– Jeśli pokonamy Cracovię, nie będę potrzebował już innego prezentu – żartuje Hyballa, który dzień po meczu będzie obchodził 45. urodziny.
W środę podpisał kontrakt, w czwartek poprowadził pierwszy trening, a w piątek zostanie rzucony na głęboką wodę. Wisła odniosła dotąd tylko dwa zwycięstwa, oba z beniaminkami – Stalą i Podbeskidziem. A do końca roku oprócz derbów czekają ją jeszcze spotkania z Legią i Lechem.
– Traktuję to jako wyzwanie. Jesteśmy na tyle dobrzy, że nie musimy się bać. Ten brak strachu chciałbym przenieść na piłkarzy. Mamy grać odważnie, ofensywnie, z pasją – przedstawia swoją filozofię Hyballa, prywatnie podobno dobry znajomy Juergena Kloppa.
Pracowali razem w Borussii. W latach 2007–2010 Hyballa był w Dortmundzie trenerem zespołu do lat 19. Wtedy też poznał wchodzącego do pierwszej drużyny Kubę Błaszczykowskiego.
– Teraz będzie on moją prawą ręką – ma nadzieję Niemiec, który szkolił również m.in. młodzież Bayeru Leverkusen, Wolfsburga i Red Bull Salzburg. Samodzielnie prowadził Sturm Graz, NEC Nijmegen, Dunajską Stredę, a ostatnio NAC Breda.