Mistrzostwa w Niemczech będą dla Ukraińców wydarzeniem wyjątkowym. I choć europejska federacja (UEFA) jest szczególnie wyczulona na mieszanie sportu z polityką, zbliżająca się impreza będzie dla nich okazją, by przypomnieć światu, że ich kraj się nie poddaje i wciąż walczy z agresorem.
Na mundial w Katarze nie pojechali, bo w barażach przegrali z Walią. W eliminacjach Euro – w przeciwieństwie do Polaków – trafili do jednej z najsilniejszych grup, z Anglią i Włochami, czyli finalistami poprzednich mistrzostw. Urwali punkty faworytom, ale znów musieli przebijać się przez play-offy. Tym razem jednak z sukcesem – pokonali Bośnię i Hercegowinę oraz Islandię.
Ukraińcy na Euro 2024. Nie trzeba ich mobilizować
Awans świętowali we Wrocławiu, który stał się ich drugim domem. Na tym samym stadionie, na którym mistrz boksu Ołeksandr Usyk pokonał przed rokiem Daniela Duboisa. Reprezentacja Ukrainy grała tam również w eliminacjach z Anglikami. Rywali podejmowała też w Trnawie, Pradze i Leverkusen.
Czytaj więcej
Blisko 55 tysięcy przedstawicieli służb, w tym 2,5 tysiąca z zagranicy, dba o bezpieczeństwo podc...
– Chciałbym podziękować Polakom. Jesteśmy wdzięczni, że tak wspieracie Ukrainę. Moi zawodnicy czują się tutaj komfortowo – opowiadał trener Serhij Rebrow przy okazji towarzyskiego meczu z Polską w Warszawie.