Kobiecy futbol w porównaniu do męskiego jest finansowo dość mocno z tyłu. Jeszcze w 2007 roku FIFA za awans do kobiecej imprezy nie wypłacała żadnych gratyfikacji. Osiem lat później piłkarki za sukcesy na mistrzostwach świata miały do podziału 15 mln dolarów, cztery lata temu było to dwa razy więcej, a w tym roku podczas mundialu w Australii i Nowej Zelandii do podziału będzie 110 mln dolarów. To nie wszystko, bo FIFA obiecuje, że ekipy będą miały takie same warunki przelotu i mieszkania jak panowie kilka miesięcy temu w Katarze.
Póki co, mimo znacznego skoku, panie i tak zarobią cztery razy mniej niż panowie, bo na nagrody za mundial męski FIFA przeznaczyła aż 440 mln dolarów. Męskie mistrzostwa świata w piłce nożnej to jedna z największych imprez sportowych na świecie, ale w ubiegłym roku trudno było mówić o sukcesie frekwencyjnym. Świat obiegały wręcz informacje o tym, że gospodarze musieli kupować kibiców, żeby trybuny nie świeciły pustkami.
Czytaj więcej
Poplecznicy nazywają go odnowicielem i chyba naprawdę w to wierzą. Gianni Infantino miał naprawić Międzynarodową Federację Piłki Nożnej, której prestiż w czasach rządów jego poprzednika Seppa Blattera sięgnął dna, a okazał się kolejnym liderem, który widzi w futbolu przede wszystkim maszynkę do zarabiania pieniędzy i zaspokojenia żądzy władzy równej możnym tego świata.
Podczas następnych mistrzostw świata (męskich w 2026 i kobiecych w 2027) nagrody mają być już takie same, tak przynajmniej zapowiada Gianni Infantino. Ten krok, jak mówi prezydent FIFA, będzie najtrudniejszy i musi być połączony z odpowiednią strategią marketingową, która ma pomóc wypromować kobiecy futbol. W niektórych krajach piłka nożna w wydaniu pań jest już popularna. Spotkanie Anglii z Brazylią na Wembley obejrzał komplet widzów, ale rozgrywany w tym samym czasie mecz towarzyski Polska - Kostaryka w Łodzi obejrzało z trybun bardzo niewielu widzów.
Wyrównywanie zarobków, przynajmniej na poziomie gry w reprezentacji, dzieje się też na poziomie poszczególnych federacji. Amerykanie już w 2019 roku zadecydowali, że premie za sukcesy trafiają do wspólnej puli i są dzielone. Dzięki temu kobiety zarobiły 6,5 mln dolarów za awans mężczyzn do drugiej rundy mundialu w Katarze. To więcej niż kobieca reprezentacja zarobiła za wygranie mistrzostw świata w 2015 i 2019 roku.