Major League Soccer - deszcz gwizdów i obelg zamiast wody święconej

Inter Miami z Leo Messim w składzie ruszył w świat, by promować amerykańską Major League Soccer. Klubowi, którego współwłaścicielem jest David Beckham, wyszło to jednak mizernie.

Publikacja: 09.02.2024 03:00

Leo Messi

Leo Messi

Foto: AFP

Z czterech meczów podczas tournée po Azji Inter wygrał tylko jeden, choć Messi dostał właśnie do pomocy Urugwajczyka Luisa Suareza, z którym w Barcelonie – do spółki z Neymarem – stworzył kiedyś atak marzeń.

Zaczęło się od porażki 3:4 z Al-Hilal, czyli zespołem, do którego latem przeniósł się… Neymar. Brazylijczyk jest jednak poważnie kontuzjowany i po transferze do Arabii Saudyjskiej więcej czasu niż na murawie spędził w gabinetach lekarskich.

Najgorsze miało jednak dopiero nadejść. Kilka dni później, także w Rijadzie, Inter został upokorzony przez Al-Nassr (0:6) – drużynę Cristiano Ronaldo. Już po kwadransie przegrywał 0:3, a jedną z bramek stracił po strzale z rzutu wolnego z ponad połowy boiska. Ronaldo zwycięstwo kolegów oglądał z trybun, gdyż niedawno doznał kontuzji. Messi zagrał tylko kilka minut, więc z pojedynku Portugalczyka z Argentyńczykiem – zapowiadanego jako „Last Dance” – nic nie wyszło, choć ceny biletów premium przekroczyły 10 tys. dolarów.

Ronaldo uśmiechał się pod nosem, bo w ubiegłym roku przekonywał, że liga saudyjska jest lepsza od Major League Soccer, a teraz poszedł dalej, mówiąc, że nie jest gorsza nawet od francuskiej Ligue 1.

2 mln

dolarów wyniosła dotacja rządowa

na mecz Interu z gwiazdami ligi Hongkongu

Jeszcze większą wpadką wizerunkową zakończył się mecz Interu z gwiazdami ligi Hongkongu. Trener Gerardo Martino obiecywał, że Messi pojawi się na boisku, ale ostatecznie całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych. Powodem miała być kontuzja mięśniowa i obawy, że uraz może się pogłębić.

Interwencja przedstawicieli rządu Hongkongu

Nie pomogła nawet interwencja przedstawicieli rządu Hongkongu. Urzędnicy naciskali na choćby symboliczny występ Messiego, bo umowa zakładała, że zagra co najmniej 45 minut. Mecz otrzymał status „M” nadawany najważniejszym wydarzeniom sportowym w Hongkongu – nietrudno zgadnąć, że właśnie ze względu na przyjazd Argentyńczyka – i rządową dotację w wysokości 2 mln dolarów (organizator zapowiedział, że się jej zrzeknie).

40 tys. kibiców na stadionie nie kryło złości. Krzyczeli: „Gdzie jest Messi?”, zagłuszyli gwizdami przemówienie Beckhama i zażądali zwrotu pieniędzy za bilety, które miały kosztować od 800 do 4,8 tys. dolarów. Wejściówki rozeszły się jeszcze w grudniu w zaledwie godzinę.

Dziennik „South China Morning Post” napisał o „rozczarowaniu wszech czasów”. Messi wyraził zaś ubolewanie i nadzieję, że będzie jeszcze okazja, by wrócić do Hongkongu i zagrać dla tamtejszych kibiców, ale niesmak pozostał. Cieszyli się chyba tylko fani Interu, bo wreszcie zwyciężył (4:1).

Czytaj więcej

Dlaczego Leo Messi zdenerwował rząd Hongkongu

Kilka dni później Messi wyszedł już na boisko, choć mecz z Vissel Kobe zaczął również na ławce. Argentyńczyk pojawił się na murawie na pół godziny, a każde jego dojście do piłki japońscy kibice przyjmowali aplauzem. Po 90 minutach był bezbramkowy remis, potrzebna była seria rzutów karnych, ale – ku zaskoczeniu wszystkich – Messi wytypowany do strzelania nie został, a jego koledzy zmarnowali aż trzy jedenastki i przegrali 3:4.

Tournée Interu zamieniło się w cyrk

Brytyjski „Guardian” pisze, że tournée Interu zamieniło się w cyrk, ale zaraz dodaje: „To byłoby niesprawiedliwe wobec akrobatów i klaunów”. Trudno oprzeć się wrażeniu, że pod względem marketingowym przyniesie MLS więcej szkody niż pożytku.

Na pewno, jeśli chodzi o sprzedaż MLS Pass, czyli przepustki sezonowej dającej dostęp do transmisji rozgrywek na platformie Apple TV, Inter był jedynym zespołem, którego sparingi można było śledzić dzięki tej usłudze, co zresztą doprowadziło do kolejnego zgrzytu. Kibicom innych drużyn nie spodobało się tak przychylne traktowanie ekipy Messiego.

Przyjście Argentyńczyka miało być kołem zamachowym dla całej amerykańskiej piłki. Stany Zjednoczone ogarnęła messimania, na jego cześć nazywano burgery i kanapki w restauracjach, doczekał się własnego piwa. Jego koszulki rozchodziły się błyskawicznie, a ceny biletów na mecze osiągały zawrotne kwoty. W końcu jest największą gwiazdą, która podpisała kontrakt w USA, od czasu Pelego, który w 1975 roku trafił do New York Cosmos.

– Jesteśmy świadkami wydarzenia, które zmieni bieg futbolu w tym kraju – ogłosił podczas prezentacji Messiego współwłaściciel Interu Jorge Mas, porównując wręcz padający tego dnia deszcz do wody święconej.

Czytaj więcej

Jak David Beckham uszczęśliwia Leo Messiego. Argentyńczyk daje twarz zarówno Inter Miami, jak i całej MLS

Messiemu powierzono rolę ambasadora mundialu w 2026 roku, który Stany Zjednoczone zorganizują wspólnie z Kanadą i Meksykiem. Po drodze USA ugości jeszcze turnieje Copa America (2024) i klubowe mistrzostwa świata (2025).

Messi będzie spoglądał na wszystkich z billboardów i telewizyjnych reklam, ale mesjaszem amerykańskiej piłki raczej nie będzie. Niektórzy mogą dalej próbować zaklinać rzeczywistość, ale centrum światowego futbolu pozostanie Europa.

15 lutego piłkarzy Interu czeka ostatni sparing – już na Florydzie. Rywalem będzie Newell's Old Boys, czyli zespół, w którym Messi stawiał pierwsze kroki.

Sezon amerykańskiej Major League Soccer startuje 21 lutego. Drużyna z Miami spotka się wtedy z Realem Salt Lake.

Z czterech meczów podczas tournée po Azji Inter wygrał tylko jeden, choć Messi dostał właśnie do pomocy Urugwajczyka Luisa Suareza, z którym w Barcelonie – do spółki z Neymarem – stworzył kiedyś atak marzeń.

Zaczęło się od porażki 3:4 z Al-Hilal, czyli zespołem, do którego latem przeniósł się… Neymar. Brazylijczyk jest jednak poważnie kontuzjowany i po transferze do Arabii Saudyjskiej więcej czasu niż na murawie spędził w gabinetach lekarskich.

Pozostało 91% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Piłka nożna
Liga Narodów. Polacy przed meczem z Portugalią: Najważniejsze jest zwycięstwo
Piłka nożna
Polska - Portugalia. Bartosz Kapustka: Powalczymy o zwycięstwo
Piłka nożna
Co wiemy po roku Michała Probierza w roli selekcjonera? „To nie jest pokolenie jak za Adama Nawałki”
Piłka nożna
Johan Neeskens. Odleciał kolejny wielki Holender
Piłka nożna
Juergen Klopp ma nową pracę. Co będzie robił były trener Liverpoolu?