Decyzja o tym, kto poprowadzi ostatnie spotkanie wielkiej, piłkarskiej imprezy zawsze wzbudza dyskusje. Wiadomo przecież, że na taki turniej - także wśród arbitrów - jadą wyłącznie najlepsi, a w przypadku mistrzostw Europy nie ma parytetu kontynentów, który teoretycznie może wpływać na obniżenie poziomu sędziowskiego.
- Obsada finału zawsze ma tło towarzysko-polityczno-wizerunkowe - mówi „Rz” były arbiter międzynarodowy Marcin Borski. - Wyklucza się tych, którzy się skompromitowali, ale bierze się pod uwagę inne czynniki, jak choćby to, w jakim kraju odbywa się turniej. Szymon poprowadził dotąd dwa mecze. Może tak nim gospodarowali, żeby ten trzeci wypadł na samym końcu.
Czytaj więcej
- Robiliście coś niesamowitego i fascynującego, ale nie zawsze najlepszy zostaje mistrzem - mówi...
Kto i jak wyznaczy sędziego finału Euro 2024?
Kto będzie sędzią najważniejszego spotkania tegorocznego turnieju? Kandydatów jest kilku. Wiadomo na pewno, że finału nie poprowadzi Daniel Orsato, w którym wielu widziało wręcz faworyta, bo choć od lat ma bardzo wysokie notowania, to nigdy nie pracował jako arbiter główny podczas najważniejszego meczu mistrzostw świata bądź Europy, a po Euro 2024 kończy karierę.
Włoch wrócił już do domu, choć wspierać miał go rodak, Szef Kolegium Sędziów UEFA Roberto Rosetti, a jego notowania wzrosły, gdy ogłoszono, że półfinały poprowadzą Niemiec Felix Zwayer (Anglia – Holandia) i Słoweniec Slavko Vincić (Hiszpania – Francja). Niemców już nie ma w turnieju, więc gospodarze dostali swojego arbitra. Vincić to z kolei rodak szefa UEFA Aleksandra Ceferina.