło to zasadniczo sposobu gry. Reprezentacja Portugalii tym się różni od polskiej, że tam wszystko jest poukładane, każdy zna swoje miejsce i obowiązki. Nieobecność jednego gracza, choćby najważniejszego, nie jest zauważalna.

W tej sytuacji trudno napisać coś dobrego o naszej drużynie. Robert Lewandowski oddał jeden minimalnie niecelny strzał, Piotr Zieliński strzelił ładną bramkę. I to wszystko.

Czytaj więcej

Robert Lewandowski wiecznie młody. Czy znów będzie robił dobrą minę do złej gry?

Bardzo słabo zagrali obrońcy, nie lepiej pomocnicy. Zawiódł zwykle dobry Przemysław Frankowski, Nicola Zalewski miał mniej okazji do pokazania talentu. Sebastian Szymański dwa razy celnie strzelił w środek bramki. Defensywny pomocnik Maximilian Oyedele wyróżnia się na tle słabych partnerów w Legii, ale z reprezentacją się zderzył. Karol Świderski grał, jakby go nie było.

Jeśli ktoś na podstawie nielicznych zwycięstw czy husarskich szarży w ostatniej minucie budował nadzieje, że wszystko idzie ku lepszemu, to raczej powinien je porzucić. Wprawdzie ostatnio w Polsce nie mamy dobrych doświadczeń z portugalskimi trenerami, ale to, co pokazali portugalscy piłkarze powinniśmy zapamiętać, jako lekcję. Prędzej można się czegoś nauczyć przegrywając z Portugalią, niż wygrywając ze Szkocją.

Dopóki mierzyli się z przeciwnikami mniej efektownymi, chaotycznymi lub zdeterminowanymi, można jeszcze było wmawiać sobie, że nie jesteśmy tacy słabi, „gra się tak, jak przeciwnik pozwala”, mamy najskuteczniejszego napastnika świata i kilku bardzo zdolnych graczy, na których rzekomo czekają najlepsze kluby Europy.

Niestety, przyjechała Portugalia, na tle której Polacy wyglądali beznadziejnie. Rywale pokazali nam, jak się panuje nad piłką, jak zmienia się pozycje w taki sposób, aby przeciwnik nie zorientował się, do kogo i gdzie trafi podanie, jak się drybluje, wygrywa pojedynki, nie traci piłki nawet podczas walki wręcz.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Polska - Portugalia 1:3. Wieczór do zapomnienia, wygrał tylko jeden kibic
Piłka nożna
Liga Narodów. Polacy przed meczem z Portugalią: Najważniejsze jest zwycięstwo
Piłka nożna
Polska - Portugalia. Bartosz Kapustka: Powalczymy o zwycięstwo
Piłka nożna
Co wiemy po roku Michała Probierza w roli selekcjonera? „To nie jest pokolenie jak za Adama Nawałki”
Piłka nożna
Johan Neeskens. Odleciał kolejny wielki Holender