37-letni piłkarz Interu Miami boisko opuścił w 66. minucie. Nie mógł się z tym pogodzić. Na ławce rezerwowych płakał, a kamery pokazały jego spuchniętą stopę. Kontuzji doznał jeszcze w pierwszej połowie, po próbie dośrodkowania. Stopa wygięła się w nienaturalny sposób.
Lekarze i fizjoterapeuci zneutralizowali ból tylko na kilkanaście minut, ale gdy podczas jednej z akcji postawił źle nogę, nie był w stanie dalej grać. Boisko opuścił przy aplauzie publiczności. Od momentu zejścia z boiska swej gwiazdy Argentyńczycy nie grali wcale dużo gorzej. Zwycięską bramkę Lautaro Martinez zdobył w doliczonym czasie gry, w 112. minucie.