Pora spotkania i warunki nie były jednak sprzyjające dla obu zespołów, a szczególnie dla bramkarzy. Poza upałem i bijącym po oczach słońcem musieli oni strzec swoich bramek w wydeptanych do gołej ziemi „piątkach”. Jest to jednak dość charakterystyczny kłopot dla boiska w Konopiskach.
W pierwszej połowie lepsi byli goście z Krakowskiej. Lepiej prowadzili swoje akcje i częściej meldowali się pod polem karnym gospodarzy. W 22 minucie wynik spotkania otworzył Piotr Kiński. Gol sprawił, że Victoria poczuła się dość pewnie i zaczęła pozwalać Lotowi na więcej. Nadal jednak to goście prowadzili grę i tworzyli sobie sytuacje. Brakowało im jednak wykończenia.
Po przerwie sytuacja zmieniła się dość diametralnie. Zespół z Konopisk przejął inicjatywę. Jednak pechowa okazała się 48 minuta. Gospodarze wyprowadzili kontratak na bramkę Mateusza Margasa. Uderzenie napastnika Lotu wylądowało na słupku jego bramki. Chwilę później odpowiedziała Victoria. Bramkarz gospodarzy, Paweł Woźniak nie miał szans, by zatrzymać Marcina Kowalskiego, który podwyższył prowadzenie.
Mimo dwóch bramek straty, to nadal gospodarze napierali. W 52 minucie w polu karnym gości faulowany był zawodnik Lotu. „Jedenastkę” na bramkę zamienił Mariusz Figzał. Gospodarze poczuli krew i zaczęli częściej meldować się pod polem karnym Victorii. Lot stworzył sobie kilka okazji do doprowadzenia do remisu. Brakowało im jednak skuteczności. Upływające minuty w połączeniu z upałem na murawie dały się gospodarzom we znaki.
W 80 minucie Woźniak popełnił błąd przy wybiciu piłki, co w konsekwencji doprowadził do kontrataku Victorii. Bramkarz Lotu faulował zawodnika Victorii, a sędzia podyktował drugi tego dnia rzut karny. Woźniak wyczuł intencje strzelca i odbił jego uderzenie. Lot ostatkiem sił rzucił się w pogoni za remisem, za co został skarcony w 85 minucie. Goście wykorzystali błędy w defensywie gospodarzy i rezerwowy Dawid Nabiałek pokonał bramkarza ustalając wynik spotkania.