Czas na pracę podczas zgrupowań drużyny narodowej jest krótki. Polacy przed najważniejszym dwumeczem roku spotkali się w poniedziałek i już w czwartek o 20.45 — po trzech jednostkach treningowych — zagrają z Estonią w fazie play-off eliminacji Euro 2024. Zwycięzca spotkania pięć dni później zmierzy się z wygranym meczu Walia — Finlandia.
Przestrzeni na wcielanie w życie nowych pomysłów brakuje, więc selekcjoner chce bazować przede wszystkim na efektach dwóch poprzednich zgrupowań oraz tym, jak jego podopieczni grają w klubach. To oznacza, że przy okazji dwóch marcowych spotkań trudno oczekiwać przewrotu: zarówno w składzie, jak i stylu gry drużyny narodowej.
Czytaj więcej
Polacy dziś o 20.45 grają z Estonią w meczu barażowym o Euro 2024. Zwycięstwo jest obowiązkiem, porażka może wywołać trzęsienie ziemi.
Polska — Estonia. Kadra reprezentacji Polski
Probierz powołał na marcowe mecze siedmiu piłkarzy, których wcześniej na żadne z dwóch zgrupowań nie zaprosił. Po roku wracają więc do reprezentacji Krzysztof Piątek i Bartosz Salamon (był zawieszony za złamanie przepisów antydopingowych), po dwóch — Jakub Moder, a po sześciu Taras Romanczuk, który w kadrze wystąpił wcześniej tylko raz.
Wydarzeniem jest zwłaszcza obecność wśród powołanych tego drugiego. Modera jeszcze niedawno wielu uważało za przyszłość reprezentacyjnego środka pola, ale kontuzja przerwała jego karierę na 602 dni. Teraz niektórzy widzą dla niego nawet miejsce w podstawowym składzie, a on sam przypomina, że podczas ostatniego meczu Brighton spędził na boisku 75 minut.